Maseczkowe szaleństwo :D

data wpisu 21 stycznia 2014 | 89 komentarzy

Witajcie!

Dzisiaj mam dla Was kolejny zakupowy post, jednak będzie się on nieco różnił od poprzednich, ponieważ bohaterem całych zakupów jest tylko jeden rodzaj kosmetyku... Chodzi oczywiście o maseczki! Przyznam, że czasem mam problemy z ich systematycznym stosowaniem, choć staram się robić to jak najczęściej ;) Dodatkowo ostatnio przerzuciłam się na stosowanie glinek, jednak czasem lubię sięgnąć po "gotowca". A oto jakie zapasy poczyniłam przy ostatniej wizycie w Rossmannie...




Rival de Loop, Erdbeer&Vanille, Maseczka na dobre samopoczucie
Rival de Loop, Straffungsmaske Q10, Maseczka napinająca Q10
Rival de Loop, Hydro Freuchtigkeitsmaske, Maseczka nawilżająca
Rival de Loop, Oliven Maske, Maseczka oliwkowa
Rival de Loop, Klarende Maske, Maseczka rozświetlająca
Rival de Loop, Milch&Honig, Maseczka mleczno-miodowa


Rival de Loop, Augenmaske Omega 3, Maseczka pod oczy
Ziaja, Maseczka oczyszczająca
Ziaja, Maseczka anty-stres
Ziaja, Maseczka regenerująca
Perfecta, Maseczka bankietowa na twarz i pod oczy


Jak widać dominują tutaj maseczki Rival de Loop, do których nigdy szczególnie mnie nie ciągnęło, ale teraz postanowiłam nadrobić zaległości. Do tej pory używałam jedynie truskawkowej, która okazała się całkiem przyjemna. Jej recenzje możecie znaleźć TUTAJ! Dodatkowo sprawdzone maseczki glinkowe Ziaji oraz bankietowa maseczka Perfecty do przetestowania. Myślę, że ten zapas wystarczy mi na jakiś czas ;) Tak właśnie w moim wykonaniu wygląda oszczędzanie... :D

Którą polecacie wypróbować na początek? ;)

89 komentarze

  1. ech te Rival de Loop mnie strasznie uczuliły ......dltaego trzymam sie od nich z daleka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie truskawkowa nie uczuliła, więc mam nadzieję, że reszta też nie ;)

      Usuń
  2. Jak ja uwielbiam maseczki!!!! i widzę że masz kilka moich ulubionych!!! Ja bym zaczęła od ziaji szarej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam maseczki :) Ostatnio pierwszy raz nałożyłam oliwkową z Rival de Loop i trochę mnie podrażniła...;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra jest raczej mało skłonna do podrażnień, więc mam nadzieję, że nie będzie źle ;)

      Usuń
  4. Fakt poszalałaś jak nie mam jakoś zapału do stosowania maseczek;/

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam kiedyś z perfecty, ale szczególnie nie utkwiła mi w pamięci, na ziaję mam ochotę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziaji testowałam wszystkie wersje i polecam ;) Moją ulubioną jest żółta anty-stres ;)

      Usuń
  6. Faktycznie zaszalałaś :) Mnie saszetki trochę irytują i dużo chętniej sięgam po glinki i algi albo gotowce w tubkach. Mam wrażenie, że są dużo bardziej ekonomicznym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno są bardziej ekonomiczne, ale ja wolę jednak saszetki, ponieważ jak mi jakaś nie podpasuje, to nie muszę się z nią zbyt długo męczyć ;)

      Usuń
  7. Łał! Ale nie widzę tych w płatku z kolagenem, również dostępnych w Rossmannie, bardzo je polubiłam, a efekty po nałożeniu są naprawdę SPEKTAKULARNE ;) Na poważnie - jestem z nich bardzo zadowolona - buzia jak pupcia niemowlaka. Z prezentowanych przez Ciebie używałam bankietowej Perfecty - bardzo dobra - a moja skóra już nie jest taka młoda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie muszę jeszcze dokupić tą z kolagenem ;)

      Usuń
  8. dla mnie glinka zielona Ziaji jest najlepsza ;)
    Ale jej akurat nie nabyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zapasie mam 3 zielone glinki Ziaji, więc na razie nie dokupowałam kolejnej ;) Nawet wczoraj ją sobie nakładałam ;)

