Kosmetyki do pielęgnacji twarzy, których lepiej unikać!
data wpisu 14 marca 2017 | 68 komentarzy
Na blogu zazwyczaj opowiadam Wam o kosmetykach, które warto przetestować. Niestety od czasu do czasu zdarza mi się też kupować buble, których zdecydowanie lepiej unikać. Dzisiaj tematem przewodnim wpisu będą właśnie kosmetyki do pielęgnacji twarzy, które ostatnio mocno mnie rozczarowały. Jeśli jesteście ciekawe o jakie produkty dokładnie chodzi, to zapraszam do czytania...
____________
Moja cera w ostatnim czasie jest w dobrym stanie, ale zimą standardowo mam problem z suchymi skórkami, których trudno się pozbyć. Od dawna nie używam już peelingów mechanicznych, a jeśli chodzi o enzymatyczne, to nadal szukam ideału. Z założenia miała nim zostać maska enzymatyczna Ava Age Control polecena przez wiele blogerek i youtuberek. Ma ona naturalny skład na bazie glinki i enzymów (papaina + bromelaina) z owoców papai oraz ananasa. Stosowana w roli 15-minutowej maseczki ma za zadanie złuszczyć martwe komórki naskórka, oczyścić i zregenerować skórę, ale w praktyce nie jest już tak kolorowo. Podczas aplikacji czuć delikatne mrowienie, co oznacza działanie enzymów, a sama maseczka zasycha na skórze jak każda glinka. Niestety po zmyciu maski nie do końca jestem zadowolona z efektów. Działanie złuszczające jest przeciętne, na pewno nie likwiduje problemu suchych skórek. Moja skóra po każdym użyciu jest przesuszona na wiór, więc automatycznie suchych skórek jest więcej i żaden krem od razu sobie z nimi nie poradzi. W dodatku maska za każdym razem funduje mi wysyp nowych niedoskonałości i nie jestem przekonana, że to efekt oczyszczania się skóry. Ten hit blogosfery, czyli maska enzymatyczna Ava zdecydowanie się u mnie nie sprawdziła.
CLINIQUE SUPERDEFENSE SPF 20 NAWILŻAJĄCY KREM DO TWARZY NA DZIEŃ
____________
Moje doświadczenia z kosmetykami do pielęgnacji twarzy Clinique nie są za dobre, jednak latem moja skóra pokochała ich kultowy krem-żel nawilżający Moisture Surge Extended Thirst Relief. Niestety obecnie jest on odrobinę za lekki, dlatego postanowiłam poszukać czegoś o bogatszej formule. Tak trafiłam na krem Clinique Superdefense SPF 20, który jest bogaty i mocno nawilżający. Po pierwszym użyciu byłam z niego bardzo zadowolona, ponieważ dobrze nawilża i świetnie nadaje się do stosowania pod makijaż. Niestety po jednym użyciu okazało się też, że strasznie zapycha pory. Już dawno żaden krem mnie tak mnie zapchał, wystarczy że zastosuje go rano pod makijaż, a wieczorem mogę spodziewać się kilku nowych niedoskonałości w formie zaskórników, podskórnych grudek, a nawet czerwonych wulkanów. W składzie zawiera parafinę, czego nie zauważyłam podczas zakupu, ale z drugiej strony zazwyczaj nie powoduje ona u mnie aż takiego spustoszenia. Zdecydowanie nie jest to odpowiedni krem do cery mieszanej i tłustej ze skłonnościami do zapychania porów, dobrze że skusiłam się jedynie na miniaturowe opakowanie.
GARNIER MOISTURE + AQUA BOMB | FRESHNESS MASKA-KOMPRES DO TWARZY
____________
Maseczki do twarzy w płacie Garnier Moisture + w ostatnim czasie wywołały spore zamieszanie. Ja od razu zdecydowałam się na zakup dwóch wersji, a dokładniej niebieskiej Moisture + Aqua Bomb oraz zielonej Moisture + Freshness (do takiej formy masek przekonałam się dopiero po przetestowaniu tych marki Starskin). Zazwyczaj kosmetyki do twarzy Garnier sprawdzają się u mnie bardzo dobrze, jednak maski w płacie Moisture + mocno mnie rozczarowały. Na początek przetestowałam oczyszczającą wersję Moisture + Freshness, która podczas 15 minutowej aplikacji spowodowała u mnie pieczenie skóry i ostatecznie jej podrażnienie, a moja cera wcale nie jest wrażliwa. Najlepsze jest jednak to, że wcale nie odczułam nawilżenia po jej zastosowaniu. Dwa tygodnie później bez entuzjazmu postanowiłam przetestować również wariant Moisture + Aqua Bomb i efekt był dokładnie taki sam - podrażniona skóra oraz brak nawilżenia. Ewidentnie moja cera źle reaguje na te maski (wiem, że wiele z Was jest z nich zadowolona) i trzeciego wariantu Moisture + Comfort na pewno już nie przetestuje.
