L`Oreal Paris, Volume Million Lashes Extra Black & Noir Feline | Ikoniczne maskary w intensywnie czarnym wydaniu

data wpisu 21 kwietnia 2016 | 54 komentarze


Ponad pół roku temu opowiadałam Wam o maskarze L`Oreal Paris Volume Million Lashes Feline, która od tego czasu jest jednym z moich ulubionych kosmetyków do makijażu. Dzisiaj za to przygotowałam dla Was małe porównanie dwóch innych maskar Volume Million Lashes, tym razem w intensywnie czarnym wydaniu, a mianowicie wersji Extra Black oraz najnowszej Noir Feline...


Przez ostatnie lata miałam okazję wypróbować wszystkie wersje maskar Volume Million Lashes i tak naprawdę jeszcze żadna z nich mnie nie zawiodła. Najlepiej znana w blogosferze jest chyba kultowa już wersja So Couture, o której też kiedyś Wam opowiadałam KLIK!, jednak moim faworytem pozostaje klasyczna złota wersja oraz oczywiście Feline. A jak sprawdził się wariant Extra Black oraz Noir Feline?


Na początek kilka słów na temat wersji Volume Million Lashes Extra Black, która w sprzedaży dostępna jest już od dłuższego czasu. Eleganckie, czarno-złote opakowanie kryje w sobie dużą, silikonową szczoteczkę, która już przy jednym pociągnięciu daje wyrazisty efekt, ale z drugiej strony ciężko dotrzeć nią do krótszych rzęs w kącikach. Najnowsza wersja w czarno-złoto-szmaragdowym opakowaniu, czyli Volume Million Lashes Noir Feline tak samo jak klasyczny wariant ma lekko wyprofilowaną szczoteczkę w idealnym rozmiarze. Mnie osobiście bardzo dobrze się z nią współpracuje. Konsystencja tych maskar podobnie jak w przypadku pozostałych wersji na początku jest dość rzadka, ale po około 2-3 tygodniach od pierwszego otwarcia opakowania lekko gęstnieje, co zdecydowanie ułatwia malowanie.


Teraz czas na małe porównanie efektów, jakie te maskary dają na rzęsach. Dla mnie ten pojedynek wygrywa wersja Noir Feline, która moim zdaniem lepiej wydłuża i ładnie podkręca rzęsy, w dodatku nieco bardziej je rozdziela. Tak jak już wspominałam, polubiłam też jej lekko wyprofilowaną szczoteczkę. Wariant Extra Black za to nieco lepiej pogrubia, dodaje objętości i przy dwóch warstwach daje bardziej wyrazisty efekt, choć czasem lubi też lekko sklejać. Co ciekawe, te dwie maskary różni także formuła. W przypadku Extra Black jest ona bardziej matowa, a w przypadku Noir Feline lekko błyszcząca. Poniżej możecie zobaczyć efekty na rzęsach. Po lewej stronie wersja Extra Black, a po prawej Noir Feline.


Trwałość zarówno w przypadku wersji Extra Black, jak i Noir Feline jest bardzo dobra. Tusze bez problemu utrzymują się na rzęsach przez cały dzień i nie odbijają się na powiekach. Zmywają się nieco trudniej niż klasyczne wersje, ale dobry płyn micelarny lub dwufazowy spokojnie sobie z nimi radzi. Maskary Volume Million Lashes dostępne są w większości drogerii, a ich ceny wahają się w granicach 50-60zł. Oczywiście warto zainteresować się nimi na trwającej promocji -49% na kosmetyki do makijażu w Rossmannie. Już od najbliższego wtorku, czyli od 26 kwietnia będzie można je kupić za około 30zł.


Podsumowując: Maskary Volume Million Lashes po raz kolejny mnie nie zawiodły, jednak ten pojedynek wygrywa dla mnie wersja Noir Feline, która lepiej wydłuża i ładnie podkręca rzęsy. Dodatkowo fajnie współpracuje mi się z jej lekko wyprofilowaną szczoteczką. Wersja Extra Black za to nieco lepiej pogrubia i przy dwóch warstwach daje bardziej wyrazisty efekt. Cechami wspólnymi tych maskar jest na pewno bardzo dobra trwałość i oczywiście intensywnie czarny odcień.

