Manhattan, Clearface, Puder w kamieniu

data wpisu 5 maja 2013 | 2 komentarze

Od producenta:

Antybakteryjny puder w kamieniu zapewnia efekt długotrwałego zmatowienia oraz pokrycia niedoskonałości bez zatykania porów. Jednocześnie leczy wypryski i minimalizuje powstawanie nowych.

Sposób użycia: nałożyć na świecąca skórę oraz w razie potrzeby na fragmenty twarzy z niedoskonałościami.

Dostępny w 4 kolorach: 70 vanilla / 75 beige / 76 sand / 77 natural



Moja opinia:


Puder znajduje się w małym,wygodnym, kompaktowym opakowaniu, które możemy wszędzie ze sobą zabrać. Do opakowania dołączono aplikator w postaci gąbeczki, która jest bardzo miękka i dobrze rozprowadza puder na twarzy, choć ja wolę używać w tym celu pędzla, dzięki któremu uzyskuje naturalniejszy efekt. Szata graficzna jest typowo młodzieżowa, ale nie wygląda tandetnie. Puder jest drobno zmielony, przez co przy rozsądnej ilości jest niewidoczny na twarzy, ale dość łatwo można z nim przesadzić, tworząc przy tym bardzo widoczną, pudrową warstwę. Zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny, ale przyjemny. Puder dostępny jest w 4 kolorach, spośród których łatwo wybrać odpowiedni dla swojej cery. Kolory są naturalne, głównie w odcieniach beżu bez pomarańczowych akcentów. Ja posiadam najjaśniejszy odcień - 70 vanilla. Jest on naprawdę jasny, idealny dla bladolicych, u mnie sprawdza się idealnie, w szczególności zimą i wczesną wiosną. Wiele osób porównuje go do pudru Synergen, a wręcz twierdzi, że jest taki sam, ale to nie do końca prawda. Na pewno pod względem opakowań niewiele się różnią, jedynie szatą graficzną, ale działanie jest już zupełnie inne. Clearface ma zdecydowanie lepszy skład. Po nałożeniu na twarz daje naturalny, matowy efekt, który na mojej mieszanej skórze utrzymuje się ok  3-4 godziny. Jak dla mnie jest to dobry wynik. Bardzo dobrze kryje niedoskonałości (nawet te większe), zaczerwienienia i wyrównuje koloryt Ja stosuje go zazwyczaj na podkład i w tym duecie utrzymuje się na twarzy cały dzień, z malutkimi poprawkami w kwestii matu. Jest trwały, nie ściera się. Nie zatyka porów, nie tworzą się po nim żadne nowe niedoskonałości, ale nie sądze żeby leczył te już istniejące (nie wymagam tego). Jest wydajny, przy codziennym stosowaniu starcza na 3-4 miesiące, dlatego cena jest rozsądna. Dostępność jest średnia, ja widuję go tylko w Rossmannie i to nie w każdym. Polecam!




Plusy:

- naturalne kolory
- nie zatyka porów
- dobrze kryje
- naturalny efekt
- matuje
- długo się utrzymuje
- opakowanie
- gąbeczka

Minusy:

- średnia dostępność

Ocena: 4,5/5

Skład: Talc, Octyldodecanol, Zinc PCA, Butylene Glycol, Panthenol, Metylparaben, Parfum, Propylparaben, Zinc Stearate, Tocopheryl Acetate, 10-Hydroxydecanoic Acid, Sabacic Acid, 10-Decanediol, Benzyl Benzoate, Benzyl [+/- Cl 77891, Cl77492, Cl 77491, Cl 77499].

Cena: ok 23zł / 9g

2 komentarze

  1. Ja ostatnio zainwestowałam w puder Synergen, bo w końcu dorwałam mój kolor (miałam szczęście, że akurat jak byłam w Rossmannie to mieli dostawę - na drugi dzień już go nei było :( ). Ale ten także zapowiada się ciekawie.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Synergen też jest fajny, ale jednak bardziej stawiam na tego. Fajniejsze kolorki :)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*