Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu, który kupiłam na początku wakacji z myślą o delikatnym, letnim makijażu. Na wstępie zacznę od tego, iż nie jest to krem brązujący, tak jak określił to producent, a krem tonujący. Można go porównać do wszechobecnych kremów BB. Czytałam o nim sporo pozytywnych recenzji, ale czy sprawdził się u mnie? Zapraszam do recenzji...
Od producenta:
Brązujący krem na dzień z wartościowym olejem z pestek brzoskwini oraz odświeżającym ekstraktem z arbuza nadaje cerze lekkiego kolorytu posiadając dodatkowo właściwości matujące. Dzięki starannie opracowanej kompozycji roślinnych substancji aktywnych krem pielęgnuje skórę. Zestaw pigmentów identycznych z naturalnymi nadaje skórze delikatny koloryt i pozwala pokryć jej niedoskonałości. Wartościowe połączenie oliwy z oliwek, oleju z jojoby z woskiem pszczelim nadaje skórze sprężystości. Roślinna gliceryna dostarcza jej dobroczynnego nawilżenia. Delikatny, owocowy zapach zapewnia uczucie przyjemnej pielęgnacji.
Sposób użycia: Po oczyszczeniu i odświeżeniu skóry rozprowadzić krem brązujący na dzień Alterra na twarzy i dekolcie.
Moja opinia:
Krem znajduje się w małej tubce o pojemności 50ml, z odkręcanym korkiem. Otwór jest niewielki, dzięki czemu nie wyleje się nam za dużo produktu. Szata graficzna prosta, przyjemna dla oka. Konsystencja jest dość gęsta, co nie ułatwia dokładnego rozprowadzenia na twarzy. Może tworzyć smugi, ponieważ dość szybko zasycha, a w dodatku roluje się. Zapach wcale nie jest delikatny, a wręcz przeciwnie, jest intensywny i sztuczny. Ciężko wyczuć w nim brzoskwinię. Szybko zaczyna męczyć, szczególnie przy nakładaniu. Co najgorsze czuć go także później na twarzy przez dość długi czas. Mnie bolała aż od niego głowa. Dostępny jest tylko jeden kolor tego kremu, który jest okropnie ciemny, brązowy, odpowiedni jedynie dla osób z ciemną karnacją. Po nałożeniu na twarz zmienia swój kolor na ceglastoczerwony tworząc przy tym nieestetyczną maskę. Wygląda to tragicznie. Krycie jest zerowe, nie radzi sobie z najmniejszymi niedoskonałościami, a wszelkie zaczerwienienia pogłębia przez swój kolor. Na 2 miejscu w składzie zawiera alkohol, przez co dodatkowo wysusza skórę. Co najgorsze zapycha pory, po kilku użyciach gwarantuje wysyp niespodzianek, zapewne przez talk na początku składu. Dla mnie to ostatecznie go zdyskwalifikowało. Ciężko określić wydajność po kilkukrotnym użyciu, ale myślę, że trochę trzeba by się z nim pomęczyć, przez dość gęstą konsystencję. Cena na pewno zachęca do zakupu, w dodatku często można kupić go w promocji za ok 8zł, ale naprawdę nie warto! Dostępny w każdym Rossmannie.
Plusy:
- "naturalny" skład
- cena
- dostępność
Minusy:
- kolor
- tworzy maskę
- nie kryje
- roluje się
- zapycha pory
- wysusza
- męczący zapach
Ocena: 1,5/5
Skład: Aqua, Alcohol, Glycerin, Talc, Elaeis Guineensis Oil*, CI 77891, Sesamum Indicum Seed Oil*, Cetearyl Alcohol, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Magnesium Aluminium Silicate, Prunus Persica Kernel Oil, Lysolecithin, Olea Europaea Fruit Oil*, Tapioca Starch, Parfum**, CI 77492, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Xanthan Gum, Sodium Citrate, Citric Acid, Limonene**, Cera Alba, CI 77491, CI 77499, Tocopherol, Linalool*, Helianthus Annus Seed Oil, Geraniol**, Citrullus Lanatus Fruit Extract
* z kontrolowanej biologicznie uprawy.
