Vita Liberata, Gradual Self Tan Lotion, Nawilżający balsam brązujący

data wpisu 21 lutego 2015 | 77 komentarzy

Witajcie!

Zjawiskowa, naturalna opalenizna w środku zimy? To nic trudnego dzięki luksusowym kosmetykom Vita Liberata, które od kilku tygodni mam okazję testować. Chodzi mi konkretnie o nawilżający balsam brązujący Gradual Self Tan Lotion w odcieniu Light, od którego oczekiwałam subtelnego efektu. Ciekawe jesteście jak się sprawdził? O tym zaraz... :)


Od producenta:

Łatwy w aplikacji, luksusowy balsam nawilżający nadający cerze piękną, naturalną, złoto-brązową opaleniznę. Bazuje na składnikach pochodzenia naturalnego. W celu uniknięcia plam na dłoniach należy użyć Rękawicy do Opalania. Została ona specjalnie zaprojektowana do zwiększenia wydajności oraz do zapewnienia gładkiej, bezsmugowej i naturalnej opalenizny. 



Moja opinia:

Balsam znajduje się w eleganckim, plastikowym opakowaniu o pojemności 200ml. Wyposażone zostało ono w wygodną pompkę, dzięki której precyzyjnie można dozować odpowiednią ilość. Całość dodatkowo zapakowana jest w estetyczny kartonik. Konsystencja balsamu jest lekka, taka kremowo-żelowa. Zawsze rozprowadzam ją za pomocą specjalnej rękawicy do aplikacji, którą można zakupić oddzielnie. Szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Zapach w opakowaniu jest słabo wyczuwalny i taki dość naturalny. Zaraz po rozprowadzeniu w ogóle go nie wyczuwam, jednak pojawia się on znowu po kilku godzinach. Mimo wszystko jest bardzo delikatny i nie drażni w porównaniu do innych kosmetyków tego typu. Balsam dostępny jest w 3 wersjach: Light, Medium oraz Dark. Ja zdecydowałam się na najjaśniejszy wariant. Koniecznie muszę wspomnieć też o składzie, który jak na tego typu kosmetyk jest naprawdę dobry. Już na pierwszy miejscu znajduje się hydrolat z liści aloesu, a nieco dalej masło shea oraz ekstrakt z melona, winogron, malin oraz owocu liczi :)

Od tego balsamu oczekiwałam subtelnego, naturalnego efektu lekko brązowej opalenizny i taki właśnie otrzymałam. Po pierwszym użyciu był on praktycznie niewidoczny. Kolejnego dnia ponowiłam aplikację i po kilku godzinach zauważyłam pierwsze rezultaty. Oczekiwany efekt osiągnęłam po trzecim zastosowaniu. Skóra zyskała delikatnie brązowy odcień i wyglądała tak zdrowo jak muśnięta słońcem. Oczywiście mogłam stosować go dalej, gdybym chciała pogłębić efekt. Balsam nie tworzy smug, ani plam i równomiernie schodzi. Na mojej skórze ta delikatna opalenizna wytrzymała ok 5-6 dni od ostatniej aplikacji, czyli całkiem nieźle. Dodatkowo balsam nawilża skórę i nie powoduje podrażnień. Wydajność zapowiada się dobrze, tym bardziej, że nie muszę stosować go codziennie. Cena jest dość wysoka, ale jak na luksusowy kosmetyk i tak nie jest źle. W Polsce dostępny jest wyłącznie w perfumeriach Sephora: KLIK!



Plusy:

- subtelna opalenizna
- stopniowy efekt
- nawilża skórę
- nie tworzy plam i smug
- zapach nie drażni
- świetny skład
- opakowanie z pompką
- dobra wydajność

Minusy:

- wysoka cena

Ocena: 4,5/5

Skład: Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Water, Aqua (Water, Eau), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Dihydroxyacetone, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Isohexadecane, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine, Panthenol, Disodium EDTA, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Saccharide Isomerate, Tocopheryl Acetate, Cucumis Melo (Melon) Fruit Extract, Hyaluronic Acid, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Fucus Vesicolosus (Bladderwrack) Extract, Litchi Chinensis (Lychee) Fruit Extract, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Extract, Hydrolysed Silk (Soie), Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Extract, Cananga Odorata Flower Oil.

