Bielenda, Soczysta Malina, Masełko do ust
data wpisu 19 marca 2014 | 92 komentarzeWitajcie!
Masełka do ust to od ostatniego roku jeden z popularniejszych produktów do pielęgnacji. Wszystko zaczęło się od kultowych już masełek Nivea, a teraz przyszedł czas na Bielendę. Firma ta postawiła na owocowe doznania i wypuściła na rynek 3 rodzaje masełek: malinowe, brzoskwiniowe oraz wiśniowe. Ja po długim namyślę zdecydowałam się na wersję malinową, o której dzisiaj Wam opowiem ;)
Od producenta:
Masełko do ust SOCZYSTA MALINA skutecznie pielęgnuje i regeneruje delikatny naskórek ust, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia i suchości. Zawartość intensywnie regenerujących i odżywczych składników sprawia, że skóra ust szybko się odnowi, odzyska miękkość i zdrowy wygląd. Delikatny, malinowy odcień oraz cudowny zapach świeżych malin uczyni stosowanie przyjemnym, a Ty zakochasz się w nim od pierwszej aplikacji.
Sposób użycia: masełko rozprowadzić równomiernie na ustach, czynność powtarzać według potrzeb. Produkt do całorocznej pielęgnacji.
Moja opinia:
Masełko znajduje się w małym, okrągłym, plastikowym pudełeczku o pojemności 15g. Dodatkowo zapakowane jest ono w kartonik z pełnym opisem działania i składem. Całość ma uroczą, różowo-białą szatę graficzną, która zachęca do zakupu. Konsystencja bardziej przypomina gęstą galaretkę, niż masełko. Delikatnie topi się ona pod wpływem ciepła opuszka palca. Masełko ma intensywnie różowy kolor, który po rozprowadzeniu na ustach jedynie delikatnie podbija nasz naturalny odcień ust. Wygląda to bardzo naturalnie. Nie wchodzi w załamania i nie podkreśla suchych skórek. Zapach przypomina mi syrop malinowy. Nie jest on do końca naturalny, ale bardzo przyjemny i lekko słodki. Czuć go nawet przez jakiś czas na ustach. Masełko ma również delikatny, słodkawy, cukrowy smak. Nie przepadam za smakowymi produktami do ust, ale w tym przypadku zupełnie mi on nie przeszkadza. W składzie znajdziemy masło shea, masło kakaowe oraz ekstrakt z malin ;)
Tak jak już wcześniej wspomniałam, masełko po rozprowadzeniu delikatnie podbija nasz naturalny odcień ust i pozostawia lekki połysk. Od razu po nałożeniu likwiduje uczucie spierzchniętych ust i delikatnie je wygładza. Po kilku użycia można zauważyć, że delikatnie nawilża i chroni usta przed czynnikami zewnętrznymi. Nie zapewni im intensywnej regeneracji, ale sprawia, że są miękkie i zadbane. Dość długo utrzymuje się na ustach, mimo picia i jedzenia. Wydajność również zapowiada się dobrze. Używam go od ok miesiąca i zużyłam niecałą połowę opakowania. Spokojnie wystarczy mi na ok 2 miesiące stosowania. Cena jest nieco niższa od masełek do ust Nivea. Regularnie kosztuje ok 7zł, ale często można kupić je w promocji za nieco ponad 5zł. W takiej cenie naprawdę warto je wypróbować. Dostępne jest w każdym Rossmannie oraz w innych drogeriach :)
Plusy:
- delikatnie nawilża
- przyjemny zapach
- lekko podbija naturalny odcień ust
- słodkawy smak
- długo się utrzymuje
- wydajność
- urocze opakowanie
- cena
- dostępność
Minusy:
- mogłoby lepiej nawilżać
Ocena: 4,5/5
Skład: Isohexadecane, Petrolatum (Nota N), Aqua (Water), Lanolin, Polyglyceryl-3-Diisostearate, Microcrystalline Wax, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Sucrose, Cera Alba (Beeswax), Parfum (Fragrance), Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Propylene Glycol, Rubus Idaeus Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Sodium Saccharin, Hydrogenated Polyisobutene, Palmitic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ethylparaben, Mica, Cl 77891, Cl 15850, Citral.