      Usuń
  9. Spory zapas :) Bardzo lubię glinki Ziaji oraz truskawkę i nawilżenie od Rival de Loop. Mleczno-miodową i ja ostatnio kupiłam, ale leży jeszcze nieużywana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mleczno-miodowej słyszałam dość dobre opinie, ale zobaczymy ;)

      Usuń
  10. ale fajne maseczki,znam niektóre i są fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale zaszalałaś z tymi maseczkami :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Maseczki Ziaji uwielbiam, najlepsza jest jednak z serii kozie mleko, ale te łatwiej upolować w SuperPharm. Z maseczkami Rival de Loop nie miałam do czynienia, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej z kozim mlekiem nie widziałam, ale pewnie dlatego, że dość rzadko bywam w SuperPharm ;) Jak spotkam to na pewno się skuszę ;)

      Usuń
  13. Ziaja jest fajna :) Zawsze się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wow
    ale ci się nazbierało super
    bardzo lubię maseczki w saszetkach

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale zaszalałaś ;D Ja proponuję - Ziaja, maseczka oczyszczająca miałam i byłam zadowolona ;)

    Pozdrawiam, dzeejlo

    OdpowiedzUsuń
  16. RdL mnie nie zachwycają, a ziaję lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O proszę ile dobroci :D Miałam tylko dwie z Ziaji :D

    OdpowiedzUsuń
  18. któraś z maseczek rival sprawiła, że miałam całą czerwoną, rozpaloną twarz.. to nie alergia ani przetrzymanie za długo na twarzy nie wiem co się stało :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że chodzi Ci o aloesową maseczkę Alterry, ponoć ona powoduje takie okropne efekty :/

      Usuń
  19. Ja mam całe pudełko pod shinyboxie maseczek różnego typu, sama nie wiem kiedy to wszystko zużyję ale nie kupuję narazie nowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba sama będę musiała wygospodarować jakieś miejsce na saszetkowe maseczki ;)

      Usuń
  20. Lubię te maseczki z Rival de Loop, niektóre dziewczyny na nie narzekają, ale dla mnie są ok.
    Ja ostatnio kupiłam kilka z Bielendy. Też zamierzam cześciej się "maseczkować" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do tych maseczek właśnie ze względu na średnie opinie, ale chętnie w końcu je potestuję ;)

      Usuń
  21. Sporo maseczek :) Niektóre z Rivala są fajne :D najbardziej lubię tą z miodem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Z Rivala całkiem lubię, choć ostatnio mam fazę na maseczki Bjork, ale widziałam je tylko w Hebe i tam je kupuje. Ja uwielbiam sobie jakąś zarzucić co 3 dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Hebe jeszcze nie byłam, więc nie znam tych maseczek, ale może kiedyś ;)

      Usuń
  23. Uwielbiam jogurtowoą z tych podwójnych *_*
    używałam jej jako kremu cudna! Chyba bede musiała się przejść do rossmana
    http://zyciowa-salatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale zaszalałaś z tymi maseczkami ;) Ciekawa jestem jak sieęu Ciebie sprawdzi Rival de Loop bo ja nie wspominam ich za dobrze:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mam sporo maseczek, ale dzięki temu ma spory wybór i mogę wypróbować więcej nowości ;)
    Szara Ziaja jest niezła ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety nie powiem Ci, którą przetestować pierwszą, bo masek przeważnie nie używam i nie znam żadnej z nich:)
    Boję się bo mam nadzwyczaj wrażliwą skórę twarzy, ale mimo to życzę udanych testów!:)
    Dzięki za odwiedziny i komentarz :)
    Obserwujemy? Ja już kliknęłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy wyjątkowo wrażliwej skórze niestety trzeba uważać z tymi maskami, ja na szczęście nie mam większych problemów z podrażnieniami, dlatego mogę bez obaw je testować ;)

      Usuń
  27. dla mnie maseczki to zło konieczne. używam, ale bardziej z przymusu, heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie lubię czasem uraczyć się jakąś dobrą maseczką, najlepiej ładnie pachnącą ;)

      Usuń
  28. Sporo ich :) Sama używałam tylko tej oczyszczającej Ziaji, ale jakoś mnie nie zachwyciła, choć była całkiem przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niezłe zapasy, akurat żadnej z nich nie używałam więc chętnie poczytam jak się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Tych pierwszych maseczek nie znam Rival a z Ziaji miałam kilak i fajnie się je używa :) Zaszalałaś z ilością....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Ziaji przetestowałam już wszystkie wersje i bardzo je lubię ;)

