Glinka żółta od Fitomedu
data wpisu 20 marca 2015 | 88 komentarzy
Witajcie!
O naturalnych glinkach i ich szerokim zastosowaniu opowiadałam Wam już wiele razy. Do tej pory moim faworytem była i nadal jest glinka zielona, choć udało mi się wypróbować już większość dostępnych kolorów :) W tym wpisie zatrzymam się na chwilę przy wersji żółtej, która jakiś czas temu przywędrowała do mnie w przesyłce od Fitomedu :)
Od producenta:
Glinka charakteryzuje się większą zawartością żelaza. Przypomina w swoim działaniu glinkę czerwoną . Stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, mieszanej i wrażliwej. Ze względu na swoje zabarwienie wchodzi w skład pudrów antybakteryjnych domowej roboty oraz zawiesin punktowych do cery trądzikowej.
Moja opinia:
Opakowanie w przypadku glinek jest dla mnie mało ważne, ponieważ interesuje mnie głównie zawartość, ale mimo to takie plastikowe pudełeczko jest bardzo wygodne. W tym przypadku mieści ono 40g produktu. Glina ma postać żółto-beżowego, drobno zmielonego proszku. Można ją kupić w aptekach, sklepach zielarskich oraz w sklepie internetowym Fitomedu: KLIK!
Glinki żółtej oczywiście najczęściej używam jako maseczki. Mieszam ją z najróżniejszymi składnikami, takimi jak hydrolaty czy oleje albo po prostu ze zwykłą wodą mineralną. Taką maseczkę trzymam na twarzy zawsze przez około 10-15 minut, w międzyczasie spryskując ją wodą lub jednym z płynów do twarzy Fitomedu. Następnie spłukuję ją letnią wodą. Efekty są nieporównywalne do żadnej gotowej maseczki. Po glince skóra jest doskonale oczyszczona, wyraźnie wygładzona, a niedoskonałości w znacznym stopniu zredukowane. Cera pozostaje idealnie matowa spokojnie przez kilka godzin. W zależności od dodanych składników taka maseczka może mieć również działanie nawilżające czy regenerujące, ale mimo to po jej zastosowaniu warto nałożyć dodatkowo solidną porcję dobrze nawilżającego kremu :)
Glinkę żółtą można wykorzystać także na wiele innych sposobów, na przykład do mycia włosów jako dodatek do szamponu (sprawdza się!) albo jako składnik kosmetyków domowej roboty takich jak kremy, toniki, a nawet peelingi. W połączeniu z glinką porcelanową może służyć nam również jako transparentny puder antybakteryjny :)
Podsumowując: Glinka żółta tak jak każda inna glinka to produkt doskonały. Ilość zastosowań jest ogromna. Ja najczęściej używam jej jako maseczki, a także do mycia włosów. Jako antybakteryjny puder matujący również świetnie się sprawdza. W porównaniu do glinki zielonej jest delikatniejsza w swoim działaniu, dlatego bardziej przypomina mi czerwoną. Jeśli nie miałyście okazji używać jeszcze glinek, to koniecznie je wypróbujcie. Zdecydowanie warto! :)
88 komentarze
glinka jako puder matujący? świetna sprawa~! Niepomyślałabym o tym, ja uwielbiam maseczkę jako maskę
OdpowiedzUsuńJa już wcześniej słyszałam o tym sposobie i w minimalnych ilościach naprawdę świetnie się sprawdza :)
UsuńMuszę ją koniecznie wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńNo i ja :D
UsuńJa też, bo niestety nie znam :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKoniecznie wypróbujcie, warto :)
UsuńMiałam kiedyś zielona glinkę i po jej zastosowaniu moja skóra była czerwona jak burak i strasznie swędziała więc mam mały uraz do tych produktów.
