Garnier, Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni, Nawilżający krem do rąk z ekstraktem z aloesu
data wpisu 16 października 2013 | 55 komentarzyWitajcie!
Moim ulubionym krem do rąk bez wątpienia jest czerwony Garnier i według mnie żaden inny krem nie jest w stanie z nim konkurować. Dzięki mojemu zamiłowaniu do niego postanowiłam również wypróbować krem z serii Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni, o którym dzisiaj będzie mowa ;)
Od producenta:
Krem do rąk Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni wzbogacony został, po raz pierwszy w Garnierze, o składnik L-BIFIDUS, inspirowany probiotykami znajdującymi się w jogurtach naturalnych. L-BIFIDUS wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, chroniąc ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, takimi jak twarda woda, ogrzewanie, powodującymi nadmierne wysuszenie skóry.
Lekka szybko wchłaniająca się formuła została wzbogacona o ekstrakt z aloesu, aby nawilżyć Twoją skórę i chronić ją przed przesuszaniem.
Moja opinia:
Krem znajduje się w klasycznej tubce wykonanej z bardzo miękkiego i giętkiego plastiku, o pojemność 75ml. Szata graficzna jest prosta, dominuje w niej zieleń, ale ogólnie sprawia przyjemne wrażenie. Otwieranie w formie odkręcanego korka nie jest najlepszym rozwiązaniem w przypadku tego kremu. Ze względu na bardzo rzadką konsystencję i zbyt duży otwór, krem potrafi samemu wylewać się z opakowania. Przy nawet lekkim ściśnięciu tubki potrafi się wylać naprawdę bardzo dużo kosmetyku. W tym przypadku zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zamykanie na klik. Tak jak już wcześniej wspomniałam konsystencja jest naprawdę bardzo rzadka, jednak ma to też swoje plusy. Krem naprawdę błyskawicznie się wchłania, dosłownie w kilka sekund, dlatego idealnie sprawdza się w ciągu dnia. Zapach według mnie jest bardzo przyjemny. Dość ciężko rozgryźć czym tak naprawdę pachnie, ale mnie kojarzy się nieco z bananem. Ogólnie uprzyjemnia on stosowanie i utrzymuje się dość długo po zastosowaniu. W kwestii działania nie powinniśmy spodziewać się spektakularnych efektów, jednak jego delikatne działanie w ciągu dnia w zupełności mi wystarcza. Kremik lekko nawilża i zmiękcza dłonie. Po nałożeniu można odczuć efekt łagodzenia, dlatego idealnie sprawdzi się przy podrażnionych dłoniach. Regeneracji lub jakiegoś głębszego odżywienia raczej nie odczujemy. Wydajność nie jest powalająca, ze względu na rzadką konsystencję, ale potrzeba go naprawdę niewiele na pokrycie całych dłoni. Jeśli chodzi o cenę, to kiedyś był zdecydowanie tańszy i w promocji można było kupić go za ok 4zł. Obecna cena regularna jest trochę za wysoka. Dostępny w każdym Rossmannie oraz w marketach ;)
Plusy:
- lekko nawilża
- błyskawicznie się wchłania
- łagodzi podrażnienia
- zapach
- nie pozostawia tłustej warstwy
- dostępność
Minusy:
- rzadka konsystencja
- za słabo nawilża
Ocena: 4/5
Skład: Aqua / Water, Glycerin, Alcohol Denat., Parrafinum Liquidum / Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Elaeis Guineensis Oil / Palm Oil, Dimethicone, Phenoxyethanol, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Methylparaben, Palmitic Acid, Carbomer, Zinc Gluconate, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum, Benzyl Salicylate, Linalool, Aloe Barbadensis / Aloe Barbadensis Leaf Juice, Bifida Ferment Lysate, Citral, Parfum / Fragrance.
Cena: 6,49zł / 75ml
Podsumowując: Kremik oczywiście niczym szczególnym się nie wyróżnia, jednak ze względu na delikatne nawilżenie, zapach i naprawdę błyskawiczne wchłanianie idealnie sprawdza się w ciągu dnia, dlatego zamierzam do niego wracać ;)
55 komentarze
Ja mam tej jesieni dłonie bardzo suche a nigdy nie potrzebowałam kremu, teraz muszę poszukać naprawdę mocnego nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńja z garniera miałam tylko ten czerwony, dla mocno suchej skóry i przyznam że był bardzo fajny, z tym jeszcze nie miałam okazji obcować:)
OdpowiedzUsuńCzerwony jest najlepszy ;D
UsuńKiedyś kupiłam i nigdy nie powtórzę tego błędu- nie dość, że jest za rzadki i nie nawliżał ani trochę, to jeszcze kleiły mi się po nim dłonie. I co najgorsze- piekły po każdej aplikacji niemiłosiernie. Oddałam Babci, której też nie podpasował, więc powędrował do Cioci, która po kilku podejściach znalazła mu nowy odpowiedni dom- kosz na śmieci! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie akurat przypasował ;)
Usuńteż miałam kremy z tej serii i nie zbyt byłam z niej zadowolona osobiście wolę ten w czerwonym opakowaniu, nic go nie przebije :)
OdpowiedzUsuńCzerwonego zdecydowanie nie przebije żaden krem ;)
Usuńwstyd się przyznać,ale oprócz tego czerwonego kremu do rąk nie wiedziałam,że garnier ma inne propozycje :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam oliwkowy krem do rąk z Isany ;)
OdpowiedzUsuńmoim faworytem od lat jest różowy garnier, czerwony za treściwy dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRóżową wersję też lubię, jednak częściej i tak wybieram tą czerwoną ;)
Usuńszczerze mówiąc ja uwielbiam kremy Garnier, świetnie nawilżają mi dłonie :)
OdpowiedzUsuńparafina.. czyli po umyciu rąk trzeba smarować znów ;p ;)
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie nie czuć jej zawartości, tak jak to bywa w przypadku niektórych kremów, ale rzeczywiście po umyciu należy powtórzyć aplikację ;)
UsuńBardzo fajnie, że tak szybko się wchłania.