Lubicie maskary Volume Million Lashes? Która wersja najlepiej się u Was sprawdza? :)

54 komentarze

  1. Lubię maskary z serii Volume..chyba mam aktualnie wersję "so couture"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. So Couture to prawdziwy hit, praktycznie wszyscy ją chwalą :)

      Usuń
  2. Ciekawa ich jestem bo te podstawowe lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawią mnie te maskary
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym zobaczyła jak sprawdzą się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na promocji w Rossmannie zdecydowanie warto się nimi zainteresować :)

      Usuń
  5. ja chyba zakupię Excess Noir (czerwony)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tej nie miałam, ale klasyczną Excess też bardzo lubię :)

      Usuń
  6. Nie próbowałam, ale rzęsy ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mnie kuszą te mascary i chyba nabędę w Rossmannie wykorzystując promocję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W promocji zdecydowanie warto je kupić, bo jednak cena regularna jest lekko przesadzona :)

      Usuń
  8. Kupię na pewno maskarę volume million lashes so couture :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dla mnie i tak najlepszy jest fioletowy, czekoladowy L'Oreal :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam te tusze, choć wersji ekstra czarnych jeszcze nie miałam, rzeczywiście są bardziej czarne niż pierwotne wersje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że czerń jest lekko bardziej nasycona, ale oczywiście nie jest to diametralna różnica, bo klasyczne wersje też są mocno czarne :)

      Usuń
  11. Na pierwszy rzut oka zbyt wielkiem różnicy nie ma, ale dopiero po przyjrzeniu się widać że Noir aż tak nie skleja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, choć zdjęcia robiłam zaraz po ich otwarciu, kiedy lubią lekko sklejać przez tą "mokrą" konsystencję :) Moim zdaniem wszystkie te maskary dają najlepszy efekt mniej więcej po miesiącu od otwarcia :)

      Usuń
  12. nie do końca mnie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. moim zdaniem feline jest troch rzadka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, mnie najbardziej odpowiadała mniej więcej po miesiącu od otwarcia kiedy już lekko zgęstniała :)

      Usuń
  14. Moim zdaniem L'Oreal trzyma poziom jeśli chodzi o tusze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak się dorobię chociaż klasycznej wersji to zakupię którąś z tych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie miałaś jeszcze żadnej, to koniecznie musisz wypróbować ;)

      Usuń
  16. Podoba mi się efekt, jaki uzyskałaś dzięki temu tuszowi :D

    OdpowiedzUsuń
  17. zielona wersja czeka w zapasach :) podoba mi się efekt!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że też będziesz z niej zadowolona :)

      Usuń
  18. Ja poki co mam spokój od malowania rzęs:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się zachwycałam So Coture ale jak porównałam z maskarą Bourjois Twist Up the Volume - Ultra Black Edition to było pozamiatane ;) Bourjois ja przebiła...i ta funkcyjna szczoteczka którą można zmieniać ustawienie tych silikonowych wypustek - czad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam tą z Bourjois i faktycznie przebija So Couture, choć ten patent na "dwie" szczoteczki mnie osobiście nie zachwycił, bo i tak używałam tylko jednej, ale z drugiej strony to fajny bajer :D

      Usuń
  20. Efekt podobny ale mi się podoba jednak bardziej Noir Feline.

    OdpowiedzUsuń
  21. ja właściwie nie widzę żadnej różnicy jeśli chodzi o porównanie tuszy na rzęsach. uwielbiam mascary loreal, teraz mam już chyba ze 3 miesiące telescopic i jestem bardzo zadowolona, głównie z aplikacji i efektu. mój kolejny tusz na pewno też będzie z loreal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na zdjęciu faktycznie nie widać większej różnicy, jakoś nie udało mi się tego dobrze uchwycić, ale w rzeczywistości jednak lekko się różnią :) Telescopic kiedyś też bardzo lubiłam :)

      Usuń
  22. Muszę w końcu wypróbować te maskary choć zawsze szkoda mi pieniędzy bo ceny mają niebotyczne. Jednak gdy nadchodzi promocja w Rossmannie to już co innego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej opłaca się je kupować właśnie na jakichś fajnych promocjach, które na szczęście zdarzają się dość często, bo jednak cena regularna jest lekko przesadzona :)

      Usuń
  23. Może się skuszę na promocji w Rossmannie, bo w regularnej cenie to trochę mnie to przeraża :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę się za nimi rozejrzeć w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdy nie miałam z nimi styczności, nawet z tymi podstawowymi - chyba najwyższy czas znaleźć jakąś idealną dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Muszę się w końcu skusić na jakiś tusz tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nigdy ich nie używała. Muszę kiedyś ich spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  28. Noir Feline podoba mi się zdecydowanie bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja jeszcze nigdy nie miałam tych maskar Loreal :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*