Kolekcja Makijażu Wiosna-Lato 2015 od Delia Cosmetics
data wpisu 29 maja 2015 | 91 komentarzy
Idealny makijaż na wiosnę i lato, to według mnie delikatne odcienie, które subtelnie podkreślają naturalną urodę. Taka właśnie jest nowa kolekcja kosmetyków do makijażu Delia Cosmetics utrzymana w odcieniach różu i brzoskwini. W jej skład wchodzą wielofunkcyjne mozaiki do policzków, cienie do powiek, kremowe pomadki do ust, błyszczyki do ust oraz lakiery do paznokci, ale o szczegółach zaraz... :)
Bandi, Body Care, Regenerujący krem do ciała z perłą
data wpisu 28 maja 2015 | 56 komentarzy
Lato zbliża się wielkimi krokami, a delikatnie opalona skóra wymaga odpowiedniej oprawy, a dokładniej subtelnego rozświetlenia, które sprawi, że będzie ona wyglądać zdrowo i promiennie. Dzisiaj opowiem Wam o kosmetyku, który pomoże uzyskać nam właśnie taki efekt. Chodzi o regenerujący krem do ciała z perłą od Bandi, który nie tylko pielęgnuje skórę, ale także pięknie ją rozświetla... :)
Katy Perry, Royal Revolution, Woda perfumowana
data wpisu 26 maja 2015 | 85 komentarzy
Ostatnio prezentowałam Wam przegląd najciekawszych zapachów na sezon wiosna-lato 2015. Dzisiaj z kolei opowiem Wam o zapachu, który towarzyszy mi od kilku ostatnich tygodni. Chodzi o wodę perfumowaną Royal Revolution sygnowaną przez Katy Perry. Po niezbyt udanej przygodzie z Killer Queen muszę przyznać, że ta wersja znacznie bardziej przypadła mi do gustu, ale o tym zaraz...
Nowa odsłona InfallibleLifestyle
data wpisu 25 maja 2015 | 116 komentarzy
Witajcie!
Dokładnie po roku funkcjonowania poprzedniego szablonu przyszła pora na zmiany, do których przymierzałam się już od dawna. Dzisiaj oficjalnie mogę zaprezentować Wam zupełnie nowy wygląd bloga. Według mojej koncepcji całość miała być jasna, przejrzysta i utrzymana w neutralnych kolorach z charakterystycznym akcentem czerwieni. Myślę, że w dużym stopniu się to udało, ale to jeszcze nie koniec zmian :) Dla przypomnienia wcześniej było tak...
Kosmetyczne NOWOŚCI: Maj 2015
data wpisu 24 maja 2015 | 125 komentarzy
Witajcie!
W Rossmannie trwa -40% szaleństwo na pielęgnację twarzy, więc na pewno portfele świecą już pustkami, ale i tak dzisiaj znowu będę kusić nowościami :D W tym miesiącu ich przegląd pojawia się nieco później niż zwykle, ale dzięki temu mogłam w nim umieścić kilka świeżutkich nowości, jak na przykład nowa orzeźwiająca linia The Body Shop... :)
Natura Siberica, Krem na dzień "Pielęgnacja i Nawilżenie"
data wpisu 22 maja 2015 | 54 komentarze
Witajcie!
Przez ostatni rok miałam okazję przetestować już całkiem sporą gromadkę rosyjskich kosmetyków. Większość z nich miło wspominam, dlatego chciałam również wypróbować jakiś produkt z chwalonej przez wiele blogerek firmy Natura Siberica i tak w moje ręce trafił krem na dzień do cery mieszanej i tłustej "Nawilżenie i Pielęgnacja" ze sklepu Skarby Syberii... :)
Rossmann: -40% na pielęgnację twarzy - Co warto kupić?
data wpisu 19 maja 2015 | 141 komentarzy
Witajcie!
Rossmann przygotował dla nas kolejną mega promocję. Już jutro, a dokładnie od 20 do 26 maja rabatem -40% objęte będą wszystkie kosmetyki do pielęgnacji twarzy z wyłączeniem maseczek i kosmetyków dla mężczyzn :) W związku z tym postanowiłam przygotować przegląd najciekawszych produktów, na które warto zwrócić uwagę właśnie na tej promocji...
Prestige, Hyaluronic Repair, Hialuronowy płyn micelarny
data wpisu 18 maja 2015 | 62 komentarze
Witajcie!
W kategorii płynów micelarnych znalazłam już swoich dwóch ulubieńców, a mianowicie BeBeauty oraz Garniera, ale mimo to od czasu do czasu zdarza mi się przetestować również micel innej firmy. Dzisiaj kilka słów na temat płynu Prestige Cosmetics z serii Hyaluronic Repair, który poza zmywaniem makijażu, ma także działać regenerująco... :)
JoyBox: Kwiecień 2015
data wpisu 16 maja 2015 | 109 komentarzy
Witajcie!