Znacie te kosmetyki? Na jakie buble udało Wam się trafić w ostatnim czasie? :)
68 komentarze
miałam niebieską maskę Garniera i żadnego efektu po jej nie zauważyłam :D bardzo przeciętny produkt bazujący na popularności koreańskich masek
OdpowiedzUsuńWłaśnie, te maski nie dają praktycznie żadnego efektu :D W porównaniu do masek Starskin, o których wspomniałam, są po prostu mega słabe :(
UsuńMaseczki Garnier jakoś zupełnie do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńNiestety raczej nie powalają działaniem i jak widać mogą nawet zaszkodzić :(
UsuńSzkoda, że Ci nie podpasowały te produkty, sama kiedyś zastanawiałam się nad maską z Avy, ale chyba będę na nią uważać:)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest odpowiednia do wrażliwej cery, poza tym działanie złuszczające też rozczarowuje, więc lepiej poszukać czegoś lepszego :)
UsuńTeż miałam tę maskę enzymatyczną od Avy i moje odczucia są identyczne! Jak dla mnie ten produkt nie robi absolutnie nic, zatem szkoda czasu i pieniędzy. Od jakiegoś czasu testuję peeling enzymatyczny od Sylveco i jestem całkiem zadowolona. Nie mniej jednak bezkonkurencyjny w tej kwestii wydaje się być peeling enzymatyczny z e-naturalne :-)
OdpowiedzUsuńO widzisz, czyli nie tylko u mnie tak słabo się spisała :/ W takim razie koniecznie muszę przetestować ten z e-naturalne, już od dawna mam go na liście zakupów :)
UsuńZastanawiałam się nad zakupem Garniera jednak chyba z ostrożności daruję sobie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie te maski to nic specjalnego, nie spełniają nawet podstawowego zadania :(
UsuńNie znałam tych kosmetyków i jak widzę to dobrze ;) Masakra by pewnie się działa na mojej twarzy po tym kremie. Ostatnio (chyba po zjedzeniu czekolady z dnia kobiet) troszkę krostek mi wyskoczyło to co by było po wysmarowaniu się tym produktem :D
OdpowiedzUsuńHm... U mnie ostatnio największym bublem okazała się maska Pilaten.
Niestety to bardzo możliwe, zdecydowanie osoby ze skłonnością do zapychania porów i powstawania niedoskonałości powinny unikać tego kremu, mimo że wiele dziewczyn go chwali :) Maski Pilaten nie kojarzę, ale może to i lepiej :D
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, dobrze wiedzieć, żeby się na nie nie skusić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness :)
Nic straconego, bezpieczniej trzymać się od nich z daleka :) Pozdrawiam ;)
UsuńSzkoda, że te maski nie wypadły dobrze. Przyznam, że mnie ciekawiły.,
OdpowiedzUsuńNiestety są bardzo słabe, to chyba najgorsze maski w płacie jakie miałam :/
Usuńmasakra, to sobie daruję;/
UsuńDobrze poczytać także o bublach :)
OdpowiedzUsuńja wlaśnie testowałam tą różową maskę z Garniera i żadne pieczenie nie wystąpiło. Skóra była nawilżona, ale miałam wrażenie, że był to efekt krótkotrwały. Właśnie mam teraz ten krem z Clinique Moisture Surge i sprawdza się naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńPodrażnienie to bardzo indywidualna kwestia, mnie ewidentnie nie służy jakiś składnik tych masek, ale co do krótkotrwałego efektu się zgadzamy :) Moisture Surge jest super, fajnie że u Ciebie też się sprawdza ;)
UsuńMam te maski z Joyboxa i jakoś coraz mniejszą mam ochotę je wypróbować :/
OdpowiedzUsuńNa pewno lepiej z nimi uważać, ale sporo osób też je chwali :)
UsuńUżywałam maski enzymatycznej i tej niebieskiej w płachcie i jestem z nich zadowolona, chociaż mam skórę ze skłonnością do atopii.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jednak u Ciebie się sprawdzają, oczywiście każda cera jest inna :)
UsuńMiałam niebieską maskę, nie podrażniła mojej skóry, ale nie zbyt się spisała.
OdpowiedzUsuńFakt faktem są bardzo słabe w działaniu :(
UsuńZ produktami Clinique się nie lubię więc już ich nie kupuję, maska Garnier bardzo słabiutka, praktycznie nic nie zdziałała na mojej skórze.
OdpowiedzUsuńJa też mam mieszane uczucia w stosunku do kosmetyków Clinique, ale akurat wspomniany Moisture Surge sprawdza się u mnie świetnie :) Maski niestety są bardzo słabe :(
Usuńmoja skóa jest bardzo wybredna, dobrze wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńCzyli z tymi kosmetykami lepiej nie ryzykować :)
UsuńA moja cera, bardzo lubi się z maseczką z Avy, szkoda, że u Ciebie tak kiepsko
OdpowiedzUsuńOgólnie czytałam o niej sporo dobrego, mojej cerze ewidentnie nie służy, ale dobrze, że u Ciebie się sprawdza ;)
UsuńMam te maseczki Garnier, co prawda jeszcze ich nie używałam ale jedną podarowałam koleżance. I ona jest zadowolona z jej działania, nie pojawiło się u mniej nic złego.
