Sposoby na utrwalenie letniej opalenizny :)
data wpisu 3 września 2013 | 28 komentarzyLato już praktycznie dobiegło końca, dlatego na dzisiaj przygotowałam dla Was kilka ciekawych rad, jak zachować letnią opaleniznę na dłużej. Jest naprawdę wiele sposobów na piękną, złocistą skórę nawet zimą :)
Po pierwsze pielęgnacja!
Dobrze nawilżona i odżywiona skóra pozwala zachować złocistą opaleniznę na dłużej. Codzienne stosowanie balsamów nawilżających pozwala zachować prawidłową gospodarkę wodną skóry i kontrolować jej prawidłowy metabolizm. Na noc warto zastosować balsam z masłem kakaowym, który poprawia koloryt i optycznie pogłębia opaleniznę.
Po drugie odpowiednia dieta!
W celu utrwalenia opalenizny do swojej diety warto wprowadzić większą ilość produktów z beta-karotenem, np. pomidory, marchew, dynia lub szpinak. Dodatkowo codzienne picie soku z marchwi doskonale poprawia koloryt skóry.
Po trzecie domowe sposoby!
- Kąpiel mleczna
Do wody w wannie dodać 3 litry tłustego mleka i pół szklanki miodu. Kąpiel powinna trwać ok 20 minut. Po całym zabiegu skóra jest doskonale nawilżona, odżywiona i gładka, a opalenizna utrwalona :)
- Maska do ciała z awokado
Awokado zetrzeć na tarce i połączyć z 3 łyżkami miodu, 2 jogurtu naturalnego i łyżeczką olejku migdałowego i oliwy z oliwek. Dokładnie wymieszać i nałożyć na skórę na ok 15 minut. Efekt to odżywiona skóra o pięknym, złocistym kolorycie :)
Po czwarte balsamy brązujące i utrwalające opaleniznę!
Balsamy brązujące są doskonale znane każdej z Nas. Dzięki nim w szybki i bezpieczny sposób możemy uzyskać piękną opaleniznę lub pogłębić tą już istniejącą. Balsamy utrwalające opaleniznę mają znacznie delikatniejsze działanie, ponieważ zawierają znacznie mniej substancji samoopalających, dlatego doskonale sprawdzą się w celu utrwalenia i podkreślenia naturalnej opalenizny :)
Może znacie jakieś inne sposoby na utrwalenie opalenizny? :)
28 komentarze
Ciekawe rady :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ale dla mnie nie przydatne porady, bo słonko się na mnie obraża i mnie nie opala ;p
OdpowiedzUsuńJa akurat nie mam problemu z szybkim złapaniem lekkiej opalenizny :)
UsuńMnie słonko zawsze dziwnie łapie- od szyi do brzucha jestem brązowa, a nogi mam blade jak ściana ;D
OdpowiedzUsuńJa opalam się szybko i opalenizna trzyma się dosyć długo.Raczej nie stosuję żadnego wspomagania :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też nie, ale na mleczną kąpiel muszę się skusić :D
Usuńu mnie w tym roku opalenizna nie wystąpiła. jestem tak samo blada jak zimą.
OdpowiedzUsuńU mnie też brak opalenizny.. ;<
OdpowiedzUsuńJa jednak nałapałam troszkę promieni, choć i tak dość mało :)
UsuńJa w tym roku nie opaliłam się prawie wcale :D
OdpowiedzUsuńOj chciałoby się mieć czas na te wszystkie zabiegi :)
OdpowiedzUsuńNa przyjemną pielęgnację zawsze jest czas :)
UsuńPo mojej opaleniźnie i tak już nic nie zostało :P
OdpowiedzUsuńTo szybko poszło :D
UsuńCiekawy post, szkoda, że moja opalenizna w tym roku tylko z tubki i nie ma co utrwalać, co najwyżej odnowić ;)
OdpowiedzUsuńSposób z mlekiem i awokado szczególnie ciekawe :)
Nominowałam Cię do Libster Blog Award :) więcej szczegółów znajdziesz tutaj:
http://czella84.blogspot.com/2013/09/nominacje-do-lba.html
Zapraszam do zabawy :)
ciekawe.. ja jednak mam taką urodę, ze nawet jakbym chciała się opalić i leżeć przez cały dzień na słońcu nie mogłabym ;(
OdpowiedzUsuńForever blada hehehe ;D
Zapraszam
ally-alia.blogspot.com
Wszystko zależy od skóry :)
Usuńfajne rady :)
OdpowiedzUsuńJa mam balsam utrwalający opaleniznę, ale póki co stosuję te kosmetyki antycellulitowe i nie mam kiedy się nim smarować ;p
OdpowiedzUsuńmi już zeszła;(
OdpowiedzUsuńTia... ja w tym roku próbowałam utrwalać za wszelką cenę i balsamem od Lirene i nawilżałam się non stop, opalenizna i tak już wyblakła totalnie, ach a była taka piękna. Za rok się i tak nie poddam! :D
OdpowiedzUsuńTo w sumie bardzo szybko, u mnie nawet bez większych wspomagaczy zawsze utrzymuje się przynajmniej do października :)
UsuńU mnie jeszcze nieco opalenizny zostało, ale balsam brązujący pójdzie w ruch :D
OdpowiedzUsuńKąpiel w mleku brzmi ciekawie :)
U mnie w ruch idą balsamy brązujące ;) One najlepiej utrwalają piękną opaleniznę ;)
OdpowiedzUsuńHmm soczek z marchwi bym sobie wypiła :). Przejdę się po taki jednodniowy jutro :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo taki lubię :D
UsuńJa stosuje balsamy brązujące. Uwielbiam je
OdpowiedzUsuńJa czekam tylko aż mi się moja zmyje w końcu...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*