Cena: 6,99zł / 15g
Podsumowując: Bardzo polubiłam się z tym masełkiem i chętnie wypróbuję również inne wersje. Poziom pielęgnacji jaki zapewnia jest dla mnie wystarczający, a słodki zapach i smak zachęcają mnie do regularnego stosowania. Gdy tylko je wykończę, zdecyduje się na wersję brzoskwiniową ;) Jeśli macie ochotę je wypróbować, to zapraszam do mojego ROZDANIA, gdzie do wygrania są między innymi właśnie te masełka :)
92 komentarze
Mam wersje brzoskwiniową :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję brzoskwiniową i nie byłam zadowolona, niewiele kosmetyków Bielenda mnie zawodzi ale to masełko zawiodło :( nie kupię ponownie a i poszło w kosz..przyczyniało się do tworzenia zajad :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdziło :/
UsuńUwielbiam wszelkie specyfiki do ust, tego z Bielendy nie miałam bo bałam się, ze zapach będzie mi przeszkadzał. Ja lubię jak pachnie, ale nie za długo:D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku jednak ten zapach czuć przez jakiś czas, ale myślę, że nie powinien nikogo drażnić ;)
UsuńChętnie wypróbuję jak tylko zużyję swoje zapasy smarowideł do ust :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je wypróbować i zobaczyć czym się różni od masełka z Nivei. Na razie tych masełek z Bielendy nie widziałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno różnią się konsystencją, a działanie pielęgnacyjne już każdy musi ocenić sam, ja bardziej bym skłaniała się ku Bielendzie, jeśli chodzi o całokształt ;)
Usuńwygląda świetnie, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu tego masełka, mam ochotę na wersję brzoskwiniową : ) Tym opisem kusisz mnie jeszcze bardziej do zakupu, więc coś czuję, że już niedługo masełko zawita w moje ręce : )
OdpowiedzUsuńJa też mam teraz ochotę na wersję brzoskwiniową, ciekawa jestem zapachu ;)
Usuńwypróbuję jak wykończę masełko z Nivea :)
OdpowiedzUsuńkusi mnie to masełko już dosyc dawno i chyba w końcu sobie go kupię
OdpowiedzUsuńMasełka u mnie się słabo sprawdzają, ale wybrałabym wersję brzoskwiniową. :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te masełka, ale dopóki nie zużyję karmelowego z Nivea, które jest potwornie wydajne to nie kupię nic nowego...
OdpowiedzUsuńOj tak, te Nivea są bardzo wydajne, ja nie mogę wykończyć waniliowego ;)
Usuńmam i uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńojjj, kusisz
OdpowiedzUsuńJa mam wiśniowe. Z początku na nie narzekałam, ale zaczęło mi fajnie regenerować usta :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze regeneracji nie zauważyłam, ale może się jeszcze doczekam ;)
Usuńchciałabym wypróbowac to masełko uwielbiam maliny
OdpowiedzUsuńKusi mnie to masełko :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowala :)
OdpowiedzUsuńMam wersję brzoskwiniową i bardzo ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusi mnie teraz ta brzoskwinka ;)
UsuńBrzmi kusząco :) chyba postawie na wiśnie :)
OdpowiedzUsuńnie maiałam jeszcze tego masełka:)
OdpowiedzUsuńszkoda,że słabo nawilża.W sumie jedyne masełko jakie mam to z TBS i nawilża w miarę dobrze;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża odrobinę lepiej :) Moim ulubieńcem od dłuższego czasu jest masełko Nivei, a jak je zużyję to mam ochotę wypróbować wersję Nuxe.
OdpowiedzUsuńDo Nivea też miałam małe zastrzeżenia jeśli chodzi o nawilżenie i według mnie te masełka są pod tym kątem podobne ;)
UsuńJeszcze tego masełka nie miałam, pewnie wypróbuję wiśniowe jak zużyję zapasy smarowideł :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco, chyba się na nie skuszę
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków do ust w takiej formie - jakoś to dla mnie nie jest zbyt wygodne, wolę w tubkach lub sztyftach. Nie trzeba brudzić palca :D
OdpowiedzUsuńZ tej serii również dostępne są balsamy do ust właśnie w tubkach, ale nie wiem jak się sprawdzają ;)
UsuńChyba się skuszę zwłaszcza, że są one tańsze niż te z nivea
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie próbowałam, dopiero niedawno skusiłam się na to z Nivea :)
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie pozostaje wierna masełkom nivea ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak przerzucę się na te Bielendy ;)
UsuńBędę musiała się skusić na te masełka. Ciekawa jestem czy będą równie dobre jak moje Balmi :)
OdpowiedzUsuńjakoś kurcze nie przemawiają do mnie takie masełka, wolę aplikację w postaci pomadki
OdpowiedzUsuńMnie z kolei wydaje się, że takie masełka mają lepsze działanie, niż pomadki, ale to nie zawsze jest regułą ;)
UsuńMUSZĘ KONIECZNIE KUPIĆ http://snackbills.blogspot.com ♥
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to masełko ::D
