Lirene, Nawilżenie, Maseczka z wyciągiem z wiśni z Barbados
data wpisu 21 września 2014 | 104 komentarze
Witajcie!
Jesień już tuż tuż, więc to najwyższa pora aby pomyśleć o małych zmianach w pielęgnacji. Jej podstawą jak zwykle powinno być odpowiednie nawilżenie :) Na dzisiaj przygotowałam dla Was luźną recenzję maseczki z wyciągiem z wiśni z Barbados Lirene, która ma zapewnić głębokie, biodermalne nawilżenie. Brzmi ciekawie, ale jak jest w praktyce!?
Od producenta:
Maseczka Nawilżanie to maseczka samowchłaniająca z wyciągiem z wiśni z Barbados. Daje głębokie, biodermalne nawilżenie i poprawia napięcie skóry. Odbudowuje warstwę hydrolipidową, chroniąc skórę przed odwodnieniem. Skóra twarzy po niezwykle przyjemnym zabiegu z maseczką jest dogłębnie nawilżona, promienna i odświeżona.
Sposób użycia: Raz lub dwa razy w tygodniu nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostaw do wchłonięcia. Nadmiar maseczki usuń np. wilgotnym płatkiem kosmetycznym.
Moja opinia:
Maseczka znajduje się w klasycznej saszetce o pojemności 10ml. Czerwono-niebieska szata graficzna przyciąga uwagę na sklepowej półce. Jedno opakowanie wystarczyło mi na ok 5 użyć, dlatego taka saszetka nie jest zbyt wygodnym rozwiązaniem. Maseczka ma średnio gęstą, kremową konsystencję o białym zabarwieniu. Przypomina ona nieco mleczko do ciała. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze i po kilku minutach wchłania. Pozostawia lekki film, dlatego najlepiej stosować ją na noc. Zapach jest dość przyjemny, taki kremowy, ale nie powala. Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Jeśli chodzi o skład to niestety poza kilkoma wartościowymi składnikami znajdziemy w nim również parafinę :/
Działanie jest naprawdę przyzwoite. Maseczka faktycznie dobrze nawilża i odżywia skórę, a efekt nie jest krótkotrwały. Powinna dobrze się sprawdzić przy suchej cerze. Poza tym delikatnie napina i wygładza skórę, która po użyciu jest bardzo miękka. Oczywiście najbardziej obawiałam się zapychania ze względu na parafinę w składzie, ale przy sporadycznym stosowaniu nie pojawiły się żadne dodatkowe niedoskonałości. Tak jak wspomniałam, jedna saszetka wystarczyła mi na ok 5 użyć, czyli wydajność jest całkiem niezła. Cena również zachęca do wypróbowania. W promocji można kupić ją już za ok 1,5zł. Maseczka dostępna jest w każdym Rossmannie oraz w innych drogeriach :)
Plusy:
- dobrze nawilża
- długotrwały efekt
- wygładza skórę
- lekko napina
- nie trzeba jej zmywać
- niezła wydajność
- cena i dostępność
Minusy:
- parafina w składzie
Ocena: 4/5
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Isohexadecane, Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Dimethicone, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Methyl Gluceth-20, Ceteareth-20, Methyl Glucose Sesquistearate, Glyceryl Polyacrylate, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Allantoin, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Malpighia Punicifolia (Acerola) Fruit Extract, Ethoxydiglycol, Propylene Glycol, BHA, Citrus Medica Limonum (Lemon) Juice, Glucose, Butylene Glycol, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Propylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone.
Cena: 2,39zł / 10ml
Podsumowując: Przyjemna maseczka w niskiej cenie. Zgodnie z obietnicą producenta dobrze nawilża i lekko napina skórę, a efekt nie jest krótkotrwały. Zaletą jest również to, że nie trzeba jej zmywać. Niestety największym minusem jest obecność parafiny w składzie, dlatego nie wiem czy do niej wrócę, ale na szczęście przy sporadycznym stosowaniu mi nie zaszkodziła.
