Project DENKO: Grudzień 2015
data wpisu 9 stycznia 2016 | 84 komentarze
Ostatnie denko pojawiło się na blogu dwa miesiące temu. Niestety w listopadzie zużywanie kosmetyków szło mi dość słabo, dlatego na początku grudnia praktycznie nie miałam czego Wam pokazać. Na szczęście w ostatnich tygodniach nieco się zmobilizowałam i udało mi się wykończyć kilka ciekawych kosmetyków, o których dzisiaj Wam opowiem. Nie przedłużając, zapraszam na dalszą część wpisu...
W Nowym Roku postanowiłam trzymać się mojego postanowienia sprzed kilku miesięcy i pokazywać Wam jedynie ciekawsze kosmetyki, które udało mi się zużyć. Nie będę uwzględniać produktów, których używam regularnie i o których pisałam już wiele razy, takich jak na przykład różowy płyn micelarny Garniera czy farba do włosów L`Oreal Paris Casting Creme Gloss.
The Body Shop, Frosted Cranberry, Masło do ciała
Kolejne masło do ciała The Body Shop, które mnie zachwyciło. Przepiękny, żurawinowy zapach idealnie wpisywał się w świąteczny klimat, w dodatku długo utrzymywał się na skórze. Działanie również było świetne. Masło intensywnie nawilżało i dawało długotrwałe efekty. Dodatkowy plus za ładne opakowanie w świątecznym i jednocześnie minimalistycznym stylu. Na pewno jeszcze do niego wrócę, może nawet wcześniej niż przed następnymi świętami :) Recenzja: KLIK!
Evree, Max Repair, Regenerujący krem do rąk
Regenerujący krem do rąk Max Repair to mój pierwszy kosmetyk Evree i muszę przyznać, że byłam z niego zadowolona. Dobrze radził sobie z wymagającą skórą moich dłoni. Nawilżał, odżywiał, dość szybko się wchłaniał i nie pozostawiał tłustego filmu. Zapach również był przyjemny, świeży, jak dla mnie lekko ogórkowy. Ogólnie to fajny kosmetyk, szczególnie na zimę, choć do mojego ulubionego, czerwonego Garniera jeszcze sporo mu brakuje. Mimo wszystko w zapasie mam już kolejne opakowanie.
Garnier, Essentials, Odświeżający żel oczyszczający
Kiedy kilka lat temu używałam tego żelu byłam z niego bardzo zadowolona. Teraz mam wrażenie, że zmieniła się zarówno jego konsystencja, jak i zapach. Nie był zły, ale dla mnie to już nie to samo. Mimo wszystko dobrze oczyszczał, nie wysuszał skóry i nie podrażniał. Wydajność też była całkiem niezła. To dobra opcja szczególnie dla cery mieszanej, ale moim faworytem nadal pozostaje żel oczyszczający pory z linii Czysta Skóra Active. Do tego z linii Essentials nie wiem czy jeszcze kiedyś wrócę.
Isana, Zimowy żel pod prysznic
Zimowa seria Isany praktycznie od razu skradła moje serce. Dotyczy to zarówno żelu pod prysznic, jak i mydła do rąk. Moim zdaniem to najlepszy zapach spośród wszystkich kosmetyków Isany. Połączenie karmelu i wanilii idealnie trafia w mój gust, jest słodkie i otulające, ale nie mdłe. Oczywiście poza zapachem żel spełnia swoją podstawową rolę, czyli oczyszcza i nie wysusza skóry. Szkoda, że to seria limitowana, ale zanim zostanie wycofany na pewno postaram się zrobić małe zapasy.
Schwarzkopf, Got2b Mind Blowing, Lakier do włosów
Lakierów do włosów używam na co dzień i zazwyczaj sięgam po Taft, ale ta nowość z serii Got2b również pozytywnie mnie zaskoczyła. Lakier całkiem dobrze utrwalał i co ważne nie sklejał włosów. Poza tym miał bardzo przyjemny zapach, który przez jakiś czas utrzymywał się na włosach. Z tej serii mam jeszcze piankę, która również jest bardzo przyjemna. W przyszłości chętnie kupię ponownie ten lakier.