Kwietniowa edycja JoyBox`a to chyba najbardziej rozchwytywane pudełko z kosmetykami od dawna. Rozeszło się dosłownie w kilka minut, a mnie udało się je zamówić dopiero w drugiej turze :D Nie obyło się też bez małych komplikacji, ale zdecydowanie było warto na nie czekać. Dzisiaj chciałam Wam pokazać co dokładnie znalazło się w mojej wersji...
Bania Agafii, Pomarańczowe gęste masło do ciała
data wpisu 15 maja 2015 | 72 komentarze
Witajcie!
Pomarańczowe masło do ciała Babuszki Agafii po raz pierwszy zwróciło moją uwagę na jednym z blogów. Później przeczytałam jeszcze kilka innych pozytywnych opinii na jego temat, dlatego kompletując zamówienie w sklepie Skarby Syberii zdecydowałam się między innymi na ten produkt. Po dokładnym przetestowaniu, dzisiaj kilka słów właśnie o nim :)
Perfumy na sezon wiosna-lato 2015
data wpisu 13 maja 2015 | 85 komentarzy
Witajcie!
Perfumy na okres wiosenno-letni z zasady charakteryzują się lekkimi, kwiatowo-owocowymi nutami, jednak w tym sezonie producenci starali się nieco nas zaskoczyć przykładowo tworząc zapachy na bazie orzeźwiających, owocowych sorbetów. Dopełnieniem całości są oczywiście przepiękne flakoniki, które będą ozdobą każdej toaletki. Na dzisiaj postanowiłam przygotować dla Was przegląd najciekawszych perfum na wiosnę i lato 2015, a wśród nich kilka zapachowych nowości... :)
Kosmetyki bliskie naturze, czyli żele pod prysznic CD
data wpisu 11 maja 2015 | 109 komentarzy
Witajcie!
Niedawno opowiadałam Wam o kosmetykach marki CD, która jeszcze nie wszystkim jest dobrze znana KLIK! Sama miałam do czynienia z produktami tej firmy kilka lat temu i cieszę się, że miałam możliwość do nich powrócić po tej długiej przerwie. Dzisiaj kilka słów na temat żeli pod prysznic w 3 wariantach zapachowych: granat, cytryna i lilia wodna... :)
Od producenta:
Granat: Pielęgnacyjny żel pod prysznic CD z owocem granatu intensywnie pielęgnuje i nawilża, pozostawiając na skórze uczucie relaksu. Przebadany dermatologicznie. Posiada pH neutralne dla skóry. Posiada dyskretny, świeży zapach.
Cytryna: Odświeżający żel pod prysznic CD, zawierający naturalne wyciągi z kwiatu lipy pielęgnuje i intensywnie nawilża skórę, wywołując eksplozję cytrusowej świeżości. Przebadany dermatologicznie. Posiada pH neutralne dla skóry.
Lilia Wodna: Nawilżający żel pod prysznic CD z naturalnym wyciągiem z lilii wodnej nawilża i ożywia naturalne funkcje skóry. Przebadany dermatologicznie. Posiada pH neutralne dla skóry. Posiada dyskretny, świeży zapach.
Moja opinia:
Wszystkie trzy żele znajdują się w bardzo prostych, plastikowych butelkach o pojemności 250ml. Są one przezroczyste, dlatego nie ma problemu z kontrolowaniem zużycia. Szata graficzna jest minimalistyczna i adekwatna do zawartości. Może nie od razu przykuwa ona naszą uwagę na sklepowej półce, ale jednak ma w sobie to coś :) W kwestii konsystencji żele niczym się nie różnią. Jest ona żelowa, całkowicie przezroczysta i odpowiednio gęsta. Nie ucieka z dłoni i dobrze się pieni :)
Zapachy to najmocniejsza strona tych żeli pod prysznic. Od początku moim faworytem jest subtelny i nieco słodkawy granat. Na drugim miejscu jest cytryna, która pachnie orzeźwiająco i zdecydowanie dodaje energii przez lekko kwaskowe nuty. Na trzecim miejscu znalazła się lilia wodna, która pachnie subtelnie, lekko otulająco i odrobinę pudrowo. Wszystkich tych zapachów bardzo przyjemnie się używa, nie są sztuczne, a w dodatku dość długo utrzymują się na skórze :)
Żele bardzo dobrze spełniają swoją podstawową funkcję, czyli oczyszczają skórę, a przy okazji świetnie odświeżają. Jednocześnie nie wysuszają i nie powodują podrażnień. Po prysznicu skóra jest czysta, gładka i przyjemnie pachnąca :) Wydajność mimo typowo żelowej konsystencji jest bardzo dobra, ponieważ dobrze się pienią. Cena również nie jest wygórowana jak na dobry żel pod prysznic. Dostępne w mniejszych drogeriach oraz w marketach i przez internet :)
Plusy:
- oczyszczają skórę
- świetnie odświeżają
- nie wysuszają
- nie powodują podrażnień
- przyjemne zapachy
- dobra wydajność
- atrakcyjna cena
Minusy:
- może tylko SLES w składzie
Ocena: 4,5/5
Skład granat: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin,Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum, Punica Granatum Fruit Extract, Vitis Vinifera Seed Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Cloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional.
