Lily Lolo, Prasowany róż do policzków Just Peachy
data wpisu 12 stycznia 2015 | 92 komentarze
Witajcie!
Lily Lolo to marka, która ostatnio często gości na blogu, ale to dlatego, że w ostatnim czasie dosłownie opanowała moją kosmetyczkę :D Na co dzień używam ich podkładu, pudru, pomadki, a nawet pędzla. Kolejnym produktem, który dołączył do tego grona jest prasowany róż do policzków w odcieniu Just Peachy, o którym dzisiaj Wam opowiem... :)
Od producenta:
Aksamitnie miękkie i łagodne dla cery, prasowane róże do policzków Lily Lolo za sprawą swojej świetnej pigmentacji doskonale sprawdzą się w lekkim, naturalnym makijażu, oraz gdy będziesz chciała mocniej podkreślić rumieńce. Co istotne, w ich skład wchodzą wyciąg z mikołajka nadmorskiego i olejek arganowy mające właściwości przeciwstarzeniowe oraz nawilżający olejek jojoba. Niezastąpione w podróży i w podręcznej kosmetyczce, prasowe róże Lily Lolo mają przepiękne opakowanie z lusterkiem i są również niezwykle łatwe w aplikacji. Just Peachy to matowy róż do policzków w kolorze energetyzującej brzoskwini.
Moja opinia:
Róż znajduje się w eleganckim, płaskim pudełeczku, które mieści 4g produktu. W środku znajduje się również lusterko, które ułatwia ewentualne poprawki w ciągu dnia. Całość standardowo zapakowana jest w estetyczny biało-czarny kartonik, typowy dla kosmetyków Lily Lolo. Róż jak sama nazwa wskazuje ma prasowaną formułę, która mimo to łatwo nabiera się na pędzel. Jest drobniutko zmielony. Jako jedyny z testowanych przeze mnie kosmetyków Lily Lolo posiada zapach, który niestety nie jest zbyt przyjemny. Rozumiem, że nie jest perfumowany, ale ten zapach jest po prostu brzydki. Na szczęście czuć go jedynie w opakowaniu, a po aplikacji na skórę znika. Prasowane róże Lily Lolo dostępne są w 6 odcieniach. Ja zdecydowałam się na ten o nazwie Just Peachy. Jest to brzoskwiniowy, matowy odcień idealny dla cery utrzymanej w ciepłej tonacji. Na pochwałę zasługuje naturalny skład, w którym znajdziemy między innymi olej jojoba, olej arganowy, olej z granatu, a także olej manuka :)
Róż Lily Lolo tak jak inne kosmetyki z tej firmy sprawdził się u mnie świetnie. Jest całkiem nieźle napigmentowany, ale w taki sposób, aby efekt można było stopniować. Wystarczy dokładać kolejne warstwy aż do uzyskania oczekiwanego efektu. Z tego względu będzie idealny dla osób, które nie mają jeszcze dużego doświadczenia z różem do policzków. Po rozprowadzeniu na skórze delikatnie się z nią stapia, przez co efekt jest bardziej naturalny. Nie zauważyłam żeby podkreślał jakieś ewentualne niedoskonałości czy suche skórki. Nie zapycha również porów. Jeśli chodzi o trwałość, to utrzymuje się praktycznie przez cały dzień, po kilku godzinach tracąc jedynie odrobinę na intensywności. Wydajność takiego różu zawsze ciężko mi określić, ponieważ mnie nawet przy codziennym stosowaniu tego typu produkty starczają na wieki :) Cena standardowo jest dość wysoka, choć w tym przypadku porównywalna do niektórych drogeryjnych marek takich jak L`Oreal czy Bourjois. Róż Lily Lolo można zamówić w sklepie internetowym Costasy: KLIK!
Plusy:
- stopniowy efekt
- niezła pigmentacja
- dobra trwałość
- nie zapycha porów
- bardzo przyjemny skład
- eleganckie opakowanie
- świetna wydajność
Minusy:
- brzydki zapach
Ocena: 4/5
Skład: Mica, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Leptospermum Scoparium (Manuka) Oil, Sodium Hyaluronate, Eryngium Maritimum Callus Culture Filtrate, [+/- Cl 77891 (Titanium Dioxide), Cl 77742 (Manganese Violet), Cl 77491 (Iron Oxide), Cl 77499 (Iron Oxide), Cl 75470].
