Vita Liberata, Self Tanning Night Moisture Mask, Samoopalająca maska nawilżająca na noc
data wpisu 1 października 2015 | 52 komentarze
Kilka tygodni temu opowiadałam Wam o piance samoopalającej Vita Liberata, która przez cały sierpień zapewniała mi naturalnie brązową opaleniznę KLIK! Kosmetyki tej marki bardzo pozytywnie mnie zaskakują, dlatego postanowiłam wypróbować także ich nowość, czyli samoopalającą maskę nawilżającą na noc Self Tanning Night Moisture Mask. Jak się sprawdziła? O tym w dalszej części... :)
Odżywcza maska przez całą noc dogłębnie nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu nadając równocześnie subtelny efekt brązujący i niesamowite rozświetlenie. Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii. Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne.
Moja opinia:
Maska znajduje się w eleganckiej, minimalistycznej tubce wykonanej z miękkiego plastiku o pojemności 65ml. Charakteru nadaje jej brązowo-złoty, błyszczący korek. Tubka dodatkowo została umieszczona w równie eleganckim, prostym kartoniku. Warto też wspomnieć, że kosmetyk po pierwszym otwarciu jest ważny przez 6 miesięcy. Konsystencja maski jest lekka, taka typowo kremowa. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Ma też delikatnie cytrusowy zapach, ale brak tutaj tej charakterystycznej woni samoopalacza, podobnie jak w przypadku innych kosmetyków Vita Liberata. Skład jest naprawdę świetny. Znajdziemy w nim między innymi olej słonecznikowy, masło shea, masło kakaowe, oliwę z oliwek, sok z aloesu, ekstrakt z jabłka, ekstrakt z kiwi i jeszcze kilka innych ekstraktów.
Maska Self Tanning Night Moisture Mask to kolejny produkt marki Vita Liberata, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jak sama nazwa wskazuje jest ona przeznaczona do stosowania na noc. Osobiście używam jej 2-3 razy w tygodniu zamiast kremu na noc. Dzięki temu uzyskuje bardzo subtelny efekt skóry muśniętej słońcem. Cera jest taka promienna i wypoczęta. Maska sprawdzi się nawet u osób z jasną karnacją, ponieważ efekt jest naprawdę delikatny i można go stopniować. Nie ma tutaj mowy o powstawaniu jakichkolwiek plam. Poza tym maska bardzo dobrze nawilża i pomaga odżywić cerę po całym dniu. Mam również wrażenie, że lekko łagodzi podrażnienia lub ewentualne zaczerwienienia. Wydajność przy stosowaniu 2-3 razy w tygodniu jest świetna. Taka tubka spokojnie wystarczy mi na kilka miesięcy regularnego stosowania. Cena regularna to 149zł. Nie jest ona niska, ale to już produkt z wyższej półki, dlatego cena też jest konkretna. Kosmetyki Vita Liberata dostępne są w perfumeriach Sephora.
Plusy:
- subtelny efekt skóry muśniętej słońcem
- bardzo dobre nawilżenie i odżywienie
- subtelny zapach, brak woni samoopalacza
- efekt brązujący można stopniować
- lekka, kremowa konsystencja
- eleganckie opakowanie
- świetna wydajność
Minusy:
- tylko cena :)
Ocena: 4,5/5
Skład: Aqua (Water, Eau), Helianthus Annuus Seed Oil, Dihydroxyacetone, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Glycerin, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Stearate, Olea Europaea Fruit Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Erythrulose, Coco-Glucoside, Tocopherol, Xanthan Gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Artemisia Umbelliformis Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Pectin, Chlorella Vulgaris/Lupinus Albus Protein Ferment, Linum Alpinum Extract, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Oil, Polyacrylamide, Laureth-7, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil, Epilobium Fleischeri Extract.
Cena: 149zł / 65ml
Podsumowując: Maska Self Tanning Night Moisture Mask to kolejny świetny produkt marki Vita Liberata. Na pewno nie jest to typowy samoopalacz do twarzy, tylko kosmetyk, który zapewnia subtelny i naturalny efekt skóry muśniętej słońcem. Nie ma tutaj mowy o powstawaniu jakichkolwiek plam czy smug. Poza tym wykazuje również bardzo dobre działanie pielęgnacyjne, a to za sprawą składu bazującego na naturalnych ekstraktach i olejach. To jeden z moich wrześniowych ulubieńców :) Polecam!
52 komentarze
Duży plus za brak woni samoopalacza ;) Ja tego typu produktów nie używam od lat, ale pamiętam, że te które kupowałam miały okropny zapach.