Skład cytryna: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Parfum, Tilia Cordata Flower Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Limonene, Citral.
Skład lilia wodna: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum, Nymphaea Alba Flower Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Limonene, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Cena: 9,49zł / 250ml
Podsumowując: Żele pod prysznic CD bardzo przypadły mi do gustu. Spełniają swoją podstawową rolę, a poza tym świetnie odświeżają. Ich najmocniejszą stroną są jednak zapachy, które dość długo utrzymują się na skórze po prysznicu. W sumie nie mam do czego się przyczepić, może jedynie do SLES-u w składzie, ale mnie tak bardzo on nie przeszkadza :) Jeśli również macie ochotę na te kosmetyki, to przypominam o trwającym na Facebooku konkursie z ich udziałem KLIK! :)
ROZDANIE z okazji 2 urodzin bloga - WYNIKI
data wpisu 10 maja 2015 | 70 komentarzy
Witajcie!
Urodzinowe ROZDANIE było rekordowe pod kątem ilości zgłoszeń! Bardzo się cieszę, że nagrody przypadły Wam do gustu i tak chętnie braliście w nim udział. Dodatkowymi 2 losami postanowiłam nagrodzić również osoby, które regularnie udzielają się na blogu lub na Facebooku. Tak więc konkurencja była ogromna, ale szczęście do kogoś się uśmiechnęło... :)
Zwycięzcą jest:
Marcelina Adamska
Serdecznie gratuluję i czekam na wiadomość z danymi od Ciebie :)
Mój e-mail: infalliblelifestyle@gmail.com
Project DENKO: Kwiecień 2015
data wpisu 9 maja 2015 | 120 komentarzy
Witajcie!
Do opublikowania kwietniowego DENKA zabierałam się od kilku dni, ale jakoś ciągle coś stawało mi na drodze. Wreszcie jednak udało mi się dokończyć ten wpis i z kilkudniowym opóźnieniem mogę Wam go zaprezentować :) Tym razem pojawi się sporo kosmetyków, których do tej pory w denku jeszcze nie było. Nie przedłużając, zapraszam do oglądania... :)
KUPIĘ PONOWNIE
NIE KUPIĘ PONOWNIE
MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
1. L`Oreal Paris, Casting Creme Gloss, Farba do włosów
Stały bywalec denka i mój obecny numer 1 wśród farb do włosów :) Bardzo się z nią polubiłam. Nadaje włosom głęboki kolor, równomiernie się spłukuje i jest delikatniejsza od innych farb z tej firmy. Poza tym ma przyjemny zapach :)
2. BeBeauty, Łagodzący płyn micelarny
O ile niebieska wersja jest genialna, to ta różowa okazała się dla mnie kompletną porażką :/ Nie wiem kto wpadł na to żeby nazwać go wersją łagodzącą... Co prawda zmywa makijaż, ale przy tym szczypie i podrażnia oczy :/
3. Lierac, Płyn micelarny
To jeden z kosmetyków grudniowego ShinyBox`a. Jeśli chodzi o działanie, to nie mam żadnych zastrzerzeń, dobrze zmywał makijaż i nie podrażniał oczu, ale ze względu na wysoką cenę regularną (ponad 50zł) raczej do niego nie wrócę :)
4. The Body Shop, Chocomania, Masło do ciała
To moje pierwsze masło z tej firmy i cieszę się, że mogłam je wypróbować. Chocomania oczarowała mnie nie tylko cudownym, nieoczywistym zapachem, ale także bardzo dobrym działaniem i długotrwałym efektem. Recenzja: KLIK!
5. The Body Shop, Chocomania, Peeling do ciała
Masło mnie zachwyciło, a peeling niestety bardzo rozczarował. Jak na taką cenę jest po prostu słaby. Średnio złuszcza martwy naskórek, a zapach jest nieco chemiczny :/ Mam nadzieję, że inne peelingi TBS są znacznie lepsze. Recenzja: KLIK!