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego niż czekanie z tłustymi łapkami :/
ja non stop używam czegoś do baaardzo suchej skóry, teraz Yves Rocher, a w zapasie czeka na mnie Ziaja ;)
OdpowiedzUsuńJak nie pozostawia tłustej warstwy to na pewno polubiłabym go, wole już słabiej działający kremik, niż klejące się ręce :)
OdpowiedzUsuńTo tutaj wszystko się zgadza ;)
Usuńja potrzebuję raczej bogatych konsystencji i odżywczych
OdpowiedzUsuńLubię tą serię kremów do rąk ;) Ale konsystencja to faktycznie lekka przesada ;p "teściowa" nie wiedziała, że on taki rzadki, to jak nacisnęła, to pół kremu na raz mi wypaprała ;p No ale teściowej żałowała nie będę hehe
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem też wycisnęłam sobie pół opakowania na raz, ale cóż... ;D
UsuńWolę gęstsze kremy ;)
OdpowiedzUsuńużyłam go raz i był całkiem fajny. Na codzien używam wersji z masłem shea i jest genialny!
OdpowiedzUsuńMiałam wszystkie wersje i w sumie wszystkie polubiłam ;)
Usuńja teraz potrzebuję mocnego nawilżenia :))
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie krem do rąk Isana 5%urea :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nawilżanie byłoby chyba za słabe. Teraz stosuję na zmianę Anidę i Soap & Glory i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wykończyłam ten i przerzucam się na Anidę ;)
UsuńZachęciłaś mnie do jego kupna ! :)
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię wersję czerwoną, tej zielonej nie miałam.
OdpowiedzUsuńAle ogólnie produkty Garniera do ciała zawsze się u mnie sprawdzały ;)
Ja uwielbiam ich mleczka i balsamy do ciała ;)
UsuńObserwuję i zapraszam również do obserwowania mojego blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://livik.blogspot.com/
szkoda, że słabo nawilża :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jedym z najważniejszych czynników w kremie do rąk jest własnie dobre wchłanianie się, nie lubię czekać z czyms tłustym na rękach :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szybkość wchłaniania to chyba mój faworyt ;)
UsuńKremy z garniera ogólnie są fajne, czerwony do suchych rak jest świetny :)
OdpowiedzUsuńDo rąk to jeszcze Garniera nie miałam .
OdpowiedzUsuńA warto ;)
UsuńPóki co mam za dużo kremów, ale jak ma rzadką konsystencję to już odpada, nie lubię jak mi się coś leje :)
OdpowiedzUsuńOprócz czerwonego, który mnie nie zachwycił, to kremu do rąk z Garnier nie miałam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czerwony się nie sprawdził :/
Usuńja mam obecnie jakis zwykły z Ziaji i całkiem niezły, ale nie idealny:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego kremu. Na razie mam Cztery Pory Roku i pełno zapasów :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakiegoś Garniera z tych "zielonych" i wlasnie odstraszyl mnie tym że wrecz wylewał mi sie na rece, wiec oddałam go mamie :D
OdpowiedzUsuńNiestety wszystkie kremy z tej serii są takie rzadkie :/
UsuńNie używałam ale i raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńJako krem do stosowania w ciągu dnia to może być :) Muszę się porozglądać za jakimiś bo u mnie kremy na wyczerpaniu, a bez tego w takim jesiennym okresie to moje dłonie wyglądałyby marnie.
OdpowiedzUsuńOj ja też zawsze muszę mieć pod ręką jakiś krem do rąk ;)
Usuńlubię tą markę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim baaardzo dużo dobrego, jednak osobiście nie używałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: pieknekosmetyki.blogspot.com
miałam go i lubię nawet :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten czerwony krem, może nawet dziś się na niego skuszę, jak nie zapomnę :D A z tej zielonej serii miałam jeden i sprawdził się na dzień, głównie dlatego, że szybko się wchłaniał :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zgadzam się ;) Ja czerwony mam zawsze w pogotowiu ;)
UsuńMnie jakoś żaden Garnier nie służył...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*