OdpowiedzUsuńGlinka zielona w swoim działaniu jest jedną z mocniejszych, dlatego właśnie może podrażniać :/ Bardzo łagodna jest na przykład biała, więc może bardziej by Ci odpowiadała :)
Usuńglinki żółtej jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam już wszystkich rodzajów glinek... Oprócz żółtej :D
OdpowiedzUsuńJa także ;D różowa, biała, czarna itd a zółtej nie spotkałam na swej drodze ;)
UsuńŻółta jest bardzo często wykorzystywana w pudrach, nawet tych gotowych :)
UsuńGlinki uwielbiam... żółtą mam i sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńSuper, że też Ci odpowiada :)
UsuńGlinka żółta jest dla mnie nowością, mam tylko z swoich zapasach zieloną, białą i brązową
OdpowiedzUsuńŻółta jak dla mnie plasuje się tak między białą, a zieloną, czyli jej działanie jest raczej delikatne :)
UsuńWow, nie wiedziałam, że można jej użyć od mycia włosów :D
OdpowiedzUsuńGlinka znacznie przedłuża świeżość włosów i bardzo dobrze oczyszcza, przy czym jest łagodna :)
UsuńWstyd się przyznać, ale glinki jeszcze nie używałam - żadnej :D
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz się na jakąś skusić :)
UsuńBardzo polubiłam glinkę. :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam szarą glinkę :)
OdpowiedzUsuńJa też ją lubię, w sumie jak każdą :D
UsuńWolę glinkę białą :)
OdpowiedzUsuńBiała glinka jest jeszcze delikatniejsza :)
UsuńNigdy bym nie pomyslala, ze mozna jej uzyc jako pudru! Ciekawe zastosowanie.. :)
OdpowiedzUsuńA jednak :D W minimalnych ilościach sprawdza się nawet sama, ale najlepiej wymieszać ją z glinką porcelanową żeby nieco zneutralizować żółty odcień :)
Usuńzawsze sięgam po gotowe maseczkę, ale chyba w końcu muszę wypróbować glinkę w takiej czystej postaci :-)
OdpowiedzUsuńDziałanie czystej glinki mimo wszystko jest znacznie lepsze od gotowych maseczek :)
UsuńŻółtej jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńO nie, a ja dzisiaj kupiłam zieloną! I nie mogę jej zastosować jako puder matujący, chyba że chcę wyglądać jak Shrek... :D
OdpowiedzUsuńZ zieloną faktycznie może być ciężko, bo mimo wszystko lekka poświata będzie widoczna nawet przy minimalnej ilości :D
UsuńMam czerwoną i białą, żółtej jeszcze nie. Gdzieś czytałam, że żółta dobrze sprawdza się w oczyszczaniu włosów
OdpowiedzUsuńŻółta jest bardzo podoba do czerwonej, a jeśli chodzi o oczyszczanie włosów to fakt, dodatkowo znacznie przedłuża świeżość :)
UsuńCzystych glinek jeszcze nie używałam, ale lubię wszelkie maseczki z dodatkiem glinek :)
OdpowiedzUsuńCzyste glinki są jeszcze lepsze od takich gotowych maseczek z dodatkiem glinki :)
UsuńUwielbiam glinki, najbardziej własnie żółta i czerwoną :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnej glinki! :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz jakąś wypróbować :)
UsuńMam, gdzieś w zapasach, glinkę zieloną, ale nie mogę się przemóc i po nią sięgnąć :P
OdpowiedzUsuńA warto, bo może Cię pozytywnie zaskoczyć :)
UsuńChcę ją mieć ! :-)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić taką glinkę ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam do czynienia tylko z zieloną glinką, ale widzę, że ta też by mi się przydała ;)
OdpowiedzUsuńTa jest nieco delikatniejsza :)
Usuńbardzo lubię glinki :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś kliknąć u mnie w nowym poście? :)
http://czillen.blogspot.com/2015/03/blog-post.html
Musze kiedyś wypróbowac ;)
OdpowiedzUsuńo widzisz, a u mnie glinka żółta jest mocniejsza niż zielona :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe :D Ale wiadomo, że każda skóra może reagować inaczej :)
UsuńTyle zastosowań ma , a ja nigdy nie próbowałam używać glinki ;) muszę kiedyś kupić ;)
OdpowiedzUsuńKocham glinki ;]
OdpowiedzUsuń:)
Usuńantybakteryjny puder matujący? o tym nie pomyślałam - dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;) Mam nadzieję, że też będziesz z niej zadowolona :)
UsuńMam gdzieś jakąś próbkę Glinki żółtej ;) Muszę ją sprawdzić jak na mnie zadziała ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat będziesz mogła ją przetestować :)
UsuńBardzo lubię takie posty z których można dowiedzieć się wielu cennych informacji :). Ostatnio używałam glinki białej do maseczki. Jeżeli lubisz kosmetyki domowej roboty opartej na ziołach, warzywach, owocach to zapraszam do mnie. http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/ Ostatnio zrobiłam krem ogórkowy i będzie mi niezmiernie miło jak będziesz chciała czasami do mnie zaglądać ;).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki domowej roboty, dlatego na pewno zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)
UsuńMiałam okazję używać czerwoną mi delikatnie przesuszyła skórę także chyba na żółtą się nie zdecyduję i zostanę przy białej :)
OdpowiedzUsuńBiała jest chyba najdelikatniejsza :)
UsuńJa to tylko zieloną i białą glinkę znam tak z bliska skoro żółta jest delikatniejsza z chęcią ją wypróbuje.