6. Nivea, Diamond Touch, Kremowy żel pod prysznic
To moja ulubiona wersja spośród żeli pod prysznic Nivea. Bardzo podoba mi się zapach, dlatego często do niego wracam. Żel nie wysusza skóry, ma przyjemną, kremową konsystencję i oczywiście spełnia swoją podstawową rolę :)
7. Garnier, ExtraFresh, Antyperspirant roll-on
Garnier ma w swojej ofercie lepsze i gorsze antyperspiranty, a ta wersja jest raczej przeciętna. Na co dzień ochrona dla mnie była wystarczająca, ale przy większym wysiłku już nie do końca. Na plus zasługuje przyjemny zapach :)
8. Dove, Rich Nourishment, Krem do twarzy i ciała
Klasycznego kremu Dove używam od czasu do czasu na mocniej przesuszone miejsca i sprawdza się bardzo dobrze. Lubię też jego zapach. Ze względu na parafinę oczywiście nie używam go do twarzy z obawy przed zapychaniem :)
9. Wellness&Beauty, Waniliowe mleczko do ciała
Kupiłam kiedyś mini wersję na wypróbowanie i na początku to mleczko bardzo mi się spodobało ze względu na waniliowy zapach, ale z czasem niestety zaczął mnie nieco drażnić :/ Działanie ogólnie było całkiem przyjemne :)
10. Avon, Naturals, Żel pod prysznic Jagoda & Orchidea
Bardzo polubiłam mgiełkę z tej linii zapachowej, dlatego postanowiłam kupić również żel pod prysznic. Zapach tej wersji przypomina mi nieco jakieś perfumy :) Sam żel sprawdzał się bardzo poprawnie, oczyszczał i nie wysuszał skóry :)
11. Petal Fresh, Nawilżający żel pod prysznic Aloe & Citrus
Bardzo przyjemny żel pod prysznic. Nie wysusza skóry, nie podrażnia, a nawet delikatnie nawilża. Pozytywnie zaskoczył mnie również realistyczny zapach najprawdziwszej cytryny oraz świetny skład :) Recenzja: KLIK!
12. Yves Rocher, Karmelizowana Gruszka, Mleczko do ciała
Świąteczna seria YR bardzo mi się spodobała ze względu na cudowny zapach karmelizowanej gruszki. Mleczko dobrze nawilżało, miało lekką konsystencję i przyjemny skład. Niestety była to seria limitowana :/
13. Exclusive, SPA dla dłoni w innowacyjnych rękawiczkach
Maska w formie rękawiczek to fajny dodatek do standardowej pielęgnacji dłoni. Już po 30 minutach skóra była bardzo dobrze nawilżona, wyraźnie wygładzona, ale niestety efekt nie utrzymywał się zbyt długo. Recenzja: KLIK!
14. Maybelline, Dream Pure BB Cream, Krem BB 8w1
Bardzo lubiłam ten krem BB i w sumie zużywałam dwa opakowania. Jak na tego typu kosmetyk całkiem nieźle kryje, ma bardzo lekką formułę, nie zapycha porów, a nawet matuje. Możliwe, że latem znowu do niego wrócę :)
15. Laura Conti, Extra Care, Pomadka ochronna
Kupiłam ją kiedyś w promocyjnej cenie i okazała się być całkiem przyjemna. Dość dobrze nawilżała usta, miała delikatny zapach i przyjemny skład bazujący na olejach. Niestety dość krótko utrzymywała się na ustach :/
W kwietniu udało mi się zużyć o dwa kosmetyki więcej niż w marcu, więc zmierzam w dobrym kierunku :D Niestety denko w porównaniu do ilości nowości, które pojawiały się u mnie przez cały miniony miesiąc i tak wypada dość słabo :)
Znacie te kosmetyki? Jak się u Was sprawdziły? :)
Exclusive, SPA dla dłoni, Serum odżywiające
data wpisu 8 maja 2015 | 61 komentarzy
Witajcie!
Pielęgnacja dłoni jest dla mnie bardzo ważna, o czym już nie raz Wam wspominałam. Praktycznie nie rozstaję się z kremami do rąk i używam ich minimum kilka razy dziennie. Ostatnio jednak przerzuciłam się na specjalne serum przeznaczone do tej części ciała od firmy Exclusive Cosmetics. Pewnie ciekawi Was jak się sprawdza? O tym w dalszej części... :)
Od producenta:
Serum oparte na bazie oleju arganowego z łatwością zadba o kompleksową pielęgnację i odżywienie skóry dłoni z oznakami utraty elastyczności. Połączenie aktywnych składników zawartych w serum, idealnie nadaje się do codziennej pielęgnacji skóry dłoni szczególnie jesienią i zimą. Gęsta konsystencja serum z kaszmirem i proteinami jedwabiu doskonale wchłania się w skórę, pielęgnuje ją, dostarczając jej wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Dodatkowo produkt wyróżnia bardzo wygodne i oryginalne opakowanie -butelka z pompką sprawia, że aplikacja produktu jest łatwa, szybka i wygodna.
