Bielenda, Soczysta Malina, Masełko do ust

data wpisu 19 marca 2014 | 93 komentarze

Witajcie!

Masełka do ust to od ostatniego roku jeden z popularniejszych produktów do pielęgnacji. Wszystko zaczęło się od kultowych już masełek Nivea, a teraz przyszedł czas na Bielendę. Firma ta postawiła na owocowe doznania i wypuściła na rynek 3 rodzaje masełek: malinowe, brzoskwiniowe oraz wiśniowe. Ja po długim namyślę zdecydowałam się na wersję malinową, o której dzisiaj Wam opowiem ;)



Od producenta:

Masełko do ust SOCZYSTA MALINA skutecznie pielęgnuje i regeneruje delikatny naskórek ust, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia i suchości. Zawartość intensywnie regenerujących i odżywczych składników sprawia, że skóra ust szybko się odnowi, odzyska miękkość i zdrowy wygląd. Delikatny, malinowy odcień oraz cudowny zapach świeżych malin uczyni stosowanie przyjemnym, a Ty zakochasz się w nim od pierwszej aplikacji.

Sposób użycia: masełko rozprowadzić równomiernie na ustach, czynność powtarzać według potrzeb. Produkt do całorocznej pielęgnacji.



Moja opinia:

Masełko znajduje się w małym, okrągłym, plastikowym pudełeczku o pojemności 15g. Dodatkowo zapakowane jest ono w kartonik z pełnym opisem działania i składem. Całość ma uroczą, różowo-białą szatę graficzną, która zachęca do zakupu. Konsystencja bardziej przypomina gęstą galaretkę, niż masełko. Delikatnie topi się ona pod wpływem ciepła opuszka palca. Masełko ma intensywnie różowy kolor, który po rozprowadzeniu na ustach jedynie delikatnie podbija nasz naturalny odcień ust. Wygląda to bardzo naturalnie. Nie wchodzi w załamania i nie podkreśla suchych skórek. Zapach przypomina mi syrop malinowy. Nie jest on do końca naturalny, ale bardzo przyjemny i lekko słodki. Czuć go nawet przez jakiś czas na ustach. Masełko ma również delikatny, słodkawy, cukrowy smak. Nie przepadam za smakowymi produktami do ust, ale w tym przypadku zupełnie mi on nie przeszkadza. W składzie znajdziemy masło shea, masło kakaowe oraz ekstrakt z malin ;)

Tak jak już wcześniej wspomniałam, masełko po rozprowadzeniu delikatnie podbija nasz naturalny odcień ust i pozostawia lekki połysk. Od razu po nałożeniu likwiduje uczucie spierzchniętych ust i delikatnie je wygładza. Po kilku użycia można zauważyć, że delikatnie nawilża i chroni usta przed czynnikami zewnętrznymi. Nie zapewni im intensywnej regeneracji, ale sprawia, że są miękkie i zadbane. Dość długo utrzymuje się na ustach, mimo picia i jedzenia. Wydajność również zapowiada się dobrze. Używam go od ok miesiąca i zużyłam niecałą połowę opakowania. Spokojnie wystarczy mi na ok 2 miesiące stosowania. Cena jest nieco niższa od masełek do ust Nivea. Regularnie kosztuje ok 7zł, ale często można kupić je w promocji za nieco ponad 5zł. W takiej cenie naprawdę warto je wypróbować. Dostępne jest w każdym Rossmannie oraz w innych drogeriach :)




Plusy:

- delikatnie nawilża
- przyjemny zapach
- lekko podbija naturalny odcień ust
- słodkawy smak
- długo się utrzymuje
- wydajność
- urocze opakowanie
- cena
- dostępność

Minusy:

- mogłoby lepiej nawilżać

Ocena: 4,5/5

Skład: Isohexadecane, Petrolatum (Nota N), Aqua (Water), Lanolin, Polyglyceryl-3-Diisostearate, Microcrystalline Wax, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Sucrose, Cera Alba (Beeswax), Parfum (Fragrance), Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Propylene Glycol, Rubus Idaeus Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Sodium Saccharin, Hydrogenated Polyisobutene, Palmitic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ethylparaben, Mica, Cl 77891, Cl 15850, Citral.