OdpowiedzUsuńBardzo mam ochotę na to masełko, ale u mnie jest tak, że akurat pielęgnacja do ust mnie ogólnie w większości kusi, jest tyle takich cudowności, ze muszę się kontrolować :D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię testować wszelkiego rodzaju produkty do ust, ale wiadomo, nie można mieć wszystkich ;)
Usuńjeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńTrochę przypomina mi masełko z Nivei, więc raczej nie kupię bo na tamtym się zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam błyszczyk wiśniowy z tej serii. Świetnie sprawdza się jako podkreślenie urody ale właściwości pielęgnacyjne ma nijakie. Zamierzam spróbować tego masełka, ale obawiam się, że nie podoła moim wiecznie spierzchniętym wargom :(
OdpowiedzUsuńNa pewno musiałabyś go częściej aplikować, ale myślę, że w jakimś stopniu by pomogło ;)
UsuńSzkoda, że jeśli chodzi o wersję malinową to trafiła im się przynajmniej jedna felerna partia, na którą niestety ja natrafiłam :(
OdpowiedzUsuńZa to brzoskwiniowe uwielbiam! :)
Brzoskwinkę teraz muszę mieć ;)
UsuńFajnie wygląda, ale ja nie cierpię malin ;-))
OdpowiedzUsuńTo polecam inną wersję ;)
UsuńKolor ma obłędny:) Chętnie sobie go spróbuję:))
OdpowiedzUsuńNa początku obawiałam się, że będzie mocno koloryzować usta, ale efekt jest naprawdę delikatny ;)
Usuńmuszę wypróbować to masełko :)
OdpowiedzUsuńJak skończę jakiś balsam do ust to na pewno się na jakieś skuszę :)
OdpowiedzUsuńono cudownie pachnie, ale narazie mam swoje masełko z nivea i jeszcze długo je będę mieć, ale zapewne i tak to też zakupię : p
OdpowiedzUsuńTeż miałam i uwielbiam jego zapach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam malinowe kosmetyki, więc pewnie i to masełko przypadłoby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTo masełko jest jak malinowy kisiel ;)
UsuńMam to masełko wiśniowe ale nie jestem z niego zadowolona, praktycznie nie nawilża wcale. Za to bardzo lubię te masełka z Nivea.
OdpowiedzUsuńOj tak, cała ta seria jest słodka i urocza ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma takie śliczne, dziewczęce i niewinne, coś w moim guście. Jak tylko skończy mi się, któraś z pomadek i innych podobnych ochronnych kosmetyków do ust, na pewno się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie zachęca do zakupu, mnie kusiło przy każdych zakupach ;)
UsuńTeż się na nie ostatnio skusiłam (ze względu na przystępną cenę) i mam dokładnie taką samą opinię na jego temat. Jest świetne i aż mi smutno że już mi się kończy :( Dlatego skorzystałam z zaproszenia do rozdania, może się poszczęści :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, może się uda ;) Sama na pewno też wyposażę się w kolejne opakowanie ;)
Usuńwidziałam w sklepie i jestem bardzo ciekawa ale z racji wielu takich kosmetyków nie kupiłam ale wiem, że będzie na mojej liście do zakupów po zapasach :)
OdpowiedzUsuńja raczej potrzebuje wiekszego nawilzenia, ale moze na lato spisze sie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńpoki co kupilam tisane i to mi wystarczy ;D
Latem na pewno by się sprawdziło ;)
UsuńUwielbiam masełka, ale mogę się na nie skusić jedynie przy krótkich pazurkach :P
OdpowiedzUsuńRzeczywiście przy długich pazurkach aplikacja w tym przypadku może być kłopotliwa ;)
UsuńDługo już podziwiam te jasełka bo wyglądają cudnie :) chyba pora sprawdzić na sobie działanie ;)
OdpowiedzUsuńMaselka :)
UsuńPolecam ;)
UsuńGdybym miała wybierać którąś z wersji to też bym postawiła na malinowe :))
OdpowiedzUsuńmam balsam z tej kolekcji ale z chęcią wypróbowałabym to masełko ;)
OdpowiedzUsuńposiadam chyba balsam bo wygląda tak samo, tylko jest w tobce :D i pachnie wybornie :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że zapach jest identyczny :D
Usuńmasełko z Nivea bardo lubię, może i te wypróbuję w cieplejszych miesiącach, kiedy potrzebuje mniejszego nawilżenia
OdpowiedzUsuńAleż ja bym chciała miec takie masełko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
zapach na pewno piękny, ja teraz używam masła shea i masła kakaowego.
OdpowiedzUsuńJa masła shea używam na noc, a to masełko noszę w torebce i używam go kilka razy w ciągu dnia ;)
UsuńBałabym się tego, że zapach móglby być dla mnie zbyt sztuczny.. Ale chętnie wypróbuję, bo majątku nie kosztuje.
OdpowiedzUsuńNie jest nachalnie sztuczny, ale według mnie pachnie bardziej jak syrop, niż prawdziwy owoc ;)
UsuńKolorowe pudełeczko zachęca do zakupu. Skusiłabym się na wisienkę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie u mnie : http://malinka24.blogspot.com/2014/03/rozdanie.html#comment-form ; * .
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mógłby być w innym opakowaniu ;D
OdpowiedzUsuńDo wyboru jest jeszcze balsam do ust w tubce ;)
UsuńTrochę mało higieniczne opakowanie, ale masełko samo w sobie wydaje się ciekawe :) i smaczne :P
OdpowiedzUsuńOpakowanie to już kwestia gustu, ale przyznaje, że jest bardzo smaczne ;)
UsuńMałe cudeńko ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*