Moja opinia:
Serum znajduje się w bardzo praktycznym opakowaniu z pompką, o pojemności 100ml. Jest ono niewielkie i poręczne, dlatego idealnie nadaje się do noszenia w torebce. Dozownik działa bez zarzutu i precyzyjnie dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Konsystencja jak przystało na serum jest lekka, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Zapach nie do końca przypadł mi do gustu. Ciężko do czegoś go porównać, ponieważ jest dość specyficzny i może nieco mydlany. Przez jakiś czas utrzymuje się na skórze, ale na szczęście jakoś szczególnie nie drażni. Jeśli chodzi o skład, to wysoko w nim znajduje się mocznik, a mniej więcej w połowie olej arganowy, ekstrakt z zielonej herbaty oraz proteiny jedwabiu :)
Działanie oceniam jako dobre. Serum mimo lekkiej konsystencji dobrze nawilża oraz pozostawia skórę miękką i gładką, co zapewne jest zasługą zawartości protein kaszmiru i jedwabiu. Dodatkowo zapewnia uczucie komfortu suchej i spierzchniętej skórze, ponieważ po aplikacji dość długo się na niej utrzymuje. Przy regularnym stosowaniu faktycznie dłonie są nieco lepiej odżywione. Wydajność jest bardzo dobra. Wystarczy niewielka ilość na pokrycie całych dłoni. Cena jak na przyjemny kosmetyk do rąk jest bardzo atrakcyjna. W promocji serum można kupić za około 6zł. Dostępne jest w niektórych Rossmannach oraz w marketach :)
Plusy:
- dobrze nawilża
- wygładza i zmiękcza
- szybko się wchłania
- nie pozostawia tłustego filmu
- opakowanie z pompką
- bardzo dobra wydajność
- cena i dostępność
Minusy:
- specyficzny zapach
Ocena: 4/5
Skład: Aqua, Glycerin, Urea, Paraffinum Liquidum, Stearic Acid, Ceteareth-20, Sodium Lactate, Propylene Glycol, Ricinus Communis Seed Oil, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol Soyate, Steareth-2, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Linoleate, Panthenol, Glyceryl Linolenate, Tocopheryl Acetate, Hydrolyzed Silk, Hydrolyzed Keratin, Camelia Sinensis Leaf Extract, Dimethicone, Parfum, Potassium Sorbate, Imidazolidinyl Urea, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, BHA, Methylisothiazolinone, Benzyl Salicylate, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Isoeugenol, Linalool.
Cena: 8,49zł / 100ml
Podsumowując: Serum to ciekawa odmiana od standardowych kremów do rąk. Dzięki lekkiej konsystencji jest idealne do stosowania w ciągu dnia, ponieważ błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Skóra po aplikacji jest dobrze nawilżona, miękka i wygładzona, a efekty utrzymują się dość długo. Plusem jest także cena oraz bardzo dobra wydajność. Jedynie zapach nie do końca przypadł mi do gustu, ale może komuś bardziej się spodoba. Myślę, że warto wypróbować :)
Kwasy AHA w pielęgnacji twarzy
data wpisu 7 maja 2015 | 64 komentarze
Witajcie!
Kwasy owocowe na pewno większości z Was są bardzo dobrze znane. Często można spotkać je na przykład w składach najróżniejszych kosmetyków, nie tylko tych profesjonalnych, ale również drogeryjnych, jednak kluczową rolę odgrywa tutaj ich stężenie. Dzisiaj opowiem Wam o jednym z rodzajów kwasów owocowych, czyli o kwasach AHA... :)
Kwasy AHA, czyli alfa-hydrokwasy to powszechnie znany rodzaj kwasów owocowych. Obecnie stosowane są one nie tylko w salonach kosmetycznych, ale także w warunkach domowych. Przeznaczone są dla każdego rodzaju skóry. Delikatnie złuszczają martwy naskórek, poprawiają elastyczność i zapobiegają starzeniu się skóry. Pomagają rozjaśniać przebarwienia, wygładzać blizny, a także ściągać rozszerzone pory. Wykazują również działanie oczyszczające, antybakteryjne oraz przeciwzapalne. Kwasy AHA powszechnie występują w przyrodzie. Do najpopularniejszych alfa-hydrokwasów zaliczamy:
- kwas migdałowy: wykazuje silne działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Występuje w gorzkich migdałach, pestkach wiśni i moreli. Jest delikatny, poprawia nawilżenie suchej i szorstkiej skóry oraz wyrównuje koloryt. Normalizuje pracę gruczołów łojowych i działa przeciwzmarszczkowo. Polecany jest do stosowania przez cały rok, także latem.
- kwas cytrynowy: działa przeciwbakteryjnie, rozjaśniająco i przeciwutleniająco. Występuje w owocach cytrusowych, a także w truskawkach, kiwi oraz malinach. Doskonale rozjaśnia przebarwienia, odświeża i przywraca blask skórze. Wyrównuje koloryt, działa odmładzająco i antyoksydacyjnie. Często wykorzystywany jest także w przemyśle spożywczym.
- kwas glikolowy: wykazuje działanie nawilżające, regenerujące i oczyszczające. Występuje w trzcinie cukrowej, burakach cukrowych, ananasach oraz winorośli. Jest najlepiej absorbowany przez skórę i działa najskuteczniej. Pomaga walczyć z rozszerzonymi porami oraz bliznami potrądzikowymi, intensywnie nawilża i delikatnie rozjaśnia przebarwienia.