104 komentarze
Dawno nie miałam żadnej maseczki na twarzy, więc spróbuje może i na mnie dobrze podziała bo i cena kusząca i działanie :)
OdpowiedzUsuńWypróbować zawsze można :)
Usuńparafina na twarz hmm kiedyś nie zwracałam na to uwagi, dziś już przykładam większą wagę do składów jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy
OdpowiedzUsuńJa też przykładam dużą wagę do składów jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy i staram się w szczególności unikać parafiny :)
Usuńjak ładnie obfociłaś:) mam dwie maseczki z parafiną i w sumie nie zauważyłam, żeby mi szkodziły.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) W sumie sporadyczne stosowanie maseczek z parafiną nie powinno nikomu zaszkodzić :)
UsuńMi parafina nie straszna :D
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej polecam wypróbować :)
UsuńLubię maseczki, których nie trzeba zmywać z twarzy;) Mam z tej serii peeling enzymatyczny, więc może i na maseczkę się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPeeling enzymatyczny z tej serii też mam w zapasach, więc na pewno go wypróbuję :)
Usuńmam z tej serii saszetkę peelingu enzymatycznego :D tego nie próbowałam, a szukam nawilżenia.
OdpowiedzUsuńTa maseczka jeśli chodzi o nawilżenie sprawdza się bardzo dobrze :)
Usuńmoja mama czasami kupuję sobie tą maseczkę.
OdpowiedzUsuńWisnia z Barbados :-) :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że jednak nawilża!
OdpowiedzUsuńZa taką cenę to pewnie się skuszę. =)
Nawilża naprawdę przyzwoicie, więc warto wypróbować :)
UsuńOstatnio przechodziłam w Naturze obok tych maseczek z Lirene, ale myślałam, że są raczej kiepskiej jakości :) no może się skuszę dla spróbowania jednak :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś też nigdy nie ciągnęło do tych maseczek, ale ta jednak jest dość przyjemna :)
UsuńJa nie lubię maseczek, których nie trzeba zmywać, ale... lubię Lirene;).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOoo duży plus za to, że nie trzeba jej zmywać, bo strasznie tego nie lubię w maseczkach, dlatego tak rzadko ich używam :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za zmywaniem maseczek, szczególnie tych o tłustawej konsystencji :)
UsuńMam jedną w zapasie i cieszyłabym się, gdyby u mnie też się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńchętnie ją wypróbuję, nawilżenie zawsze się przyda
OdpowiedzUsuńBędę jej wypatrywać na kolejnych zakupach, nawilżenia nigdy za mało ;)
OdpowiedzUsuńchetnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńUlubiona maseczka mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńMiałam:) Przydała się w momentach, gdy moja skóra potrzebowała mocnego nawilżenia, ale po którymś razie zostawała na skórze i nie chciała się już tak wchłaniać:/ Pewnie to zasługa parafiny. ale myślę, że jeśli moja cera znów będzie w potrzebie to znów jej użyję;)
OdpowiedzUsuńCzyli najlepiej stosować ją od czasu do czasu, żeby skóra się nie przyzwyczaiła :)
UsuńNa pewno warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmiałam. Taka sobie.
OdpowiedzUsuńMoże rewelacyjna nie jest, ale ja ogólnie ją polubiłam :)
UsuńBardzo lubię tą maseczkę tak jak i peeling enzymatyczny czy też maskę witaminową ;]
OdpowiedzUsuńMam jeszcze peeling enzymatyczny z tej serii w swoich zapasach, więc na pewno też go wypróbuję :)
Usuńciekawa maseczka :)
OdpowiedzUsuńTej maseczki jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam i kurcze nie patrzyłam na skład. Parafina mnie zapycha więc nie wiem czy ją użyję :(. Ale znając życie tak bo lubię ryzykować :D.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przy sporadycznym stosowaniu nie powinna Ci zaszkodzić :)
UsuńJa nie potrzebuję dogłębnego nawilżenia i raczej sięgam po maski oczyszczające ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też używam maseczek oczyszczających, ale jednak w moim przypadku nawilżenie też się przydaje :)
UsuńParafina to mój wróg bo walczę z trądzikiem. Nie zakupię jej :)
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej nie ryzykować :)
Usuńnie miałam maseczek tej firmy jeszcze,ale wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma parafinę. Ostatnio zauważyłam, że ta bardzo szkodzi mojej twarzy
OdpowiedzUsuńMojej też, ale tylko przy codziennym stosowaniu, od czasu do czasu krzywdy mi nie robi :)
UsuńMiałam raz jakąś maseczkę z tej firmy, ale niestety nie pamiętam jaką, lecz byłam taka pół na pół zadowolona.