OdpowiedzUsuńŻółta plasuje się tak pomiędzy zieloną, a białą :)
Usuńbardzo lubię glinki, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńglinki kocham:) a cos mi sie marzy z fitomedu w koncu kupic
OdpowiedzUsuńFitomed ma naprawdę fajne kosmetyki, a w dodatku ceny są niskie :)
Usuńkocham glinki :) zielona jest moją miłością, a czarną testuje. Zadziwia mnie różnica w konsystencji obu...
OdpowiedzUsuńCzarna glinka jest dość specyficzna, ale osobiście też ją polubiłam :)
UsuńChyba najbardziej lubię żółtą glinkę ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtak strasznie dawno żadnej glinki nie używałam, czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńJa się z nimi nie rozstaję :D
UsuńMuszę kiedyś wypróbować jakąś glinkę :) Póki co zaopatruję się już w takie gotowce, których nie muszę rozrabiać :P
OdpowiedzUsuńGotowce też są przyjemne, ale jednak działanie jest nieporównywalne do czystych glinek :)
Usuńteż miałam, jest super!
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję, jak dotąd używałam głównie zielonej.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię właśnie zieloną, ale ta też jest fajna :)
UsuńChetnie wypróbuję ;) lubię zieloną gilnkę w maseczkach.
OdpowiedzUsuńhttp://sand-cosmetics.blogspot.com/
To trzeba będzie kiedyś wypróbować ;) Z żółtą nie miałam jeszcze do czynienia :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJeszcze nie używałam żadnych glinek, ale może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz jakąś wypróbować :)
UsuńNie wiedziałam, że glinkę można dodawać do szamponu.. Czy jest tak w przypadku każdego rodzaju? Ja mam brązową.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie można dodawać każdą, ale ze swojego doświadczenia wiem, że najlepiej sprawdza się zielona i właśnie żółta :) Na przykład czerwoną dość trudno wypłukać z włosów, podobnie może być z brązową :)
UsuńObiecuję, w końcu wypróbuję glinkę... Wierzę, że te maski kupione nijak się nie równają z glinką samą w sobie...
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo :D Dokładnie tak jest, działanie czystej glinki jest nieporównywalne do gotowców :)
Usuńmam glinki w szafce i nie wiem jak je użyć, może mogłabyś napisać konkretniej jak przyrządzić z nich mikstury? :) ja jestem w tym temacie zielona i wolałabym nie zrobić sobie nic złego :)
OdpowiedzUsuńNajprościej jest połączyć glinkę ze zwykłą wodą mineralną. W jakimś małym pojemniczku dokładnie wymieszaj 2 łyżeczki glinki z 1 łyżeczką wody i całość nałóż na skórę jako maseczkę. Najlepiej trzymać ją przez około 10-15 minut w międzyczasie spryskując wodą, tak aby zapobiec jej całkowitemu zaschnięciu na skórze. Później po prostu zmywamy ją dokładnie letnią wodą i nakładamy dobrze nawilżający krem :)
UsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*