** z naturalnych olejków.
Cena: ok 10zł / 50ml
Podsumowując: Według mnie to kompletna porażka. Twarz posmarowana tym kremem wygląda komicznie i raczej nadaje się do cyrku, niż na wyjście do ludzi. Nie polecam!
Mnie zapach nie męczył, ale kolor był masakryczny. No i to smużenie... Ja już mu dałam krzyżyk na drogę
OdpowiedzUsuńod kiedy pierwszy raz zobaczylam Alterre - pomyslalam : super, to cos dla mnie - naturalne kosmetyki, weganskie, ekologiczne uprawy, ale zawodze sie wraz z kazdym zakupem... no i ten zapach... okropnie pachna ! jak proszek do prania...
OdpowiedzUsuńJa na razie daruje sobie zakup kolejnych kosmetyków z tej firmy :/
Usuńdobrze wiedzieć że jest i że nie bardzo się sprawdza będę miała na uwadze by go nie kupować.
OdpowiedzUsuńnie znosiłam go :) zapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki bubelek ..
OdpowiedzUsuńMam ten krem, ale jeszcze nie stosowałam. Ciekawe jak się sprawdzi u mnie. Jeśli jeszcze nie widziałaś, to zapraszam na małe, szybkie rozdanie do mnie - KLIK
OdpowiedzUsuńMoże sprawdzi się lepiej, ale może być różnie :/
Usuńciemny jest, czyli idealny do mojej cery,ale ma tyle minusów, że aż szkoda go kupować ;O
OdpowiedzUsuńKolor to niestety tylko jeden z wielu minusów :(
UsuńNa pewno nie porównałabym go do kremu bb :)
OdpowiedzUsuńMiałam go dość dawno temu i na samym początku, przez kilka aplikacji był ok i byłam oczarowana, a potem zaczął się potwornie rolować i smużyć, nie dało się go jakoś sensowanie nałożyć. Wylądował z ciemnym rogu szafki a potem w koszu. Duże rozczarowania, bo lubię Alterrę.
Porównanie do kremu BB, ponieważ jakiś kolor daje, ale oczywiście zero w nim pielęgnacji, choć w sumie jest zdecydowanie gorszy od kremów bb :)
Usuńnie miałam go i się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńmnie już dawno chęć na wszystkie tego typu kremy dawno przeszła. mam nie miłe doświadczenia.
OdpowiedzUsuńja nie mam zaufania do kremów i balsamów brązujących.
OdpowiedzUsuńwww.sandicious.blogspot.com
Ale bubel! i do tego taki ciemny..
OdpowiedzUsuńOkropny :/
Usuńnie miałam go, bo widziałam, że jest zdecydowanie za ciemny.
OdpowiedzUsuńale jak na alterrę, to myślałam, że lepiej się spisze
To u mnie napewno by się też nie sprawdził bo mam jasną karnacje, raczej go nie kupię
OdpowiedzUsuńMoże do cyrku by się sprawdził, przy jasnej karnacji :D
UsuńNie miałam go jeszcze :) Chętnie go wypróbuję, bo jestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie polecam, ale może u Ciebie troszkę lepiej się sprawdzi :)
Usuńszkoda,że się tyle minusów nazbierało..
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ja go nie kupiłam, a właśnie szukam czegoś w tym stylu. Efekt ceglastej maski musi być okropny. Dobrze, że opisałaś tego bubla na blogu :)
OdpowiedzUsuńPrzy niedokładnym roztarciu wygląda jak jakaś brązowa maseczka - okropność :(
UsuńNiestety, alkohol w składzie nie jest moim przyjacielem :D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku na pewno :)
UsuńOstatnio stałam w Rossmanie przed półką z tym kremem i zastanawiałam się czy go kupić. Widzę, że dobrze zrobiłam, że go nie wzięłam :) Najbardziej odstrasza chyba ten alkohol w składzie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie alkohol i jeszcze w dodatku talk to już trochę za dużo :/
Usuńnie no masakra, widać, że kolor jest ciemny. Dla mnie to tragedia z moją mleczną skórą. Wysuszanie i zapychanie też słabo ;/
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jak by wyglądał na bardzo jasnej skórze :/
Usuńświetny blog ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam :
http://neverforgetwhoyouarexd.blogspot.com/
yhhh jaka masakra z tym kremem ;|
OdpowiedzUsuńPorażka :(
Usuńco za bubel! widzę, że firma zaczyna produkować coraz gorsze produkty.. kiedyś słyszałam same pozytywy..