      Usuń
  31. wow, toś pojechała z tymi maseczkami! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z lekka, nawet nie wiem po co wzięłam ich aż tyle, ale cóż ;)

      Usuń
  32. wow, dużo tego :) ja uwielbiam te z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam maseczki z Ziaji i Perfecty. Mam na prawdę duży zapas :D

    OdpowiedzUsuń
  34. łoooł :D możesz się cała obmaseczkować! ja ostatnio przeszłam z saszetkowych na te samoróbkowe glinki i jestem zadowolona. trochę więcej zabawy, ale moja skóra reaguje na nie dużo lepiej.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, naturalnej glinki nic nie zastąpi, ale jednak czasem lubię uraczyć się taką, choćby dla zapachu ;)

      Usuń
  35. Kochana, ależ zaszalałaś ;)
    ja znam i bardzo lubię glinki od Ziaji, polecam szczególnie żółtą :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Wspaniale maseczki, ja tez musze uzupelnic swoje zapasy, a u Ciebie podejrzalam calkiem sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Osobiście nie przepadam za maseczkami w saszetkach, kupuję w tubce przeważnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  38. spore zapasy :) ja też mam problem z systematycznym stosowaniem :) używam zazwyczaj te z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale masz zapasy ;) W maseczki z Ziaji sama chętnie się zaopatrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Duże zapasy :) muszę rozejrzeć się za ta pierwszą kolekcją maseczek :D truskawkową najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  41. Rival de Loop jeszcze nie miałam. Ale polecam maseczki z z Ziajki, miałam wszystkie i chętnie do nich wracam ponownie...

    OdpowiedzUsuń
  42. Wow, ile maseczek, tyle ja chyba przez całe życie bym nie zużyła:D

    OdpowiedzUsuń
  43. zapraszam na kolejnu konkurs do wygrania EKSPRES DO KAWY http://wszystkocozafree.blogspot.com/2014/01/uwaga-konkurs-do-wygrania-ekspress-do.html

    OdpowiedzUsuń
  44. sporo, ja mam obecnie, maseczkę mleczno-miodową i wszystkie 3 ziaji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleczno-miodową wypróbuję chyba w pierwszej kolejności ;)

      Usuń
  45. No to zapasy niezłe zrobiłaś :P :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Ile maseczek :D Miałam tylko tą oczyszczającą z Ziaji i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Od jakiegoś czasu nie jestem przekonana do saszetkowych maseczek, wydają mi się być nieekonomiczne. Mimo to ostanio też kilka sztuk kupiłam, w tym Anty-stress z Ziaji i przypadła mi do gustu, faktycznie moja cera wyglądała po niej na zrelaksowaną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście wolę jednak saszetki, ponieważ gdy jakaś maseczka mi nie podpasuje, nie muszę się z nią długo męczyć ;) Ma to też swoje minusy, kiedy polubię jakąś maseczkę ;)

      Usuń
  48. wlasnie mi tez brakuje tej systematycznosci ale staram sie z tym walczyc ;D
    maseczki z Rival de loop lubie, chociaz nie nadaja sie na przed makijaz bo jedna zrolowala mi puder ;/ az sie zdziwilam ; o
    a co do glinek to chce sobie kupic! bardzo mnie ciekawi ich dzialanie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalne czyste glinki polecam ;) Ich działanie jest nieporównywalnie lepsze w stosunku do takich gotowych saszetek ;)

      Usuń
    2. o to musze kurcze znalezc gdzies stacjonarnie we Wrocławiu ;D Tylko najlepiej miec wode jakąs do nich, slyszalam, ze z rózana fajnie działaja

      Usuń
    3. Ja zieloną glinkę łącze z płynem oczarowym z Fitomedu lub po prostu z wodą mineralną ;) Woda różana na pewno też by się doskonale sprawdziła ;)

      Usuń
    4. o moze na poczatek tez spróbuje ze zwykla woda ;) a potem i tak planuje kupic wode rózana ;D

      Usuń
  49. Łooo! Zaszalałaś :D Czekam na bardziej szczegółowe recenzje :D
    Pozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
    :)

    OdpowiedzUsuń
  50. A ja nie lubię maseczek Rival de Loop. Za to ta szara z Ziaji jest moją ulubioną ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*