SunOzon, Mleczko do opalania SPF 6, 10, 20
data wpisu 8 lipca 2013 | 8 komentarzyDzisiaj kolejna recenzja z naszego słonecznego cyklu " Czas na opalanie! ". Tym razem opowiem Wam o mojej przygodzie z bardzo popularnymi mleczkami do opalania SunOzon dostępnych w każdym Rossmannie. Zaczynajmy! :)
Podstawowa ochrona skóry normalnej, ciemnej karnacji. Mleczko posiada filtry UVA+UVB oraz aktywny Hydrokompleks chroniący DNA skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Produkt przebadany dermatologicznie, wodoodporny.
Zastosowanie: Przed opalaniem nałożyć mleczko obficie na skórę. Zbyt mała ilość nałożonego preparatu zmniejsza ochronę przed promieniowaniem. Nakładać wielokrotnie, aby utrzymać ochronę po kąpieli, wyschnięciu, spoceniu się. Unikać kontaktu z odzieżą - możliwe powstanie trwałych plam!
Bez wątpienia największym plusem, od którego zacznę, jest dostępność tych mleczek w małych, podróżnych opakowaniach o pojemności 50ml, które wszędzie możemy ze sobą zabrać. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie podczas krótkich wyjazdów lub w przypadku kiedy chcemy po prostu je przetestowaćwyprofilowanych butelkach o pojemności 200ml, w intensywnie żółtym kolorze, odpowiednim dla tego rodzaju produktów. Konsystencja jest dość gęsta, mleczkowa, ale łatwo się rozsmarowuje i w miarę szybko wchłania, pozostawiając jednak delikatny film, jak to zazwyczaj przy produktach do opalania. Mleczka z tej serii są wodoodporne i rzeczywiście dość dobrze znoszą kąpiele w morzu lub basenie, ale po wysuszeniu skóry dobrze jest nałożyć kolejną warstwę dla lepszej ochrony. Zapach przyjemny, lekko alkoholowy, typowy dla produktów do opalania, jednak bywają ładniejsze. Długo utrzymuje się na skórze, ale nie drażni podczas upałów. Wszystko byłoby jak najbardziej w porządku, gdyby nie nierównomierna ochrona tych mleczek. 2 lata temu podczas wakacji w Hiszpaniu, używając jedynie produktów z tej serii, wróciłam z "pięknymi", białymi plamami na ciele. Nigdy wcześniej, jak i później nic więcej takiego mi się nie przydarzyło, oczywiście już przy używaniu produktów do opalania z innych firm. Jak dla mnie taki efekt już w jakimś stopniu dyskwalifikuje te mleczka. Jeśli chodzi o walory pielęgnacyjne, to tu już jest lepiej, można powiedzieć, że standardowo. Mleczka dobrze nawilżają skórę i chronią przed jej wysuszeniem podczas opalania. Skóra po opalaniu nie jest może od razu brązowa, ale też nie mocno czerwona. Wydajność jest bardzo dobra. Jedno, standardowe opakowanie spokojnie wystarczy przynajmniej na cały, tygodniowy wyjazd, przy stosowaniu kilka razy dziennie. Oczywiście cena również niższa w stosunku do produktów do opalania z innych firm. W dodatku często są w promocji, a mini wersja kosztuje tylko ok 2zł. Dostępne w każdym Rossmannie. Podsumowując: Gdyby nie nierównomierna opalenizna byłyby fajne, ale ze względu na dostępność mini opakowań czasem będe je kupować na jakieś krótkie wyjazdy :)
- nawilżenie
- wodoodporność
- konsystencja
- lekki zapach
- dostępność
- cena
- czasem się klei
8 komentarze
też kiedyś używałam tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńBardzo wakacyjne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńUdzielają mi się wakacje :)
Usuńzastanawiałam się nad nimi, ale w końcu kupiłam Ziaję spf20, jeszcze nie próbowałam.. ;)
OdpowiedzUsuńJa stosuję Ziaję od kilku lat i jeszcze mnie nie zawiodła :)
Usuńmam go ale jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie okaże się lepszy :)
UsuńJa chyba miałam coś z tej firmy, ale nie pamiętam dokładnie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz :) Sprawia mi on ogromną radość i motywuje do dalszego działania. Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu, zapraszam do obserwacji :) Pozdrawiam :*