Astor, Seduction Codes No 2, Tusz do rzęs
data wpisu 28 lipca 2015 | 76 komentarzy
Ostatnio na blogu często pojawiają się recenzje tuszów do rzęs, ale nigdy nie ukrywałam, że to podstawa mojego makijażu, dlatego testuję ich naprawdę sporo. Nigdy nie opowiadałam Wam jednak o żadnym tuszu Astora, dlatego pora to nadrobić. Dzisiaj przedstawię Wam maskarę Seduction Codes No 2 Volume & Curve, do której testowania zakwalifikowałam się na portalu Ofeminin :)
Ultra podkręcenie rzęs nie może być prostsze. Maskara Astor Seduction Codes No2 Volume & Curve Mascara ma specjalną, unoszącą szczoteczkę, która dopasowuje się do linii rzęs. Sprytnie unosi i podkręca każdą rzęsę, otulając ją formułą z kolagenem, dzięki czemu moje spojrzenie przykuwa uwagę. Maskara nie rozmazuje się i nie tworzy grudek. Idealna dla wszystkich kobiet, które pragną podkręcenia!
Moja opinia:
Tusz znajduje się w dość ładnym, plastikowym opakowaniu o pojemności 10,5ml. Szata graficzna zdecydowanie przykuwa uwagę, jednak według mnie wzorek w romby plus czarna koronka, a do tego jeszcze łososiowy kolor w błyszczącym wydaniu to troszkę za dużo :) Klasyczna, dość duża i lekko wyprofilowana szczoteczka przypadła mi do gustu, jednak niezbyt wygodnie maluje się nią dolne rzęsy. Mimo to dość dobrze rozdziela rzęsy i lekko je podkręca. Poza tym zawsze znajduje się na niej odpowiednia ilość tuszu. Warto wspomnieć również o przyjemnej konsystencji, która nadaje się do malowania od razu po pierwszym otwarciu opakowania.
Efekt jaki udało mi się uzyskać przy 3 warstwach poniżej możecie zobaczyć na zdjęciu. Moim zdaniem jest całkiem przyjemny, dlatego spokojnie mogłabym używać go na co dzień. Tak jak już wspomniałam szczoteczka ładnie rozdziela i lekko podkręca rzęsy, a tusz nieco je pogrubia i mimo trzech warstw nie skleja. Niestety zabrakło mi wydłużenia, które dla mnie jest podstawą w przypadku dobrego tuszu do rzęs, a ten niewiele robi w tej kwestii. Do intensywności koloru nie mam zastrzeżeń, to taka klasyczna czerń. Trwałość oceniam jako dobrą. Tusz utrzymuje się praktycznie cały dzień, nie kruszy się i nie osypuje. Cena regularna tego tuszu to około 30zł, więc jest całkiem atrakcyjna, ale bardzo często można kupić go w promocji za około 20zł. Dostępny w każdym Rossmannie oraz w innych drogeriach.
Plusy:
- delikatnie pogrubia
- lekko podkręca
- nie skleja rzęs
- wyprofilowana szczoteczka
- dobra trwałość
- ładny odcień czerni
Minusy:
- słabo wydłuża
Ocena: 4/5
Cena: 30,99zł / 10,5ml
Podsumowując: Astor Seduction Codes No 2 Volume & Curve to kolejna propozycja do stosowania na co dzień. Tusz nie zapewni nam efektu sztucznych rzęs, jednak ładnie je podkreśli poprzez delikatne pogrubienie i podkręcenie. Mnie niestety zabrakło w nim wydłużenia, ale poza tym nie mam większych zastrzeżeń. Szczoteczka to już kwestia gustu, ale mnie akurat całkiem się spodobała :) Z innymi opiniami na jego temat możecie zapoznać się na portalu Ofeminin: KLIK!
76 komentarze
bardzo lubie ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie ogólnie też jest przyjemny :)
UsuńSzkoda że nie pokazałaś rzęs bez tuszu. W sumie to niezgorszy efekt daje.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem tak zrobię, aby można było porównać :)
UsuńJak dla mnie efekt jest przyjemny :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również :)
UsuńNie lubię się z tuszami od Astor...
