L`Oreal Paris, Volume Million Lashes Fatale, Tusz do rzęs
data wpisu 10 sierpnia 2016 | 76 komentarzy
Maskary Volume Million Lashes od L`Oreal Paris to jedne z moich ulubionych kosmetyków do makijażu oczu od wielu lat. Rok temu w sprzedaży pojawiła się wersja Feline, która stała się prawdziwym hitem, a już teraz debiutuje zupełnie nowa odsłona tych maskar, czyli Volume Million Lashes Fatale. Jeśli jesteście ciekawe jak się sprawdza, to właśnie dzisiaj opowiem Wam o szczegółach...
Nowa maskara Volume Million Lashes Fatale zapewnia maksymalny efekt objętości oraz idealne rozdzielenie rzęs. Specjalna, dwurzędowa szczoteczka Millionizer została zaprojektowana tak, aby docierać do każdej rzęsy i zapewniać pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem. Daje możliwość budowania objętości warstwa po warstwie dla uzyskania jeszcze bardziej uwodzicielskiego efektu Femme Fatale. Zawiera intensywnie czarne pigmenty. Optymalna doza tuszu bez nadmiaru.
Dokładnie rok temu opowiadałam Wam o maskarze Volume Million Lashes Feline, która nadal jest jednym z moich ulubionych kosmetyków do makijażu oczu, jednak najnowsza odsłona Volume Million Lashes Fatale idzie jeszcze o krok dalej. Opakowanie tym razem ma purpurowo-złoty kolor, a szczoteczka jest zupełnie prosta i stosunkowo duża. Zdecydowanie wyróżnia ją podwójne ułożenie wypustek, które jak się okazało bardzo dobrze rozdzielają rzęsy. Formuła tuszu również jest nieco inna w porównaniu do Feline, bardziej sucha i od razu po pierwszym otwarciu opakowania nadaje się do malowania. Po aplikacji szybko wysycha, nie odbija się na powiece i nie tworzy grudek. Kolor jest intensywnie czarny, ale zapach nie jest już tak przyjemny jak w przypadku Feline czy So Couture.
Efekt jaki zapewnia Volume Million Lashes Fatale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Maskara faktycznie dodaje objętości i ładnie wypełnia luki między rzęsami u nasady przez co wydają się być one jeszcze bardziej gęste. Poza tym tusz pogrubia i całkiem dobrze wydłuża rzęsy, choć na pewno nie unosi ich tak jak zielona wersja Feline. Szczoteczka, o której już wspominałam, bardzo dobrze je rozdziela i zapobiega ich sklejaniu. Dla mnie jest ona praktycznie idealna i nawet jeśli nie mam zbyt wiele czasu na makijaż, to jestem w stanie za jej pomocą wyczarować świetny efekt.
Trwałość jest bardzo dobra, w moim przypadku spokojnie wytrzymuje cały dzień nawet w trakcie upałów i nie osypuje się. Podczas demakijażu mam wrażenie, że zmywa się nieco łatwiej niż wspominana wersja Feline, więc to dodatkowy plus. U mnie radzi sobie z nim bez większych problemów różowy płyn micelarny Garniera. Maskara Volume Million Lashes Fatale powoli pojawia się już w drogeriach, choć jak na razie nie we wszystkich, a jej standardowa cena to około 60zł.