Cena: 79zł / 200ml

Podsumowując: Jestem bardzo zadowolona z tego balsamu, ponieważ zależało mi na naturalnym, subtelnym efekcie i taki właśnie otrzymałam. W dodatku można go stopniować. Balsam nie tworzy smug ani plam, a za to nawilża skórę. Warto zwrócić również uwagę na bardzo dobry skład. Można się przyczepić jedynie do ceny, ale jest to na tyle dobry kosmetyk, że mogłabym za niego tyle zapłacić. Polecam szczególnie dla osób, którym tak jak mnie zależy na subtelnym efekcie :)

77 komentarze

  1. Mam i mogę powiedzieć jedno - polecam. Cena jest w porządku:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam tego typu produktów, kojarzą mi się ze smrodem i zostawianiem plam. Jednak jeśli chodzi o cenę to faktycznie wysoka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W większości przypadków niestety tak jest, ale tutaj efekt jest równomierny i brak tego charakterystycznego smrodku :)

      Usuń
  3. Świetny skład i w ogóle chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy używałaś go również na twarz? :) Jestem bardzo ciekawa, czy i tutaj by się spisał, na twarzy, dekolcie i szyi aktualnie najbardziej mi zależy, bardzo chciałabym wyrównać odcienie tych części ciała, bo ciągle mam problem z makijażem przez to, że moja szyja jest trupiobiała i każdy podkład się od niej odcina, mimo że na twarzy wygląda idealnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DO twarzy mają osobny produkt - rich face :) Już niedługo będę o nim pisać :)

      Usuń
    2. Stosowałam go również na dekolt i jak najbardziej się sprawdza, ale na twarz nie próbowałam. Tak jak zauważyła Hushaabye do twarzy mają osobny produkt, o którym też czytałam pozytywną opinię :)

      Usuń
  5. Bardzo fajny produkt, ale raczej się nie skuszę ze względu na cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :D Nie mam profesjonalnego sprzętu, ale staram się żeby jakość była jak najlepsza :)

      Usuń
  7. Cena troszkę wysoka, ale mimo wszystko chętnie bym zakupiła i zastanawiam się nad nim ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie warto nawet tyle za niego zapłacić, bo faktycznie jest to kosmetyk z wyższej półki :)

      Usuń
  8. Tyle plusów tylko ta cena ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno cena jest wysoka, ale i tak nie jest jeszcze tak źle :)

      Usuń
  9. No balsam wydaje się fajny :) Z chęcią bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że mogłabym go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo ostatnio słyszałam i jestem bardzo ciekawa produktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ostatnio sporo dobrego czytałam o tej firmie i w przypadku tego balsamu potwierdzam :)

      Usuń
  12. ja aktualnie testuję inny ich produkt i też jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja nie używam takich produktów, pewnie niezdarnie bym to zrobiła ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozprowadza się wyjątkowo łatwo, wystarczy go dobrze rozsmarować :)

      Usuń
  14. Jak dla mnie za drogi. Za ta cenę mam u siebie w mieście karnet na solarium ;p ale wiadomo ;p solarium to nie to samo i ;takji kosmetyk nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki kosmetyk na pewno jest bezpieczniejszy od solarium, ale to już jak kto woli :)

      Usuń
  15. Cena jak dla mnie za wysoka. Ja używam tego z Dove i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Dove też zawsze byłam zadowolona, ale w porównaniu do tego jednak jest spora różnica :)

      Usuń
  16. Ja już znalazłam swojego ulubieńca w tej kwestii, jest to produkt marki Palmers :) Przyznam jednak, że ten prezentuje się ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Palmers`a miałam jedynie balsam nawilżający, ale może kiedyś zdecyduję się na wersję brązującą :)