OdpowiedzUsuńJa też nie za bardzo, ale akurat ten okazał się być całkiem przyjemny :)
UsuńNie znam go, ale lubię gdy rzęsy są bardziej czarne i wydają się gęstsze.
OdpowiedzUsuńAkurat w tych kwestiach poradził sobie całkiem dobrze :)
UsuńCałkiem fajny efekt! :) z Astora jeszcze nie próbowałam tuszu :)
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że ogólnie tusze Astora są bardzo przeciętne, ale ten jest nawet ok :)
UsuńU mnie będzie w czw:) myśle, że jak na drogeryjny tusz całkiem spoczko. Choć faktycznie nie ma takiego efektu sztucznych rzęs.
OdpowiedzUsuńI tak jak na tusze Astora ten jest chyba jednym z lepszych :)
Usuńsłabo wydłuża?:) Mi by wystarczył w zupełności taki efekt :) Oprócz cienia z astora nie miałam nic,a powiem Ci, że akurat ten cień się średnio sprawdził :)
OdpowiedzUsuńWiem o co chodzi, ale moje rzęsy akurat z natury są dość długie, a w dodatku ostatnio używam serum do rzęs Magic Lash, więc tusz realnie z ich długością niewiele zrobił :)
UsuńTuszu nie znam. Bardzo ładnie wygląda na rzęsach, naturalnie. Opakowanie też przyjemne, zwraca uwagę :)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka swoich ulubionych i jakoś trudno mi się przerzucić na coś innego, zawsze w końcu w koszyku ląduję te co zawsze :))
Ja też mam w tej kategorii kilku ulubieńców, ale mimo wszystko ciągle testuję coś nowego, może znajdę swój ideał :D
UsuńJeszcze nigdy go nie miałam. Obecnie używam z. Eveline, a zaraz będę testować z Alverde :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei już dawno nie miałam żadnego tuszu Eveline :)
UsuńWedług mnie prześliczny efekt!
OdpowiedzUsuńMnie też całkiem się podoba, choć brakuje mi troszkę tego wydłużenia :)
Usuńcałkiem fajny efekt, ciekawa jestem jaki uzyskałabym na swoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w promocyjnej cenie jest warty wypróbowania :)
UsuńEfekt nie taki zły :)
OdpowiedzUsuńMnie nawet się podoba :)
UsuńDość przyjemny efekt zapewnia :) Te wydłużenie rzeczywiście przydałoby się by było troszkę bardziej widoczne ;) Akurat cierpię na krótkie rzęsy, więc wydłużenie u mnie to główny warunek przy wyborze maskary :)
OdpowiedzUsuńU mnie natomiast z natury rzęsy są dość długie, dlatego może aż tak tego nie widać, ale jednak z ich długością niewiele zrobił :)
Usuńja też lubie jak rzęsy są wydłużone :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMi się podoba więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa też ogólnie nawet go polubiłam :)
UsuńFaktycznie ładnie rozdziela... Jednak 3 warstwy na taki efekt to troszkę przy dużo (przynajmniej dla mnie)
OdpowiedzUsuńTo fakt, że 3 warstwy to sporo i efekt nie do końca je odzwierciedla :)
Usuńkiedyś moja mama miała ten tusz, a właśnie miała problem z tym wydłużeniem :/
OdpowiedzUsuńWydłużenie ma zapewniać wersja No 3, więc jestem ciekawa jak by się sprawdzała :)
UsuńEfekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńEfekt podoba mi się, nawet bardzo! Tylko śmieszy mnie ta szczoteczka... :D
OdpowiedzUsuńZazwyczaj przy maskarach podkręcających są te zakrzywione szczoteczki, ale w sumie nie jest taka zła :)
UsuńDla mnie efekt jest naprawdę świetny :)
OdpowiedzUsuńMnie też nawet się podoba, choć tak jak napisałam, zabrakło mi tutaj nieco wydłużenia :)