Podsumowując: Volume Million Lashes Fatale to maskara, która moim zdaniem idzie jeszcze o krok dalej niż sławna już wersja Feline czy So Couture. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona efektem jaki zapewnia, faktycznie dodaje objętości, a dwurzędowa szczoteczka skutecznie rozdziela rzęsy. Dla mnie jest ona praktycznie idealna i nawet na szybko jestem w stanie wyczarować nią świetny efekt. Jeśli lubicie maskary Volume Million Lashes, to jak najbardziej polecam wypróbować ten nowy wariant, ponieważ w najbliższym czasie na pewno będzie hitem! :)
Która wersja Volume Million Lashes najlepiej się u Was sprawdza? :)
76 komentarze
Ja od kilku miesięcy idę na łatwiznę i nie kupuję tuszy :) tylko przedłużam i zagęszczam sobie rzęsy :)
OdpowiedzUsuńU mnie tusze to podstawa, ale może kiedyś też zdecyduję się na takie zabiegi :)
UsuńNie miałam tego tuszu, ale ladny nasyzjnik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńmiałam i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńAle to nowość, może masz na myśli So Couture? :)
UsuńBardzo ładny efekt daje na Twoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z efektu, a to tylko dwa lekkie pociągnięcia szczoteczką :)
UsuńLubię te tusze, efekt świetny
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTez jestem fanką tej serii tuszy do rzęs :)
OdpowiedzUsuńW takim razie pewnie kiedyś się na niego skusisz, jak na razie zapowiada się świetnie :)
UsuńSo Couture bardzo lubię, jeżeli Volume Million Lashes Fatale ma być lepsza, to chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńW porównaniu do So Couture nieco słabej wydłuża, ale zdecydowanie bardziej dodaje objętości, więc ja jestem na tak ;)
Usuńjuż mam na nią chęć, tusze L`OREAL według mnie są najlepsze, należą do moich ulubieńców
OdpowiedzUsuńDla mnie razem z Bourjois też, myślę że wersja Fatale na pewno również by Ci się spodobała ;)
Usuńnie miałam jeszcze żadnej maskary z tej serii
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz nadrobić zaległości ;)
UsuńUwielbiam tusze od L'Oreal, chyba każdy u mnie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta wersja pewnie też by Ci się spodobała :)
UsuńPiękne rzęsy, przy okazji wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńFajnie się prezentuje, jednak cena póki co mnie odstrasza :) Może jak będę zarabiała troszkę więcej to się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, choć na pewno za jakiś czas w promocji lub przez internet będzie można go kupić znacznie taniej :)
UsuńWitam serdecznie. Narazie nie miałam okazji skorzystać z tej oto maskary L'Oreal. Myślę, że Twoja opinia na jej temat pomoże mi w wyborze. Wydaje mi się, że cena jest w porządku. W końcu każdy kosmetyk L'Oreal to wydatek większy niż 20 zł. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno za jakiś czas będzie można ją kupić w promocji lub przez internet za połowę tej ceny i wtedy zdecydowanie warto, bo jak na razie sprawdza się świetnie ;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej wersji maskar z L'oreala. Myślę, że kiedyś się skuszę na jakąś, bo mają same dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie miałaś jeszcze żadnej, to koniecznie musisz na jakąś się skusić, bo w większości są naprawdę dobre :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać :)
OdpowiedzUsuńWoW!!!Ale pięknie podkreślone rzęsy!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, efekt jest naprawdę fajny ;)
UsuńJak tylko zobaczę w sklepie, jeszcze najlepiej na jakieś promocji, to wpada do koszyka ;) Byłam zadowolona z Feline, chociaż wolę jednak So Couture ze względu na lepsze zagęszczenie rzęs, więc myślę, że ta bardzo przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńW porównaniu do Feline i So Couture jednak ta wersja najlepiej zagęszcza i pogrubia rzęsy, więc pod tym kątem jak najbardziej polecam :)
UsuńPodoba mi się szczoteczka tego tuszu ;)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest bardzo fajna i jak się okazuje te podwójne wypustki to strzał w 10! :)
UsuńCała swoją uwagę skupiłam na pięknym naszyjniku :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak naszyjnik skradł całe show :D
UsuńJuż nie nadążąm za ich tuszami ;D jaka Ty śliczna jesteś!
OdpowiedzUsuńDzięki ;D
UsuńGdzie ja się uchowałam, że jeszcze o nim nie słyszałam?:) moim ulubionym jest Wings Sculpt, ale z tej linii też lubię więc pewnie by mi pasował :)
OdpowiedzUsuńO ile dobrze wiem, to tydzień temu miała dopiero swoją światową premierę, więc może dlatego :D Sculpt jeszcze nie miałam, ale lubię klasyczną False Lash Wings, więc pewnie kiedyś dokupię do swojej kolekcji :)
UsuńLubię tusze z tej serii ale tego jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam ;)
UsuńMiałam wersję zwykłą - So Couture, a także Butterfly Wings - oba tusze fajne. Ja w ogóle bardzo lubię kolorówkę tej marki, a tusze najmocniej:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja i ta wersja też jest naprawdę fajna :)
UsuńPrzekonałam się, że nie warto inwestować w tusze - do 25 zł można kupić dobrą mascarę:)Z L'Oreal miałam 3 różne i chociaż byłam zadowolona to podobny efekt osiągam niższą półką:)
OdpowiedzUsuńP.S Masz piękne oczy!