Farmona, Tutti Frutti Ceramide Rebuild, Szampon ceramidy + malina
Szampony Tutti Frutti to nowość w ofercie Farmony. Jako pierwszą postanowiłam wypróbować wersję do włosów suchych i zniszczonych z ceramidami. Już na początku zachwycił mnie genialny, malinowy zapach. Jako szampon sprawdzał się całkiem nieźle. Dobrze oczyszczał i nie podrażniał skóry głowy, choć miałam wrażenie, że minimalnie obciążał włosy. Teraz używam wersji Collagen Procolor.
CD, Lilia Wodna, Dezodorant w atomizerze
Dezodoranty w atomizerze CD traktuję jako mgiełki zapachowe. Często noszę je w torebce. Ostatnio najczęściej używałam wariantu o zapachu lilii wodnej w lekko pudrowym wydaniu. Latem ten zapach nie do końca mi odpowiadał, ale teraz sprawdzał się idealnie. Warto też wspomnieć, że dezodoranty CD nie zawierają soli aluminium, ani też innych szkodliwych składników.
Bandi, Female 35+, Energetyzujący multiaktywny koktajl
Miniaturka tego kosmetyku znalazła się kiedyś w jednym z pudełeczek beGlossy. O ile dobrze pamiętam w majowym stworzonym we współpracy z drogeriami Hebe, gdzie można go kupić. Lubię kosmetyki Bandi i ten multiaktywny koktajl również mi się spodobał. Używałam go jako kremu na dzień. Miał lekką konsystencję, szybko się wchłaniał i całkiem dobrze nawilżał. Poza tym skóra faktycznie wydawała się być bardziej promienna i wypoczęta. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego kosmetyku.
Sephora, Let it snow, Krem pod prysznic
Krem pod prysznic z zimowej serii Sephora Let it snow przekonał mnie do zakupu ładnym opakowaniem, ale niestety trochę się na nim zawiodłam. Jego kwiatowy zapach był całkiem przyjemny, ale moim zdaniem słabo wpisywał się w zimowo-świąteczny klimat. Poza tym jako krem, czy bardziej żel pod prysznic też niczym szczególnym się nie wyróżniał. Po prostu całkiem dobrze oczyszczał, nie wysuszał skóry i nie podrażniał, choć za 20 zł można kupić dużo lepszy kosmetyk do mycia. Recenzja: KLIK!
Katy Perry, Royal Revolution, Woda perfumowana
Zapachu Katy Perry Royal Revolution z przerwami używałam przez kilka miesięcy. Dla mnie to przyjemna, kwiatowo-owocowa kompozycja w dość słodkim wydaniu, która z drugiej strony nie jest zbyt odkrywcza. Mimo wszystko ten zapach przypadł mi do gustu dużo bardziej niż czerwony Killer Queen. Zawiodłam się za to na trwałości, która jak na wodę perfumowaną była słaba. Warto wspomnieć jeszcze o ciekawym flakoniku inspirowanym klejnotem z królewskiego berła. Recenzja: KLIK!