UsuńNaprawdę fajny efekt widzę :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny efekt daje :) Ja mam tą wersję w złotym opakowaniu i mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej kusiła wersja w czerwonym opakowaniu ze względu na wydłużenie, ale ogólnie te tusze zbierają dość pozytywne opinie :)
UsuńGratuluję. Mnie się niestety nie udało :(
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem się uda :)
UsuńJa uwielbiam mascary L'Oreal i im jestem wierna chociaż ostatnio trafiła mi się mascara od Gosh i powoli podbija moje serducho :)
OdpowiedzUsuńMoim faworytem w tej kategorii też zawsze był L`Oreal, a z Gosh`a byłam bardzo zadowolona z maskary Boombastic XXL :)
UsuńDla mnie ciut za słaby efekt. Wolę bardziej taki dramatyczny ;o) ❤
OdpowiedzUsuńJa też, ale na co dzień jestem w stanie taki zaakceptować :)
UsuńDla mnie za słaba , mam marne rzęsy i stawiam na wydłużenie ich i pogrubienie
OdpowiedzUsuńTo fakt, że przy krótkich rzęsach byłaby za słaba :)
UsuńMnie się podoba efekt :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ładne opakowanie ale tusz za taką kwotę mógł by dawać nieco mocniejszy efekt ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, że efekt mógłby być nieco mocniejszy :)
UsuńFajny efekt, tusz wart uwagi :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż zgłaszałam się do tego testu - niestety nie powiodło się. I widzę, że chyba dobrze bo ja stawiam na wydłużanie rzęs a ten tusz raczej w tej kwestii się nie spisał.
OdpowiedzUsuńNiestety w kwestii wydłużenia słabo sobie poradził, ale od tego niby jest wersja No 3, więc ciekawa jestem jak by się sprawdzała :)
UsuńMam ten tusz do rzęs i niestety mi jakoś nie przypadł. Wygląda ślicznie, ale tylko w duecie z zalotką. Bez nie robi wrażenia a opakowanie po jakimś czasie bardzo się niszczy, te naklejki się odklejają.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś czytałam, że z czasem zaczynają się od niego odklejać te naklejki, więc pewnie w moim przypadku będzie podobnie :/
UsuńMiałam go ale w innej wersji z prostą szczoteczką. Ta Twoja z wygiętą bardziej by mi odpowiadała i efekt na rzęsach jest fajny!
OdpowiedzUsuńMnie mimo wszystko ta szczoteczka też się spodobała, całkiem fajnie rozdziela rzęsy :)
UsuńChętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńDziwna ta szczoteczka, nie wiem czy mojemu oku by pasowała, ale u Ciebie efekt na rzęsach wygląda bardzo ładnie. I kochana jaki Ty masz ładny odcień oczu, śliczny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Mnie szczoteczka nawet się spodobała, choć faktycznie jest dość dziwna, ale z drugiej strony typowa dla podkręcających maskar :)
UsuńFajnie podkręca :) I jakie opakowanie ma ładne...
OdpowiedzUsuńJa mam wersję złotą, ale kompletnie się nie sprawdza, Nie lubię jej..
OdpowiedzUsuńUuu to szkoda :( Mnie z całej trójki chyba najbardziej kusiła ta czerwona :)
UsuńA kto to ma takie pięknę oczęta, kto? :D Nie znam tego tuszu, na codzień jestem wierna Lovely, chociaż, chociaż ostatnio zdradziłam go z Lorealem- zdrada nie popłaciła bo LP nie do końca mi spasował.
OdpowiedzUsuńBuziole!
Hahaha :D Dziękuję :* Z L`Orealem już tak bywa, jedni go kochają, inni nie do końca :)
UsuńPrzyjemność po mojej stronie :-)
UsuńWolę tusze wydłużające, nie zwracam uwagi na podkręcenie.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też :)
UsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*