- kwas mlekowy: działa silnie antybakteryjnie, nawilżająco i przeciwstarzeniowo. Występuje w kwaśnym mleku, jogurtach, żurach i kiszonkach. Stymuluje produkcję ceramidów, dzięki czemu skóra jest lepiej nawilżona i chroniona. Delikatnie złuszcza i wyrównuje koloryt. Często wykorzystywany jest jako składnik kosmetyków przeciwtrądzikowych.
- kwas jabłkowy: działa wygładzająco, rozjaśniająco i zmiękczająco. Występuje w wielu owocach takich jak jabłka, rabarbar czy jarzębina. Rozjaśnia przebarwienia, delikatnie wygładza i pomaga zapobiegać zmarszczkom. Nawilża i zmiękcza naskórek. Najczęściej stosowany jest w peelingach, kremach, tonikach, maseczkach oraz szamponach.
Teraz w kilku słowach opowiem Wam o ampułkach z kwasami owocowymi AHA o stężeniu 10% od MedBeauty, których używam od kilku tygodni. Ampułki wykonane są ze szkła, a pojemność każdej z nich to 3ml. Taka ilość spokojnie wystarcza na 2-3 zastosowania, dlatego forma opakowania w postaci ampułek, których po otwarciu nie da się zamknąć, nie jest zbyt praktyczna. Zgodnie z zaleceniami producenta zawartość należy nałożyć na skórę i delikatnie wmasować, a po upływie 2-5 minut dokładnie zmyć wodą. Ja zazwyczaj trzymałam ją nieco dłużej, przez około 10-15 minut. A efekty? Jak najbardziej na plus. Po takim zabiegu skóra była delikatnie wygładzona, lekko rozjaśniona i bardzo miękka w dotyku. Także pory i ewentualne niedoskonałości stały się mniej widoczne, a przy regularnym stosowaniu ten efekt się potęgował. Podczas zabiegu nie odczuwałam żadnego dyskomfortu, ani podrażnienia. Nawet po zmyciu ampułki, skóra nie była zaczerwieniona, co jest dowodem na delikatność kwasów owocowych, jednak przy cerze wrażliwej warto przestrzegać zaleceń producenta :)
Podsumowując: Kwasy AHA po raz pierwszy spotkałam kilka lat temu w pewnym kremie do twarzy i od tego czasu wiem, że bardzo pozytywnie wpływają na moją cerę. Są delikatne, ale jednocześnie skuteczne. Subtelnie złuszczają martwy naskórek, lekko rozjaśniają cerę i pomagają walczyć z niedoskonałościami. Kwasy owocowe o niewielkim stężeniu można stosować nawet latem, pamiętając oczywiście o odpowiednio wysokiej ochronie przeciwsłonecznej :)
Stosujecie kwasy owocowe? Jak się u Was sprawdzają? :)
The Body Shop, Shea Butter, Masło do ciała
data wpisu 4 maja 2015 | 100 komentarzy
Witajcie!
Wszystko zaczęło się od czekolady KLIK!, później był kokos KLIK!, a teraz czas na Shea :) Chodzi oczywiście o masła do ciała The Body Shop i trzecią wersję, którą udało mi się wypróbować. Pewnie dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że to kolejna pozytywna opinia na temat tych maseł, ale naprawdę się z nimi polubiłam i ciągle mam ochotę na więcej :D
Od producenta:
Masło do ciała The Body Shop Shea Butter zapewnia intensywne nawilżenie. Zawiera organiczne masło shea z wolnego handlu Fair Trade, masło kakaowe, olej Babassu, a także wosk pszczeli. Pozostawia skórę gładką, bardzo miękką i przyjemnie pachnącą apetycznym orzechem shea. Przeznaczone dla skóry suchej i bardzo suchej.