Znacie te kosmetyki? Co ciekawego ostatnio udało się Wam zużyć? :)
84 komentarze
też chciałam zrobić zapas isany i raczej nie ma szans, bo nigdzie go nie widziałam ;D
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj jest dostępny, ale też nie w każdym Rossmannie :)
UsuńO, nie wiedziałam, że farmona wypuściła szampony z serii tutti fruti. Uwielbiam te zapachy, miałam już masło, peeling i płyn do kąpieli, na szampon też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzampony w kwestii zapachów też nie zawodzą, dostępne są cztery wersje :)
Usuńtego niebieskiego jeszcze nie miałam okazji powąchać muszę gdzieś go łapnąć
OdpowiedzUsuńW większości Rossmannów są testery :)
Usuńrównież uwielbiam zapachy Katy Perry. Zapraszam do siebie na rozdanie ;)
OdpowiedzUsuńMasło żurawinowe chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPachnie cudownie, aż żałuję, że już się skończyło :)
UsuńObczaj sobie wersję o zapachu moringi :)
UsuńJakoś obok tego o zapachu moringi zawsze przechodziłam obojętnie, ale wypróbuję :)
UsuńKończę teraz właśnie drugie opakowanie tego żelu Garnier i mimo iż nie jest zły, to wariant z różą do skóry suchej lepiej się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńTen z różą też miałam już dawno temu, ale może do niego wrócę :)
UsuńKrem do rąk od Evree planuję zakupić, kiedy zmniejszą się moje zapasy kremów do rąk :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto go wypróbować, ogólnie jest fajny :)
UsuńZimowa limitka Isany mi również bardzo przypadła do gustu. Zapach jest obłędny, uwielbiam takie słodkie aromaty :) Mam również perfumy Royal Revolution - lubię ich zapach, ale co do trwałości to się zgadzam z Tobą.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam takie słodkie, wręcz jadalne zapachy :D Jeśli chodzi o Royal Revolution to jednak po wodzie perfumowanej spodziewałam się lepszej trwałości :)
UsuńNie miałam żadnych Twoich ulubieńców ale ciekawi mnie krem pod prysznic;)
OdpowiedzUsuńNiestety ten kosmetyk akurat mnie nie zachwycił, ale gdybyś chciała go wypróbować, to aktualnie jest na wyprzedaży w Sephorze :)
UsuńNic nie miałam, ale dla samego zapachu kupiłabym szampon farmony :P
OdpowiedzUsuńWszystkie szampony z tej serii pachną genialnie :D
Usuńevree używam i uwielbiam !
OdpowiedzUsuń________________________________
blog.justynapolska.com
Fashion & Makeup
Miałam ten krem do rąk Evree i świetnie się spisywał. :)
OdpowiedzUsuńja tez pokazuję tylko ulubione zużyte kosmetyki, nie lubię zbierać wszystkiego co zużyję :-) bardzo chciałabym kupić zimowe edycje kosmetyków Isany, ale nigdzie jej nie ma :-( a szampony Tutti Frutti uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma większych problemów z dostępnością tej zimowej limitki Isany, ale faktycznie nie w każdym Rossmannie jest :)
UsuńSzkoda, że te perfumy nie są trwałe :(
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńBardzo lubię kosmetyki evree , są naprawdę fajne. Szczególnie zakochałam się w serum do paznokci i serum do stóp. Naprawdę rewelacja :)
OdpowiedzUsuńSerum do paznokci też mam i faktycznie jest niezłe, pewnie kupię kolejne opakowanie :)
UsuńTo masełko z TBS bardzo mnie zachęciło ;) A ten krem z Sephory do mycia mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że przynajmniej Tobie ten krem do mycia z Sephory się spodobał :)
UsuńZnam ten żel z Isany, mam go obecnie w zapasach żelowych. Faktem jest,że mnie też kupił zapachem :)
OdpowiedzUsuńteż lubię zapach tej nowej limitki Isany :) lakier i pianka z got2be też lubię, szczególnie właśnie przyjemnie się używa ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńNiektóre lakiery nie grzeszą ładnym zapachem, ale w tym przypadku faktycznie im się udał :)
Usuńładnie Ci poszło. Znam właściwie jedynie krem Evree. Powiem Ci, ze ten biały, Instant Help jest dużo lepszy:)
OdpowiedzUsuńNa pewno też go wypróbuję dla porównania :)
UsuńChcę masełko ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą limitkę z Isany. Mam mydło i jestem zakochana po uszy!