Cena: 54,90zł / 4g
Podsumowując: Do niedawna byłam zachwycona mineralnym różem The Body Shop, ale Lily Lolo sprawdza się równie świetnie. Naturalny efekt, który można stopniować, niezła pigmentacja, trwałość, przyjemny skład, eleganckie opakowanie, to wszystko przemawia na jego korzyść. Mogę przyczepić się jedynie do zapachu, który na szczęście wyczuwalny jest tylko w opakowaniu. Polecam, szczególnie dla osób, które nie mają zbyt dużego doświadczenia z różami do policzków :)
92 komentarze
Muszę w końcu zaopatrzyć się w jakiś produkt Lily Lolo, bo słyszę o nich same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona tymi kosmetykami :)
UsuńMa bardzo ładny odcień - takie brzoskwiniowe róże są dla mnie najlepsze. =)
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie też, dlatego właśnie najczęściej wybieram takie odcienie :)
UsuńMoja kosmetyczke opanowalo Provoke, ale LL tez bardzo bym chciała:) piękny kolor tego różu, zdecydowanie môj.
OdpowiedzUsuńProvoke też mnie ciekawi, a szczególnie ich pudry oraz modelator twarzy :)
UsuńJa bardzo lubię ich róż Ohh La La :)
OdpowiedzUsuńOhh La La też mi się podobał, choć wolę jednak bardziej brzoskwiniowe odcienie :)
UsuńŁadny odcień, ale chyba by do mnie nie pasował:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od karnacji :)
UsuńŁadne opakowanie, ciekawy kolorek. Ja jednak róży nigdy nie używałam i nie używam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze do niedawna też nie, ale gdy już znalazłam odpowiedni odcień różu dla siebie, teraz używam go praktycznie codziennie :)
UsuńŁadnie się prezentuje :]
OdpowiedzUsuńPodoba mi się,że ma lusterko:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJaki śliczny kolor. Bardzo lubię właśnie takie róże o brzoskwiniowym odcieniu.
OdpowiedzUsuńJa też, bo tylko takie do mnie pasują :)
UsuńPodoba mi się. Szkoda tylko, że zapach jest średni..
OdpowiedzUsuńLepiej żeby go w ogóle nie było tak jak w innych kosmetykach tej firmy :)
UsuńBardzo chciałabym wypróbować ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony jak najbardziej polecam :)
Usuńoj zapach niestety potrafi skutecznie zniechęcić do zakupu...
OdpowiedzUsuńNa szczęście wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu, w innym wypadku chyba by mi bardzo przeszkadzał :)
Usuń:))
UsuńKolor bardzo ladny :) ale jak na razie moim mineralnym ulubionym rozem jest romantic od Anabelle Minerals :)
OdpowiedzUsuńAkurat z Anabelle Minerals jeszcze niczego nie miałam :)
UsuńPolecam, są to dużo tańsze kosmetyki niż LL a moim zdaniem na równym poziomie :)
UsuńNa pewno kiedyś wypróbuję coś dla porównania :)
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś go na poliku ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam nawet zdjęcia, ale niestety ze względu na słabe światło efekt był praktycznie niewidoczny :(
Usuńśliczny kolorek :-) zapach jakoś zniosę, grunt, żeby był trwały :-)
OdpowiedzUsuńO trwałość raczej nie trzeba się martwić :)
Usuńbardzo ładny odcień, ale cena dość wysoka
OdpowiedzUsuńNiestety, kosmetyki mineralne do najtańszych nie należą :(
UsuńCiekawy kolorek ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest boski ;]
OdpowiedzUsuńprzepiękny odcień :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ładny kolor :) Tylko szkoda że zapach ma nie fajny :(
OdpowiedzUsuńNiestety ten zapach negatywnie mnie zaskoczył, ale dobrze, że na skórze go nie czuć :)
Usuńbardzo ładnie się prezentuje, nawet ten zapach można wybaczyć :)
OdpowiedzUsuńSkoro wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu, to rzeczywiście można mu to wybaczyć :)
Usuńsliczny do tego w ladym opakawaniu
OdpowiedzUsuńLubię takie róże, takie brzoskwinie są jedynymi, w których nie wyglądam źle :D
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja :D
UsuńKolor jest bardzo ciekawy, a i opakowanie ładnie sie prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie taki odcień jest idealny :)
UsuńPiękny brzoskwiniowy koloryt <3
OdpowiedzUsuńświetny róż:)
OdpowiedzUsuńO bardzo ładnie się prezentuje. Czy to jest ten sam róż co na tej stronie http://trend-roku.pl/trend/tags/czolenka/R%C3%B3%C5%BC-Lily-Lolo ? Chyba zaraz sobie kupię do testów :)
OdpowiedzUsuńTak, to dokładnie ten sam róż :) Z tej firmy dostępne są również róże w formie sypkiej :)
UsuńŁadniutki kolorek. :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor! chociaż raczej preferuję bardziej różowe róże :))
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od karnacji, mnie na przykład niezbyt dobrze w takich typowych różach :)
UsuńZnamy i również mamy , ale nie zauważyłam brzydkiego zapachu , a może go nie czuje ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Hmm, dla mnie ten zapach w opakowaniu jest wyraźnie wyczuwalny :)
UsuńPrzepiękny na kolor, taki...mój! :D Jednak cena mnie przeraża :D.