Moja opinia:
Opakowanie to typowe dla maseł The Body Shop, proste pudełeczko w moim przypadku o pojemności 50ml. Standardowa wersja to 200ml. Samo w sobie niczym się nie wyróżnia, ale charakteru zdecydowanie dodaje mu naklejka, która oczywiście jest adekwatna do zawartości. Całość prezentuje się bardzo estetycznie. Niestety w przypadku wersji 50ml masło nie jest zabezpieczone w środku żadnym sreberkiem. Konsystencja przypomina mi wersję Chocomania. Jest gęsta, treściwa, jednak przy kontakcie ze skórą delikatnie się roztapia. Pozostawia na niej też taką bardzo delikatną, nietłustą warstewkę. W kwestii zapachu nie wiedziałam czego się spodziewać, ale muszę przyznać, że jest on dość ciekawy. Według mnie pachnie kremowo. Wyczuwalne są też lekko słodkie, orzechowe nuty. Ogólnie rzecz biorąc podoba mi się ten zapach i przez jakiś czas utrzymuje się na skórze :) Skład jest przyjemny. Na drugim miejscu znajduje się masło shea, a praktycznie zaraz za nim masło kakaowe oraz olej Babassu :)
Działanie tak naprawdę niewiele różni się od wcześniejszych wersji, które recenzowałam i również oceniam je bardzo pozytywnie. Masło bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę oraz pozostawia na niej taki delikatny film ochronny. Po użyciu jest ona bardzo miękka i lekko wygładzona. Dobrze radzi sobie w mocniej przesuszonych miejscach takich jak łokcie, a także przy pielęgnacji dłoni. Co ważne, efekty są długotrwałe, dlatego nie trzeba co chwilę ponawiać aplikacji. Wydajność jest dobra, ale stosowane na całe ciało dość szybko ubywa, dlatego najczęściej używam go do rąk i mogę dłużej się nim cieszyć. Cena regularna tych maseł jest chyba wszystkim znana. Sama za tyle bym go nie kupiła, ale na promocji czemu nie. Niestety dostępność jest słaba, ponieważ sklepy The Body Shop działają jedynie w niektórych miastach, ale warto szukać tych kosmetyków na allegro :)
Plusy:
- świetnie nawilża i odżywia
- pozostawia skórę miękką i gładką
- ciekawy zapach
- treściwa konsystencja
- długotrwały efekt
- przyjemny skład
- estetyczne opakowanie
- dobra wydajność
Minusy:
- wysoka cena
Ocena: 4,5/5
Skład: Aqua/Water/Eau, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cyclopentasiloxane, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Glycerin, Orbignya Oleifera (Babassu Oil), Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cetearyl Alcohol, Cera Alba (Beeswax), Lanolin Alcohol, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Methylparaben, Propylparaben, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA, Linalool, Coumarin, Alpha-Isomethyl Ionone, Sodium Hydroxide, Limonene, Citric Acid, Caramel, CI 19140.
Cena: 69zł / 200ml
Podsumowując: Recenzowanie tych maseł chyba powoli robi się monotonne, ale to kolejna wersja, z której jestem zadowolona :) Masło bardzo dobrze nawilża, odżywia i daje długotrwałe efekty. Zapach również jest ciekawy, taki kremowy z lekko orzechową nutą. Może w tym aspekcie nie jest to moja ulubiona wersja, ale pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. Masła TBS na pewno są godne uwagi i warto w nie zainwestować, ale zdecydowanie korzystając z promocyjnych cen :)
Ulubieńcy: Kwiecień 2015
data wpisu 3 maja 2015 | 107 komentarzy
Witajcie!
Majowy weekend powoli dobiega końca, ale mimo przeciętnej pogody udało mi się nieco odpocząć i naładować akumulatory na nadchodzący tydzień, ale nie o tym w dzisiejszym wpisie :) Jak to zwykle bywa na początku miesiąca, pora wybrać ulubieńców. W kwietniu oczywiście ich nie brakowało, a o szczegółach opowiem w dalszej części... :)
1. Murier Paris, Collagen Hydration O2, Krem na dzień, krem na noc oraz krem pod oczy
Cała ta seria bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i świetnie sprawdza się na mojej skórze. Kremy mają bardzo lekką konsystencję, ale jednocześnie dobrze nawilżają. Co najważniejsze w przypadku kremów do twarzy, nie zapychają porów. Z kolei krem pod oczy jest delikatny i nie powoduje żadnych podrażnień. Kiedyś na pewno do nich wrócę :) Recenzja: KLIK!
2. Bielenda, SOS Lip Expert, Regenerujący kompres do ust
Kolejne zaskoczenie tego miesiąca, czyli regenerujący kompres do ust Bielendy, który kupiłam tak naprawdę przez przypadek. Okazało się, że to jedna z lepszych pomadek ochronnych jakich miałam okazję używać! Faktycznie działa jak kompres, świetnie nawilża, odżywia i regeneruje usta, a w dodatku długo się na nich utrzymuje. Recenzja: KLIK!
3. The Body Shop, Coconut, Masło do ciała
Kokosowe masło do ciała The Body Shop nie od razu mnie przekonało, ale z czasem bardzo je polubiłam. Działanie jest tak samo dobre jak w przypadku innych wersji. Świetnie nawilża i odżywia skórę oraz daje długotrwały efekt. Zapach również mi się spodobał, choć na pewno nie jest to aromat takiego typowego, słodkiego kokosa :) Recenzja: KLIK!
4. Synchroline, SynchroUrea, Emulsja łagodząca do twarzy i ciała
Ta emulsja to ciekawa propozycja dla osób z mocno przesuszoną skórą. Dzięki dużej zawartości mocznika naprawdę bardzo dobrze nawilża, a efekt jest długotrwały. Dodatkowo obecność kwasu jabłkowego wyraźnie wpływa na wygładzenie skóry. Poza tym emulsja ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Recenzja: KLIK!