OdpowiedzUsuńU mnie też zaczęło się od mydła i później wszędzie szukałam żelu :D
UsuńMuszę wypróbować te nowe kosmetyki Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńPod kątem zapachu na pewno nie zawodzą :)
UsuńLubię krem Evree i żel Isany w tej wersji:)
OdpowiedzUsuńsporo tego :) piekne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMój narzeczony bardzo lubi krem do rąk evree ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jest bardzo uniwersalny :)
UsuńKrem do rąk z evree to od miesiąca mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie też się sprawdza :)
UsuńDla mnie zapach masła żurawinowego TBS był super na początku, później, jak zaczęłam go używać niestety mnie rozczarował ;)
OdpowiedzUsuńTen krem z evree kupiłam ostatnio mamie, ale będę podbierać, skoro wszędzie o nim głośno, że taki dobry :)
A u mnie było odwrotnie, na początku ten zapach mnie nie zachwycił, ale później się zakochałam :D Ogólnie ostatnio dość głośno o kosmetykach Evree :)
UsuńŚwietne zużycia :) akurat żadnego z tych produktów nie miałam u siebie :)
OdpowiedzUsuńja teraz testuję masło TBS, ale czekoladowe ;)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka opakowań czekoladowego i też lubię :)
UsuńKrem Evree mnie kusi, czytałam o nim dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem niezły, warto go wypróbować :)
UsuńFajne są te nowe szampony z Farmony, malina też przypadła mi do gustu, ale numerem jeden dla mnie jest wiśniowy:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie teraz zaczęłam używać wiśniowego i w kwestii zapachu chyba też jest moim faworytem :)
UsuńTeż lata temu używałam tego żelu do twarzy garnier i do dziś wspominam jego cidowny zapach ;) szkoda by było, jeśli by się zmienił :/
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem się zmienił i to wyraźnie :/ Może nie jest zły, ale to już nie to samo :)
UsuńMiałam ten żel z Garniera, ale mnie zapychał po czasie :(
OdpowiedzUsuńTo współczuję :( U mnie akurat żele Garniera ogólnie dobrze się sprawdzają :)
UsuńJa skusiłam się też na małe masełko z tbs, szukałam jabłka ale takie zielone ze świątecznej serii jednak szybko mnie zmęczyło:) Kochana powodzenia w blogowaniu, będę zaglądać:D
OdpowiedzUsuńJa w tym roku polowałam na śliwkę ze świątecznej kolekcji, ale na razie nie udało mi się jej kupić :) Dziękuję Kochana, bardzo mi miło :)
UsuńKrem z Evree stał się moim ulubieńcem, żel z Isany też miałam, zapach mnie nie zachwycił ;-)
OdpowiedzUsuńMoże to akurat zapach nie w Twoim stylu, ja za to uwielbiam takie wręcz jadalne aromaty :D
UsuńMuszę powąchać Katy :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZnam tylko krem do rąk, jest świetny - bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńna pewno po szampon z Farmony sięgnę, bo już dawno do mnie woła :)
OdpowiedzUsuńW kwestii zapachu wszystkie wersje są świetne :)
UsuńZnam żel Garniera i Isany :) oba lubię.Zapachy Tutti Frutti lubię, ale nie wiem czy skusiłabym się na szampon.
OdpowiedzUsuńOgólnie szampony też wydają się być przyjemne, choć na razie wypróbowałam jedynie tą wersję ze zdjęcia :)
Usuńnajbardziej jestem ciekawa zapachu Katy Perry, lubię takie codzienne
OdpowiedzUsuńW większości Rossmannów jest tester, więc możesz przetestować ten zapach :)
UsuńAż uśmiechnęłam się na widok kremu MaxRepair. Też go lubię bo jest dobry i niedrogi.
OdpowiedzUsuńTo fakt, ale dla mnie jeszcze nic nie pobiło czerwonego Garniera :)
UsuńDużo dobrego słyszałam o Evree, szkoda że już się nie załapie na żel z Isany :P
OdpowiedzUsuńŻel Isany spokojnie można jeszcze kupić, sama nawet dzisiaj wzięłam dwa na zapas :)
Usuńmasło do ciała o zapachu żurawiny - coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńKilka firm poza The Body Shop ma w ofercie masło o zapachu żurawiny, na przykład Farmona :)
Usuńbardzo lubię zapach żelu Isany
OdpowiedzUsuńZakochałam się po uszy w zimowej edycji mydełka z Isany <3 Już zrobiłam zapasy ;) Zapraszam do mnie : http://ma--ry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTa zimowa seria jest naprawdę udana :)
UsuńIsanę uwielbiam, a z tej serii miałam mydło no zapach po prostu obłędny ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam masła z TBS u mnie kilka czeka na wykończenie ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*