OdpowiedzUsuńMnie ta też może nie zachwyciła, ale jest całkiem przyjemna :)
UsuńMoże kiedyś wypróbuję, jak zużyję zapasy ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze producent nie pomyslal o takich zakretkach jak w maskach do wlosow marion, gdzy tej wydajnosci bylby to dobry gadzet :)
OdpowiedzUsuńTe zakrętki to bardzo dobre rozwiązanie, szkoda że nie ma ich przy każdej maseczce :)
Usuńmożliwe, że kiedyś wypróbuję. Bo czasem mam ochotę na takie saszetkowce : )
OdpowiedzUsuńchętnie bym się o nią pokusiła, może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem przyjemna :)
UsuńJedna z moich ulubionych maseczek :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak idealna maseczka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej :)
OdpowiedzUsuńParafina ją u mnie całkowicie skreśla...
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej nie ryzykować :)
UsuńNie wiem czy przypadkiem teraz ich w Biedronce nie ma ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe :)
UsuńLubie takie maseczki, trzeba będzie się w takową zaopatrzeć ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko u mnie się sprawdziła;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo fajna taka maseczka :D jak znajdę w sklepie z chęcią sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńkupię ją ze względu na nawilżanie;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam recenzje takich maseczek:D
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńDziałanie, cena i wydajność zachęcają do wypróbowania, oby tylko nie zapychała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przy sporadycznym stosowaniu na pewno nie zapcha :)
UsuńLubię tę maseczkę i od czasu do czasu po nią sięgam. Działa, jak napisałaś, całkiem przyzwoicie ;)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za takimi maseczkami co się je zostawia, zawsze mnie wkurza ta tłusta warstewka...
OdpowiedzUsuńJa z tego powodu zazwyczaj takich maseczek używam na noc i wtedy taka tłusta warstewka mi nie przeszkadza :)
UsuńNie podoba mi się, że jej się nie zmywa, obawiałabym się zapchania przy obecności parafiny tak wysoko w składzie.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie zawsze można ją zmyć :)
UsuńBrzmi ciekawie, ale wolę maseczki, które się zmywa;piszesz, że starcza na 5 razy to fajnie, ale mnie zazwyczaj połowa się "wyciapie" jak zostawiam taką maseczkę otwartą i w efekcie stosuję góra dwa razy
OdpowiedzUsuńJa zawsze taką saszetkę zaklejam taśmą i trzymam ją do kolejnego użycia :)
UsuńMnie parafina nie przeszkadza, poza tym mam sentyment do Lirene, więc chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej polecam wypróbować :)
Usuńmoże Cię przekonam ;p
OdpowiedzUsuńfajna maseczka nie miałam aczkowliek wyglada super
OdpowiedzUsuńJest całkiem przyjemna :)
UsuńPreferuje maski ktore sie zmywa i kocham wszystko co nawilża :-))
OdpowiedzUsuńTo ta maska w połowie się dla Ciebie nadaje :D
UsuńPrzyznam się, że nie używałam :)
OdpowiedzUsuńRzadko stosuję maseczki nawilżające, wolę te oczyszczające :)
OdpowiedzUsuńJa raczej też częściej sięgam po te oczyszczające :)
UsuńNie używałam ale chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńnie używałam może kiedyś się skuszę choć jak nie trzeba jej zmywać to na mojej cerze mogą pojawić się wypryski..
OdpowiedzUsuńTeoretycznie zawsze można dodatkowo ją zmyć :)
UsuńMam skórę mieszaną ( miejscami tłustą, gdzie indziej suchą ) i lubię stosować maseczki nawilżające. Idealnie się sprawdzają przy pielęgnacji mojej twarzy, a jak wiadomo tłusta skóra potrzebuje nawilżenia. Akurat tych z Lirene nie miałam już długi czas, ale chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa też mam skórę mieszaną, która czasami się przesusza i ta maseczka pomaga mi w jej szybkim nawilżeniu :)
UsuńLubię takie maseczki, których nie muszę po czasie zmywać :D
OdpowiedzUsuńJa raczej sięgam po maseczki oczyszczające ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też :)
Usuńa ja nie znam musiałabym wypróbować i chyba spróbuje :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta parafina to byłaby całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńTeż pewnie chętniej bym do niej wróciła :)
Usuńbardzo lubię niektóre kosmetyki lirene, ale tej maski akurat jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńJak ja już dawno nie miałam takiej saszetkowej maseczki do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się zużywać saszetkowe zapasy :)
UsuńNa pewno plusem tej maseczki jest długie działanie ;) Osobiście jej nie miałam.
OdpowiedzUsuńMaseczek Lirene jeszcze nie miałam, ale średnio lubię tę markę więc chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNiska cena bardzo kusi , również się zaopatrzę i wypróbuję;D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*