5. Golden Rose, Vision Lipstick, Pomadki do ust 126 | 129 | 130 | 135
Po matowych pomadkach Golden Rose Velvet Matte przyszła pora na serię Vision Lipstick, która również pozytywnie mnie zaskoczyła. Odcienie są dobrze napigmentowane i długo utrzymują się na ustach. Poza tym do wyboru mamy aż 41 kolorów, a cena to tylko 11zł. Na pewno skuszę się jeszcze na inne pomadki z tej serii :) Recenzja: KLIK!
Jak widać kwiecień to kolejny bardzo udany miesiąc pod kątem ulubieńców, choć jeden bubel w postaci czekoladowego peelingu do ciała The Body Shop niestety też się trafił. Majowe recenzje także zapowiadają się bardzo ciekawie :)
Znacie te kosmetyki? Jak Wam mija długi weekend? :)
Synchroline, Sensicure, Krem-żel do twarzy
data wpisu 1 maja 2015 | 62 komentarze
Witajcie!
Kilka dni temu opowiadałam Wam o bardzo ciekawej emulsji do twarzy i ciała SynchroUrea KLIK!, a dzisiaj pora na recenzję kolejnego dermokosmetyku firmy Synchroline, a mianowicie kremu-żelu do twarzy Sensicure :) Jeśli Wasza skóra jest wrażliwa i podatna na podrażnienia, to jest kosmetyk dla Was! Szczegóły w dalszej części recenzji... :)
Od producenta:
Sensicure cream gel to doskonale tolerowana emulsja przeznaczona do skóry twarzy, szyi i dekoltu. Charakteryzuje się silnym działaniem łagodzącym, nawilżającym i obniżającym wrażliwość skóry. Po aplikacji Sensicure cream gel jest błyskawicznie absorbowany pozostawiając przyjemne wrażenie jedwabistego wygładzenia skóry. Efektywnie zmniejsza nieprzyjemne uczucie świądu, pieczenia oraz napięcia skóry. Redukuje oznaki podrażnienia dodając skórze blasku.
Moja opinia:
Opakowanie to standardowa tubka z odkręcanym korkiem o pojemności 50ml. Jest mała i poręczna, dlatego wszędzie możemy ją ze sobą zabrać. W kartoniku poza tubką znajduje się również szczegółowa ulotka opisująca działanie kosmetyku. Całość utrzymana jest w minimalistycznej szacie graficznej charakterystycznej dla dermokosmetyków. Konsystencja jak na krem-żel przystało jest bardzo lekka, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania dając półmatowe wykończenie. Idealnie nadaje się pod makijaż. Zapach jest delikatny, całkiem przyjemny, może lekko pudrowy. Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze i nie powinien nikogo drażnić. Co ważne, w składzie nie znajdziemy parafiny ani parabenów.
Od razu zaznaczę, że nie mam typowo wrażliwej cery, ale niewielkie podrażnienia czasem nawet mnie się przytrafiają, a ten krem-żel bardzo dobrze sobie z nimi radzi :) Natychmiast po aplikacji daje efekt wyraźnego wygładzenia. To niewątpliwie zasługa silikonu, który znajduje się już na drugim miejscu w składzie. Poza tym dobrze nawilża, a co najważniejsze nie zapycha porów. Przy regularnym stosowaniu faktycznie łagodzi podrażnienia i uspokaja cerę, która staje się mniej podatna na zaczerwienienia. Taka tubka spokojnie wystarczy mi na 2-3 miesiące codziennego stosowania, więc wydajność jest dobra. Cena jak na dermokosmetyk również nie jest zbyt wygórowana. Produktów Synchroline warto szukać w aptekach :)
Plusy:
- łagodzi podrażnienia
- odpowiednio nawilża
- wyraźnie wygładza
- nie zapycha porów
- lekka konsystencja
- nadaje się pod makijaż
- delikatny zapach
- dobra wydajność
Minusy:
- na razie brak :)
Ocena: 4,5/5
Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Dimethyl Sulfone, Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, PEG/PPG-20/15 Dimethicone, Sodium Chloride, Xylitylglucoside, Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Xylitol, Sodium Hyaluronate, Ceramide 1, Anhydroxylitol, Ceramide 3, Cholesterol, Ceramide 6 II, Phytosphingosine, Benzyl PCA, Phenoxyethanol, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance).
Cena: 45zł / 50ml
Podsumowując: Każda cera czasem potrzebuje ukojenia, dlatego właśnie postanowiłam wypróbować krem-żel Sensicure i nie żałuję. Według mnie to idealny kosmetyk na dzień. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, nawilża i faktycznie przy regularnym stosowaniu łagodzi ewentualne podrażnienia. Co najważniejsze, nie zapycha porów. Z tego co czytałam, równie dobrze sprawdza się przy typowo wrażliwej cerze, dlatego warto mieć go na uwadze. Polecam! :)