OdpowiedzUsuńOpinie na temat tych masek są mocno podzielone, widać że wszystko zależy od danej cery :)
UsuńSzkoda. U mnie Clinique świetnie się spisywał i nic złego nie robił mojej cerze.
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, ja niestety mam spore skłonności do zapychania porów :/
UsuńSuperdefense istnieje w wersji zarówno do cery suchej jak i tłustej, z tego co widzę masz tą pierwszą. Możliwe, że stąd wziął się problem z zapychaniem :)
OdpowiedzUsuńTo możliwe, moja cera jest mieszana z dużymi skłonnościami do przesuszania, ale już dawno żaden krem mnie tak nie zapchał, nawet na bazie parafiny :/
UsuńMyślę, że do mojej skóry ten cliniqe byłby dobry, mam mieszaną w kierunku suchej i nie mam problemów z zatykaniem :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz problemu z zatykaniem porów, to faktycznie mógłby się u Ciebie sprawdzić :)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów. O maseczkach Garnier czytałam różne opinie, również bardzo pozytywne, ale mnie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńTeż widziałam, że sporo osób je chwali, ale jak dla mnie są po prostu bardzo słabe :)
Usuńte maseczki z ganiera w ogóle mnie nie kuszą, najbardziej lubię kosmetyki mniej dostępne w stacjonarnych drogeriach, naturalne albo apteczne
OdpowiedzUsuńSkładem też nie zachwycają i nawet jak na kosmetyki z drogerii są bardzo słabe :(
UsuńŚwietny post !
OdpowiedzUsuńDobrze wiedziec :)
JustynaPolskaFashion&MakeupArtist
;)
UsuńU mnie też się maseczka Garnier nie sprawdziła i podrażniła...
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie było tak źle, jak widać lepiej z nimi uważać :/
Usuńwiem czego unikać :D
OdpowiedzUsuń;)
Usuńnie znam na szczęście żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNa pewno za wiele nie straciłaś ;)
UsuńNajbardziej zaciekawiła mnie maska Ava, której pewnie zaufałabym w ciemno (bo marka raczej dobra), a widzę, że nieźle bym się rozczarowała...
OdpowiedzUsuńJa już od dawna miałam ją na liście zakupów, bo marka faktycznie dobra + świetny skład, ale niestety :(
UsuńMaska AVA jest na mojej liście do kupienia. Nie mam problemu z suchymi skórkam, ciekawe jak się sprawdzi. A maseczki Garnier jakoś wcale mnie nie zainteresowały, jak na razie nie zamierzam ich próbować. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lepiej się u Ciebie sprawdzi, choć jak dla mnie to ona raczej słabo złuszcza :(
UsuńBędę musiała się jeszcze porządnie zastanowić nad kupnem maksi enzymatycznej Ava...
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogę Ci jej polecić, w tej cenie spokojnie można kupić coś lepszego :)
UsuńNie znamm produktu, ale samo opakowanie przyciąga uwagę <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkty się nie sprawdziły... Niestety często jest tak, że jeśli coś sprawdzi się u innych, niekoniecznie musi się sprawdzić także i u nas...
OdpowiedzUsuńOstatnio na szczęście nie trafiłam na bubla. Ale na przykład kiedyś rozczarowały mnie produkty samoopalające Vita Liberata. Hit blogosfery, a u mnie jakoś średnio się sprawdziły... Za taką cenę oczekiwałam super efektu.
To prawda, ja na przykład też jestem fanką kosmetyków Vita Liberata i u mnie dają świetne efekty, szkoda że u Ciebie nie do końca się sprawdziły :( Podobnie jest z tą maską enzymatyczną Ava, mnóstwo osób ją chwali, a mnie wręcz zaszkodziła :D
UsuńNo mnie nie kusi żaden produkt. A te maski z Garniera mają różne opinie,aczkolwiek nie czuje szału na nie i nie zakupię ich raczej 😊
OdpowiedzUsuńWidziałam, że zbierają różne opinie, ale w drogerii spokojnie można kupić duże lepsze maseczki :)
UsuńO tej maseczce Ava jak dotąd słyszałam same zachwyty i mam ją nawet na wishliscie. Szkoda, ze u Ciebie kompletnie się nie spisała 😕
OdpowiedzUsuńJa między innymi z powodu tych świetnych opinii ją kupiłam i niestety rozczarowała mnie po całej linii, nawet peelingi enzymatyczne w saszetkach po 2-3zł dają u mnie lepsze efekty :)
UsuńNie używałam żadnego z w/w kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie wszystkie perełki się zawsze u każdego sprawdzą :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*