Zgadzam się, za mniej niż 25zł też można kupić bardzo dobre tusze, a jeśli chodzi o te L`Oreala, to ja zazwyczaj kupuję je w promocji za 30-35zł i moim zdaniem takiej ceny jak najbardziej są warte :) Dziękuję :*
Usuńbardzo podoba mi się szczoteczka, muszę kupić ten tusz. Do tej pory używałam tradycyjne Volume Million Lashes ale pora na zmianę. ps ślicznie wyszłaś na zdjęciu :-)
OdpowiedzUsuńKlasyczna, złota Volume Million Lashes to już klasyka, ale ta wersja też jest bardzo udana :) Dziękuję :*
UsuńJakie ładne zdjęcia :) Zainteresował mnie ten tusz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAż mi za siebie wstyd, ale nawet nie zauważyłam, kiedy wyszła nowa wersja - kiedyś byłam ze wszystkim na bieżąco :(
OdpowiedzUsuńOj bez przesady, dopiero teraz zaczyna pojawiać się w drogeriach, więc już jesteś na bieżąco ;)
UsuńOo lubię takie szczoteczki, muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńMyszę ją kupić. Ostatnio trafiam na niefajne tusze :/
OdpowiedzUsuńA na jakich konkretnie ostatnio się zawiodłaś?
UsuńBardzo dobry tusz do rzęs :) Sama używam i polecam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że też jesteś z niego zadowolona :)
UsuńWidziałam już ten tusz w nowościach Rossmanna z tego miesiąca, ale wybrałam inny zestaw. Mascarę So Couture uwielbiam i skoro mówisz, że Fatale jest o krok dalej to musi być moja! ;)
OdpowiedzUsuńPs: Ślicznie wyglądasz :)
Ta wersja na pewno bardziej dodaje objętości i pogrubia, ale z drugiej strony lekko słabiej wydłuża w porównaniu do So Couture :) Dziękuję :*
UsuńNie miałam okazji jeszcze go przetestować :) Zapraszam do siebie: www.rebellious-anne.blogspot.com Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńCzuję się skuszona! Brzmi dokładnie tak, jak opis idealnego tuszu dla mnie.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :) zdradzisz, jakich jeszcze kosmetyków użyłaś do makijażu ze zdjęcia, oprócz recenzowanego tuszu?
Dziękuję :* Jasne, w tym makijażu użyłam podkładu mineralnego Earthnicity Minerals w odcieniu Sunrise, korektora pod oczy Catrice Liquid Camouflage 020 Light Beige, pudru brązującego Vita Liberata Trystal Minerals 01 Sunkissed, cieni do powiek z palety Wibo Go Nude oraz pomadki do ust Catrice Ultimate Colour 380 Nude-Tastic :)
Usuńziękuję za odpowiedź :*
UsuńTen tusz ciekawi mnie od dawna.
OdpowiedzUsuńAle to nowość ;)
Usuńmam już swojego ulubieńca w tej kategorii więc nie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCiekawa byłam tej szczoteczki, ale tu na zdjęciu mało co ją widać ;)
OdpowiedzUsuńNiestety podwójnych wypustek nie udało mi się uchwycić na zdjęciu ;)
UsuńRozumiem :)
UsuńA co tam masz na pazurkach? Śliczny kolor :)
To lakier Golden Rose Express Dry nr 09 :)
UsuńKorci mnie potwornie, mimo, że zapas mam wielki, 4 otwarte, ale i tak kupię, jak się jakaś ciekawa promocja trafi :P
OdpowiedzUsuńJa mam chyba jeszcze więcej otwartych, ale i tak warto było się skusić :D
UsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*