OdpowiedzUsuńSama przez długi czas nie używałam produktów samoopalających, ale kilka miesięcy temu zdecydowałam się na pierwszy kosmetyk Vita Liberata i na nowo się do nich przekonałam :)
UsuńWydaje się byc ciekawym produktem , fakt dobrze ze nie ma woni samoopalacza . Zapraszam do mnie na nowy post o manicure tytanowym
OdpowiedzUsuńBrak tej charakterystycznej woni samoopalacza to zaleta wszystkich kosmetyków Vita Liberata :) Na pewno w wolnej chwili do Ciebie zajrzę ;)
Usuńmiałam ja i bardzo fajnie się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńSuper, że też byłaś z niej zadowolona :)
UsuńNie miałam jeszcze produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńInteresująca recenzja, kuszący produkt :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :****
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ;)
UsuńNie używam takich produktów, jednak jest bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze niedawno też nie byłam do nich przekonana, ale jednak dla efektu warto :)
UsuńProdukt bardzo ciekawy, szkoda że jest taki drogi. :-)
OdpowiedzUsuńNiestety cena nie jest niska, ale na szczęście to jedyna wada :)
UsuńZ natury mam ciemną karnację, więc tego typu produktów nie potrzebuję ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie przy ciemnej karnacji nie jest to niezbędny produkt :)
UsuńMam balsam i go uwielbiam ;)) Na maseczkę też mam ochotę i może kiedyś zakupię ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory miałam balsam oraz piankę i też byłam z nich bardzo zadowolona :)
UsuńPrzyznam, ze nigdy nie uzywalam takich produktów :) lubie swoją bladość :)
OdpowiedzUsuń____________________
Ja w Hair Trendy
blog.justynapolska.com
Blada cera też ma swoje zalety :)
Usuńmam ją i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńcena naprawdę konkretna :P
OdpowiedzUsuńNiestety tak, ale w sumie jak większość kosmetyków dostępnych w perfumeriach :)
UsuńBrak smrodku saoopalacza to wielki plus ale cena powalająca.
OdpowiedzUsuńTo wielki plus wszystkich kosmetyków Vita Liberata :)
UsuńPosiadam w zapasach piankę Vita Liberata i jakoś nie mogę się przemóc do niej, mimo że ma same dobre opinie. Nigdy nie używałam samoopalaczy... W ten weekend chyba się odważę :D
OdpowiedzUsuńPiankę również miałam i naprawdę nie musisz się jej obawiać, ponieważ aplikacja jest na tyle prosta, że trudno zrobić sobie nią plamy, poza tym efekt po jednym użyciu jest raczej subtelny :) Może na próbę posmaruj nią tylko nogi :)
UsuńJakoś nie wierzyłam w jej działanie, dopóki nie zaczęłam używać i co się okazało po 3-4 dniach musiałam ją na jakiś czas odstawić, bo już widziałam efekty i przestraszyłam się, że używając jej zrobię sobie krzywdę na twarzy i od brody w dół będę jak córka młynarzą z twarzą mulatki.
OdpowiedzUsuńNatomiast bezpiecznie jest jej używać tak jak mówisz, 2-3 razy w tygodniu
Ja już taki bardzo delikatny efekt widziałam po jednym użyciu, więc właśnie nie chciałam przesadzić, a stosowana 2-3 razy w tygodniu jak dla mnie daje idealny efekt :) Wszystko zależy też od konkretnej karnacji, bo osoby z ciemniejszą cerą pewnie musiałyby użyć jej kilka razy :)
UsuńJa mam kropelki brązujące Bielendy. Niby zawsze byłam przeciwna takim produktom i wolałam naturalne opalanie, ale jednak w przypadku twarzy można czasem spróbować czegoś takiego zwłaszcza jesienią i zimą:) Z tej marki miałam piankę tą do ciała, ale siostrze dałam i jest zadowolona. Maska w sumie mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńTego olejku brązującego Bielendy też jestem ciekawa, teraz miałabym nawet porównanie czy działają na podobnej zasadzie :) Właśnie na jesień i zimę taki subtelny efekt skóry muśniętej słońcem jest fajny :)
UsuńCiekawa maska, dobrze że nie robi plam
OdpowiedzUsuńNa szczęście efekt jest bardzo równomierny :)
UsuńUfam marce w 100% - miałam piankę do ciała i była fenomenalna!! Tylko ta cena :(
OdpowiedzUsuńJa też mam już zaufanie do tej marki, więc teraz będę polować na ich puder brązujący :)
UsuńŻeby nie cena, to skusiłabym się na kilka ich produktów :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta centa to na pewno bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, cena może zniechęcać, ale na szczęści jakość jest adekwatna :)
UsuńNie znam tego produktu ;]
OdpowiedzUsuńUnikam kosmetyków samoopalających.
OdpowiedzUsuńAkurat tych nie trzeba się obawiać :)
UsuńGeniusz! Jestem przekonana, że polubiłabym się z nią :))
OdpowiedzUsuńwszystkie kosmetyki Vita Liberata są cudowne więc nie dziwię się, ze ta maska spisała się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPopieram, naprawdę potrafią pozytywnie zaskoczyć :)
UsuńWszyscy tak chwalą Vita Liberata tylko szkoda, że mają takie wysokie ceny. Osobiście nie używam kosmetyków samoopalających bo nie mam potrzeby. :)
OdpowiedzUsuńNiestety ceny nie są niskie, ale osobiście mając na uwadze działanie i fajne składy jestem w stanie tyle za nie zapłacić :)
UsuńZe względu na zawartość olei w maseczce zapewne bym nie mogła jej często stosować bo by mnie pozatykała. :) Niestety moje skóra bardzo szybko reaguje na oleje.. Szkoda bo to już następna pozytywna opinia którą czytam.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że nie zapycha porów, ale to oczywiście kwestia indywidualna i oczywiście rozumiem, że nie każda cera toleruje oleje :) Z moją niestety też bywa różnie :)
UsuńOj ciekawe jak by u mnie sie sprawdziło, bo opinia jest bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńmaseczka pierwsza klasa, polecam również ;)
OdpowiedzUsuńzapowiada się super, tylko ta cena:D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*