OdpowiedzUsuńCena jest wysoka, choć z drugiej strony to opłacalna inwestycja, bo na pewno wystarczy na długo :)
UsuńNa pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńKosmetyki mineralne coraz bardziej mnie kuszą!
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię, bo są naprawdę dobre :)
Usuńwow! pigmentacja i odrazu jestem skuszona cenna ładna ale cena smuci :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny kolor ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny ;)
OdpowiedzUsuńOch. On jest taki " mój " ... uwielbiam wszelkie odcienie brzoskwini i pomarańczy na policzkach ...
OdpowiedzUsuńJa też, u mnie tylko takie odcienie się sprawdzają :D
Usuńpodoba mi się opakowanie i kolor ! ;) może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie mogłabym go stosować ze względu na... zapach. :D Kolor ma super, lubię takie naturalne róże. A do tego ten skład - marzenie. Jednak dla mnie wszystkie kosmetyki powinny pięknie pachnieć i jeśli coś nie spełnia tego warunku to szukam dalej, bo na pewno znajdę coś lepszego. :) Jakiś czas temu miałam róż, którego firmy nie pamiętam, który pachniał... zardzewiałym metalem - okropność! :(
OdpowiedzUsuńJa też lubię jak kosmetyk ładnie pachnie, ale z drugiej strony rozumiem, że nie jest to produkt perfumowany :) O ile się nie mylę, to za jego zapach odpowiada olejek z granatu, który ma właśnie taki specyficzny zapach :/ Róż o zapachu zardzewiałego metalu to faktycznie porażka, ale i takie kosmetyki się zdarzają :(
UsuńBrzydko pachnący róż? Hmm no ale kolor taki ładny *.*
OdpowiedzUsuńNiestety, jak dla mnie tego zapachu w ogóle nie powinno tutaj być, ale przynajmniej nie utrzymuje się na skórze :)
UsuńŁadna brzoskwinka. Ja mam róż mineralny Loreala. Fajny jest, ale w formie sypkiej, co jest odrobinę kłopotliwe. Niemniej jednak minerały lubię:)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę na ten mineralny róż L`Oreala, ale ostatecznie zawsze decydowałam się na ten prasowany, który też lubiłam :)
UsuńMyślę, że zapach można mu wybaczyć . W końcu ma tyle zalet :)
OdpowiedzUsuńPlusy zdecydowanie przeważają, dlatego fakt faktem go polubiłam :)
UsuńTo 'mój' kolor *.*
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpiękny kolor!:)
OdpowiedzUsuństrasznie kuszą mnie te produkty lily lolo! :)
OdpowiedzUsuńkolorek świetny,taki cieply a jednoczesnie dosc naturalny
OdpowiedzUsuńDokładnie, bardzo dobrze to ujęłaś :)
UsuńKolor bardzo ladny :)
OdpowiedzUsuńma ładny odcień,ale dla mnie chyba za ciepły by był,chociaż skoro dobry dla początkujących to kto wie :)
OdpowiedzUsuńDobry dla początkujących jako róż, ale odcień najlepiej dobrać odpowiedni dla swojej karnacji :)
UsuńJa mam wielką ochotę na ich cienie :)
OdpowiedzUsuńCienie też mnie ciekawią, ponoć są fajnie napigmentowane :)
UsuńProdukt godny uwagi i kolorek śliczny
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :) Nie miałam jeszcze tych kosmetyków. Szkoda, że brzydko pachnie :P
OdpowiedzUsuńZapach to jedyny minus, ale na szczęście nie utrzymuje się na skórze :)
UsuńŁadny odcień, nosiłabym taki wiosną :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*