Cena: 6,99zł / 15g

Podsumowując: Bardzo polubiłam się z tym masełkiem i chętnie wypróbuję również inne wersje. Poziom pielęgnacji jaki zapewnia jest dla mnie wystarczający, a słodki zapach i smak zachęcają mnie do regularnego stosowania. Gdy tylko je wykończę, zdecyduje się na wersję brzoskwiniową ;) Jeśli macie ochotę je wypróbować, to zapraszam do mojego ROZDANIA, gdzie do wygrania są między innymi właśnie te masełka :)

93 komentarze

  1. Miałam wersję brzoskwiniową i nie byłam zadowolona, niewiele kosmetyków Bielenda mnie zawodzi ale to masełko zawiodło :( nie kupię ponownie a i poszło w kosz..przyczyniało się do tworzenia zajad :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszelkie specyfiki do ust, tego z Bielendy nie miałam bo bałam się, ze zapach będzie mi przeszkadzał. Ja lubię jak pachnie, ale nie za długo:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku jednak ten zapach czuć przez jakiś czas, ale myślę, że nie powinien nikogo drażnić ;)

      Usuń
  3. Chętnie wypróbuję jak tylko zużyję swoje zapasy smarowideł do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym je wypróbować i zobaczyć czym się różni od masełka z Nivei. Na razie tych masełek z Bielendy nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno różnią się konsystencją, a działanie pielęgnacyjne już każdy musi ocenić sam, ja bardziej bym skłaniała się ku Bielendzie, jeśli chodzi o całokształt ;)

      Usuń
  5. wygląda świetnie, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu tego masełka, mam ochotę na wersję brzoskwiniową : ) Tym opisem kusisz mnie jeszcze bardziej do zakupu, więc coś czuję, że już niedługo masełko zawita w moje ręce : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam teraz ochotę na wersję brzoskwiniową, ciekawa jestem zapachu ;)

      Usuń
  7. wypróbuję jak wykończę masełko z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kusi mnie to masełko już dosyc dawno i chyba w końcu sobie go kupię

    OdpowiedzUsuń
  9. Masełka u mnie się słabo sprawdzają, ale wybrałabym wersję brzoskwiniową. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuszą mnie te masełka, ale dopóki nie zużyję karmelowego z Nivea, które jest potwornie wydajne to nie kupię nic nowego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, te Nivea są bardzo wydajne, ja nie mogę wykończyć waniliowego ;)

      Usuń
  11. Ja mam wiśniowe. Z początku na nie narzekałam, ale zaczęło mi fajnie regenerować usta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze regeneracji nie zauważyłam, ale może się jeszcze doczekam ;)

      Usuń
  12. chciałabym wypróbowac to masełko uwielbiam maliny

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie bym wypróbowala :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam wersję brzoskwiniową i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi kusząco :) chyba postawie na wiśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie maiałam jeszcze tego masełka:)

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda,że słabo nawilża.W sumie jedyne masełko jakie mam to z TBS i nawilża w miarę dobrze;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że nie nawilża odrobinę lepiej :) Moim ulubieńcem od dłuższego czasu jest masełko Nivei, a jak je zużyję to mam ochotę wypróbować wersję Nuxe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Nivea też miałam małe zastrzeżenia jeśli chodzi o nawilżenie i według mnie te masełka są pod tym kątem podobne ;)

      Usuń
  19. Jeszcze tego masełka nie miałam, pewnie wypróbuję wiśniowe jak zużyję zapasy smarowideł :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda zachęcająco, chyba się na nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie lubię kosmetyków do ust w takiej formie - jakoś to dla mnie nie jest zbyt wygodne, wolę w tubkach lub sztyftach. Nie trzeba brudzić palca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej serii również dostępne są balsamy do ust właśnie w tubkach, ale nie wiem jak się sprawdzają ;)

      Usuń
  22. Chyba się skuszę zwłaszcza, że są one tańsze niż te z nivea

    OdpowiedzUsuń
  23. Tych jeszcze nie próbowałam, dopiero niedawno skusiłam się na to z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja zdecydowanie pozostaje wierna masełkom nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Będę musiała się skusić na te masełka. Ciekawa jestem czy będą równie dobre jak moje Balmi :)

    OdpowiedzUsuń
  26. jakoś kurcze nie przemawiają do mnie takie masełka, wolę aplikację w postaci pomadki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei wydaje się, że takie masełka mają lepsze działanie, niż pomadki, ale to nie zawsze jest regułą ;)

      Usuń
  27. MUSZĘ KONIECZNIE KUPIĆ http://snackbills.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo lubię to masełko ::D

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo mam ochotę na to masełko, ale u mnie jest tak, że akurat pielęgnacja do ust mnie ogólnie w większości kusi, jest tyle takich cudowności, ze muszę się kontrolować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię testować wszelkiego rodzaju produkty do ust, ale wiadomo, nie można mieć wszystkich ;)

      Usuń
  30. Trochę przypomina mi masełko z Nivei, więc raczej nie kupię bo na tamtym się zawiodłam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja kupiłam błyszczyk wiśniowy z tej serii. Świetnie sprawdza się jako podkreślenie urody ale właściwości pielęgnacyjne ma nijakie. Zamierzam spróbować tego masełka, ale obawiam się, że nie podoła moim wiecznie spierzchniętym wargom :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno musiałabyś go częściej aplikować, ale myślę, że w jakimś stopniu by pomogło ;)