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś słyszałam o niej sporo pozytywów, ale każdy produkt, który przetestuje jest albo bardzo średni, albo tragiczny jak w tym przypadku :(
UsuńNie spodziewałam się, że będzie aż tak źle...
OdpowiedzUsuńOooo za ciemny dla mnie zdecydowanie, to już go dyskwalifikuje
OdpowiedzUsuńKiedyś mnie kusiło, żeby go wypróbować, ale widzę nie warto.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie warto :(
UsuńMam mieszane uczucia co do Alterry. Fatalny okazał się krem do twarzy na noc i zapachu również nie mogłam wytrzymać. Natomiast żel pod prysznic zaskoczył mnie pozytywnie. Jedno wiem, wszelkie kremy czy brązujące, czy zwykłe będę omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńJa od tej chwili również :)
UsuńDzisiaj właśnie sobie tak pomyślałam, że potrzebuje jakiegoś kremu brązującego ;) i o to proszę twój post ;)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku lepiej nie ryzykować :)
UsuńStrasznie ciemny:/
OdpowiedzUsuńKurcze! normalnie nie wierzę ;p co oglądam w sklepie, Ty za niedługo dodajesz o tym notkę hahah :D ale w sumie to go nie kupiłam i dobrze :)
OdpowiedzUsuńHaha, ciekawy zbieg okoliczności :D
UsuńUżywałam go w zeszłym roku i gdyby nie to że byłam troszkę opalona to jakoś byłam w stanie go używać, w innym wypadku wyglądałabym jakby coś pomarańczowego przykleiło mi się do twarzy.. Mnie na szczęście nie zapchał, ale działanie ma dość przeciętne..
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej Cię nie zapchał :)
UsuńNie miałam, nawet nie widziałam tego produktu.. Ale skoro porażka to może i lepiej?:D
OdpowiedzUsuńNa pewno lepiej :)
UsuńKiedyś chciałam go kupić, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i wzięłam krem z Ziai Nuno, a potem o nim zapomniałam. I dobrze, skoro taki z niego bubel :D
OdpowiedzUsuńZiaja Nuno jest zdecydowanie lepsza :)
UsuńMiałam go u mnie się nie sprawdził widzę,że u ciebie też.
OdpowiedzUsuńZapach rzeczywiście może być denerwujący, ale co do ciemnego koloru i rolowania - wystarczy nałożyć go dość szybko, cienką warstwą. Wtedy kolor ładnie dopasowuje się nawet do jasnej karnacji (o ile nie jest ona ekstremalnie biała, ale dla takich to niestety mało co pasuje :/ ) i nie roluje się. Nakładanie grubej warstwy tego produktu nie zwiększa krycia, tylko powoduje powstawanie brzydkich, brązowych smug i rolowanie. Nie ma co liczyć na pokrycie niedoskonałości, to nie korektor ani podkład, ale koloryt skóry rzeczywiście poprawia. Moim zdaniem jak na tą cenę to całkiem fajny produkt, idealny jeśli nie chcemy ani nakładać na twarz tapety ani straszyć ludzi twarzą bez żadnego makijażu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie jako tako się sprawdził :) Niestety u mnie przy nakładaniu cienkiej warstwy powstawały nieestetyczne plamy, a przy grubszej tak jak wspomniałam powodował efekt maski. Wszystko zależy od skóry, bo wiem, że niektóre osoby się z nim polubiły :)
Usuń