      Usuń
  17. Nie używam takich produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubię być brązowa chociaż taka wiecznie blada jestem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię być ani brązowa, ani blada, dlatego taki balsam zapewnia mi idealną równowagę :D

      Usuń
  19. Bardzo lubię produkty Vita Liberata :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakoś nie lubię takich balsamów brązujących ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Do balsamów brązujących jakoś ciężko mi się przekonać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię jedynie takie, które dają naturalny i delikatny efekt, a nie jest łatwo takie znaleźć :)

      Usuń
  22. nie kusi mnie w ogóle,a już szczególnie ze względu na cenę, poza tym i tak bardzo rzadko stosuję takie kosmetyki do ciała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie jest to kosmetyk dla każdego, ponieważ nie każdy lubi balsamy brązujące :)

      Usuń
  23. nie kusza mnie tego typu kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. na szczescie mam ciemna karnacje;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mamy inny produkt z tej firmy, naprawdę fajnie sie sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajnie, że efekt jest subtelny :) Ale cena bardzo wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja w mieście nie mam sephory :( Szkoda, mam oliwkową karnację, ale to zawsze a to nogi wypada troszkę opalić, a to buzię czasami... :) Może kupię gdzieś w internecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sephora ma też swój sklep internetowy i tam właśnie jest dostępny w tej cenie :)

      Usuń
  28. warto spróbować :)
    mogłabym prosić o poklikanie w ostatnim poście? to tylko chwilka :)
    http://czillen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. ten kosmetyk ostatnio mnie prześladuje, chyba pora go kupić:P

    OdpowiedzUsuń
  30. Generalnie nie lubię kosmetyków brązujących i samoopalaczy ponieważ śmierdzą i schodzą plamami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nie ma problemu ani z charakterystycznym smrodkiem ani z plamami :)

      Usuń
  31. Nie używam takich kosmetyków, bo mam śniadą skórę ;) jak mnie weźmie na wiosnę, lato to później długo trzyma ;) jeszcze brąz mam do dziś ;) ale gdyby nie to kosmetyk by mnie kusił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku po lecie opalenizna utrzymuje się maks do listopada, więc później pomagam sobie takimi specyfikami :)

      Usuń
  32. Ja mam ich dwa preparaty brązujące do twarzy i też jestem z nich baaaaardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Widziałam go już parę razy na blogach,ale jakoś nigdy nie przeczytałam jego recenzji. Faktycznie skład ma świetny i wygląda fajnie. Zapragnęłam go mieć ,zwłaszcza,że wiosna za pasem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, że przy mojej recenzji zatrzymałaś się na dłużej :) Dzięki takiej subtelnej opaleniźnie skóra od razu wygląda lepiej, szczególnie gdy wiosną zaczniemy odkrywać większe partie ciała :)

      Usuń
  34. Ja nie stosuje takich balsamów. Kiedyś owszem, ale już dawno żadnego nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  35. Skoro efekt jest super, długo się utrzymuje i nie ma tego zapachu "spalonego kurczaka" po aplikacji to z chęcią się na niego skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka godzin po aplikacji jakiś tam zapach jest, ale bardzo słabo wyczuwalny :)

      Usuń
  36. ja się boję takich balsamów:)) ale skoro ten nie zostawia smug..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku efekt jest tak delikatny, że naprawdę ciężko zrobić sobie nim krzywdę :)

      Usuń
  37. Ja nigdy nie używałam brązujących balsamów i jakoś mnie do nich nie ciągnie bo kiedy kiedyś balsam Lirene delikatnie brązujący i takie miałam plamy, że od razu zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam kiedyś ten z Lirene i nie był zbyt udany :)

      Usuń
  38. Chciałabym używać jakiegoś kremu brązującego, ale niestety jestem leniem, któremu nie chce się dokładnie wmasować produktu, więc miałabym smugi. :(

    OdpowiedzUsuń
  39. Zaintrygowałaś mnie tym balsamem, mimo tej ceny chętni bym go wypróbowała na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zamierzam go kiedyś wypróbować, nie opalam się i jestem blada, chciałabym czasami to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*