      Usuń
  32. Szkoda, że jeśli chodzi o wersję malinową to trafiła im się przynajmniej jedna felerna partia, na którą niestety ja natrafiłam :(
    Za to brzoskwiniowe uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajnie wygląda, ale ja nie cierpię malin ;-))

    OdpowiedzUsuń
  34. Kolor ma obłędny:) Chętnie sobie go spróbuję:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku obawiałam się, że będzie mocno koloryzować usta, ale efekt jest naprawdę delikatny ;)

      Usuń
  35. muszę wypróbować to masełko :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak skończę jakiś balsam do ust to na pewno się na jakieś skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ojejciu <3 ale ten balsamik słodziaczny :D Nawet nie wiedziałam, że Bielende wypuściła taką serie :P Muszę sobie kupić :D
    Obserwuję i w wolnej chwili zapraszam i do mnie http://themyescape.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
  38. ono cudownie pachnie, ale narazie mam swoje masełko z nivea i jeszcze długo je będę mieć, ale zapewne i tak to też zakupię : p

    OdpowiedzUsuń
  39. Też miałam i uwielbiam jego zapach.

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam malinowe kosmetyki, więc pewnie i to masełko przypadłoby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam to masełko wiśniowe ale nie jestem z niego zadowolona, praktycznie nie nawilża wcale. Za to bardzo lubię te masełka z Nivea.

    OdpowiedzUsuń
  42. Opakowanie ma takie śliczne, dziewczęce i niewinne, coś w moim guście. Jak tylko skończy mi się, któraś z pomadek i innych podobnych ochronnych kosmetyków do ust, na pewno się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie zachęca do zakupu, mnie kusiło przy każdych zakupach ;)

      Usuń
  43. Też się na nie ostatnio skusiłam (ze względu na przystępną cenę) i mam dokładnie taką samą opinię na jego temat. Jest świetne i aż mi smutno że już mi się kończy :( Dlatego skorzystałam z zaproszenia do rozdania, może się poszczęści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam kciuki, może się uda ;) Sama na pewno też wyposażę się w kolejne opakowanie ;)

      Usuń
  44. widziałam w sklepie i jestem bardzo ciekawa ale z racji wielu takich kosmetyków nie kupiłam ale wiem, że będzie na mojej liście do zakupów po zapasach :)

    OdpowiedzUsuń
  45. ja raczej potrzebuje wiekszego nawilzenia, ale moze na lato spisze sie lepiej ;)
    poki co kupilam tisane i to mi wystarczy ;D

    OdpowiedzUsuń
  46. Uwielbiam masełka, ale mogę się na nie skusić jedynie przy krótkich pazurkach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście przy długich pazurkach aplikacja w tym przypadku może być kłopotliwa ;)

      Usuń
  47. Długo już podziwiam te jasełka bo wyglądają cudnie :) chyba pora sprawdzić na sobie działanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Gdybym miała wybierać którąś z wersji to też bym postawiła na malinowe :))

    OdpowiedzUsuń
  49. mam balsam z tej kolekcji ale z chęcią wypróbowałabym to masełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. posiadam chyba balsam bo wygląda tak samo, tylko jest w tobce :D i pachnie wybornie :D

    OdpowiedzUsuń
  51. masełko z Nivea bardo lubię, może i te wypróbuję w cieplejszych miesiącach, kiedy potrzebuje mniejszego nawilżenia

    OdpowiedzUsuń
  52. Ależ ja bym chciała miec takie masełko :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  53. zapach na pewno piękny, ja teraz używam masła shea i masła kakaowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja masła shea używam na noc, a to masełko noszę w torebce i używam go kilka razy w ciągu dnia ;)

      Usuń
  54. Bałabym się tego, że zapach móglby być dla mnie zbyt sztuczny.. Ale chętnie wypróbuję, bo majątku nie kosztuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest nachalnie sztuczny, ale według mnie pachnie bardziej jak syrop, niż prawdziwy owoc ;)

      Usuń
  55. Kolorowe pudełeczko zachęca do zakupu. Skusiłabym się na wisienkę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  56. Zapraszam na rozdanie u mnie : http://malinka24.blogspot.com/2014/03/rozdanie.html#comment-form ; * .

    OdpowiedzUsuń
  57. Jak dla mnie mógłby być w innym opakowaniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  58. Trochę mało higieniczne opakowanie, ale masełko samo w sobie wydaje się ciekawe :) i smaczne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie to już kwestia gustu, ale przyznaje, że jest bardzo smaczne ;)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*