Ziaja, Oliwkowy balsam do ust
data wpisu 28 czerwca 2013 | 17 komentarzyHej!
Dzisiaj coś z kategorii pielęgnacji ust, a mianowicie balsam oliwkowy od Ziaji, który idealnie sprawdzi się latem. Przetestowałam wszystkie balsamy do ust tej firmy i mimo, że ta wersja nie jest moim faworytem, to jednak lubię do niego wracać, szczególnie podczas cieplejszych dni :) Czas na małą recenzję:
Oliwkowa pielęgnacja:
- Doskonale nawilża skórę oraz zapobiega nadmiernemu wysuszaniu
- Zmniejsza skłonność do pękania, szczególnie w kącikach ust
- Nabłyszcza, delikatnie natłuszcza oraz skutecznie zapobiega pierzchnięciu
Balsam znajduje się w małej, wygodnej tubce o pojemności 10ml, zakończonej ściętym dzióbkiem, który świetnie rozprowadza go na ustach. Opakowanie wykonane jest z miękkiego plastiku, dzięki czemu przy mocniejszym naciśnięciu możemy go zużyć do końca. Dla mnie rozwiązanie z tubką jest wygodniejsze od klasycznego sztyftu. Dodatkowo zapakowana jest ona w kartonik ze wszystkimi niezbędnymi informacjami. Konsystencja to dość gęsty, przezroczysty żel o delikatnie zielonkawej barwie, który podczas kontatu z ustami roztapia się i bezproblemowo rozprowadza. Zapach nie do końca przypomina oliwkę, ale jest bardzo przyjemny, słodkawy. Czuć go jedynie przy aplikacji, później niestety wyparowuje :( Balsam według mnie nie ma żadnego smaku. Jeśli chodzi o działanie to niczym szczególnym się nie wyróżnia, na pewno nie poradzi sobie z bardzo wymagającymi ustami, ale z w miarę zadbanymi nie będzie miał większych problemów. Po nałożeniu na usta pozostawia delikatną, jakby wazelinową warstwę, która ochrania usta przed czynnikami zewnętrznymi. Są one lekko nabłyszczone i nie widać na nich żadnych suchych skórek, choć ja nie mam z tym większego problemu. Delikatnie nawilża usta, zmiękcza je i zapobiega ich wysychaniu. Dość długo się na nich utrzymuje nawet pomimo picia. Najlepiej stosować go latem, kiedy to nasze usta nie potrzebują aż takiej kompleksowej pielęgnacji. Jego wydajność jak najbardziej mnie zadowala. Przy codziennym stosowaniu wystarcza mi na całe lato, czyli na prawie 3 miesiące. Cena niska, bo niecałe 5zł, więc naprawdę warto go wypróbować. Dostępny w Rossmannie i innych mniejszych drogeryjkach.
Plusy:
- opakowanie
- aplikator
- konsystencja
- zapach
- brak smaku
- delikatne nawilżenie
- ochronna warstwa na ustach
- dość długo się utrzymuje
- wydajność
- cena
- dostępność
Minusy:
- za słabo nawilża
- nie odżywia ust
Ocena: 4/5
Skład: Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cera Microcristallina (Microcrystalline Wax), Paraffin, Caprylic/Capric Triglyceride, Canola Oil, Lanolin Alcohol, Propylene Glycol, Phenyl Trimethicone, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Aroma (Flavor), Linalool, Citronellol, Limonene, Alpha-Isomethyllonone, Eugenol, Cl 42090, Cl 19140, Cl 47005, Cl 16035.
Cena: ok 5zł / 10ml
17 komentarze
miałam wersję kokosową i nie znosiłam tego balsamu do ust ;/ maział się, glucił, bielił. Stanowczo nie.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jego kokosowy zapach :)
UsuńMoim faworytem w pielęgnacji ust jest wazelina kosmetyczna polecam :)
OdpowiedzUsuńRównież często jej używam :)
UsuńMam go, użyłam dwa razy i więcej już nie mogę ;/ Zapach doprowadza mnie do mdłości, jako jedna z nielicznych ma dziwny smak i wersja w takiej tubce mi przeszkadza, bo zawsze za dużo mi z niej wychodzi i wpada do ust, czego nie znosze. a pomadka lezy i nikt jej nie używa;p ostatnio polubiłam carmex bo nigdy go wcześniej nie miałam, a tak zawsze to Bebe lub Nivea;)
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia gustu, ale mnie osobiście podoba się forma tubki :)
UsuńMiałam kiedyś wersję kokosową i nie polubiłam jej za bardzo ;) Może oliwkowa byłaby lepsza :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie ma białej konsystencji, tylko półprzezroczystą :)
UsuńJa ostatnio nie używam balsamów do ust tylko wazelinę - uważam, że sprawdza się lepiej niż nie jeden droższy balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńMoją najlepszą pomadką do ust jest różana z Bebe ;-)
OdpowiedzUsuńDużo parafiny... jestem do niej uprzedzona, choć pewnie na usta nic wielkiego nie robi. Jednak dalej sądzę, że najlepsze balsamy to własnoręcznie ukręcone balsamy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ciekawy pomysł :)
UsuńMam kokosowy i na zimę poszedł w odstawkę bo strasznie podkreślał suche skórki i szczypał. Ale niedługo do niego wrócę, zobaczymy jak się sprawdzi w lato :)
OdpowiedzUsuńJa lubię stosować kokosowy właśnie latem, ze względu na cudowny zapach :)
UsuńJeśli chodzi o balsamy do ust to tylko Carmex:)
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do siebie. Ja oczywiście zostaję na dłużej i obserwuję Twój blog http://lusiakowy.blogspot.com/
Dla mnie numerem jeden jest Carmex :) poza tym raczej wolę balsamy w sztyfcie, choć tego nigdy nie próbowałam
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam i to jest dla mnie taki bubel, że nawet, jak go kiedyś gdzieś będą rozdawać za darmo to go nie wezmę... tłuste to i nie nawilża w ogóle ... a fee! Ja również używam Carmexu i jak na razie nie zamierzam go zamieniać na nic innego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*